Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

1941


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Prawda. To też jest jeden z powodów, dla których nosiłem ten pomysł tak długo w sobie. Po prostu taki apel wydawał mi się bez sensu. Teraz zmieniła się optyka. Wszyscy patrzymy na świat przez pryzmat wojny.

Pozdrawiam

 

 

To mnie akurat by nie dziwiło :), bo przecież tutaj, w tym naszym kociołku, nieźle wrzało przez wieki. Czystość rasowa jest fikcją. Bądźmy po prostu ludźmi, to jest najważniejsze, moim zdaniem i... pisz ;)

Na razie.

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może coś pokręcę, ale wiem, że zrozumiesz ;).

Gdy byliśmy nastolatkami, wyczytaliśmy gdzieś, że naukowcy porównali gen człowieka i szympansa. Okazało się że różnica w informacji w nich zawartej wynosi jedynie 2%. To  był szok! Co tam Rosjanka, Ukrainka czy Szwedka, dwuprocentowa różnica sprawia, że nie jesteśmy szympansami! XD. Nie wiem czy te wyniki są nadal aktualne, ale... pozdrów córkę ode mnie ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Z iloma z nich rozmawiałaś na ten temat? Tak Ci każą „myśleć media" i vice versa — Rosjanom każą myśleć podobnie o zachodzie. Ale przecież to my, mamy zawsze racje, my Polacy, my Rosjanie, my Niemcy, my Żydzi, gdzie my to ludzie, którzy nie potrafią samodzielnie myśleć.

 

 

Wrzucając wszystkich Rosjan do jednego wora, myślisz właśnie narodami. Rosjanie  tacy, Niemcy tacy a Polacy jeszcze inni. To jest właśnie myślenie narodami.

 

 

 

 

He'a a Catholic, a Hindu, an Atheist, a Jain
A Buddhist, and a Baptist, and a Jew
And he knows he shouldn't kill
And he knows he always will
Kill you for me, my friend, and me for you
And he's fighting for Canada
He's fighting for France
He's fighting for the U.S.A
And he's fighting for the Russians
And he's fighting for Japan
And he thinks we'll put an end to war this way

Edytowane przez 8fun (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W sumie to samo miałem napisać. Wszyscy Rosjanie, z którymi rozmawiałem, bądź rozmawiam, mówią o Ukraińcach jako o odrębnym narodzie i jako taki funkcjonuje on w ich świadomości, moim zdaniem. 

@Albina, z tego powodu, Twój komentarz jest dla mnie niezrozumiały tym razem.


Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie 22.06.1941, to Polacy ze wschodu byliby daleko za Uralem, z zachodu jako robotnicy bez wykształcenia w niemieckich fabrykach. Ci z wykształceniem, to jak w Palmirach. Nie byłoby tego forum ani nas. To najważniejszy dzień dla Polaków w XX wieku, gdzie dwa diabły zaczęły się wzajemnie niszczyć. Gdybyśmy jeszcze zastosowali chiński sposób, czyli jak dwa tygrysy walczą, trzeba spokojnie je obserwować, zapewne wyszłoby na dobre, jak u Czechów. 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Agato, nawet nie wyobrażam sobie jak intelektualnie trzeba się nagimnastykować, jakich fikołków i piruetów trzeba dokonać, żeby dojść do tak karkołomnego wniosku. Nawet nie jestem sobie w stanie tego wytłumaczyć tym, że uzasadniasz taki odbiór fragmentem wyrwanym z szerszego kontekstu.

Tutaj masz całą resztę.

To tak jakbyś mi zarzuciła, że napisałem, że w czasie wojny tylko Polacy zabijali Ukraińców, bo tak wynika z cytowanego przez Ciebie fragmentu. Nie, nie było to moją intencją, ale nie mogę też przewidzieć wszystkich czytelniczych interpretacji. Gdybym miał wymieniać całą spiralę nienawiści, która przetoczyła się przez świat w latach czterdziestych u.w. to byłaby to bardzo długa lista. Pisząc wiersz posłużyłem się skrótem. Przykro mi że tak go odebrałaś, ale nie czuje się tym urażony, tak nie chciałem nikogo urazić.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Albina, już wiem, co Cię tak bardzo zabolało. W Twoim odczuciu brakuje jednego wersu. To jest rzecz bardzo łatwa do naprawienia i zaraz to zrobię, z tym, że ja pisałem o zbrodniach, które nie są do naprawienia. A to że "pominąłem Ukraińców"... sama oceń (chociaż tak naprawdę ich nie pominąłem, są we "wzajemności"). Od teraz będą, jak sobie życzyłaś. Może masz rację czepiając się takich szczegółów, nie wiem.

 

 

@Albina Poprawione.

Dziękuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Częściowo już @Marek.zak1odpowiedział na to pytanie, chociaż to tylko jeden z powodów, ponieważ w 1941 działo się naprawdę bardzo dużo. Wypowidzenie przez Niemcy wojny USA, Wypowiedzenie przez Stany wojny Japonii, Bitwa o Wielką brytanię, to tylko niektóre z nich. W tym roku podjęte zostały też pierwsze decyzje o "Ostatecznym rozwiązaniu". W moim odczuciu ten rok był kluczowy. Gdyby nie te wszystkie wydarzenia, to tocząca się wojna byłaby nadal jedynie lokalnym konfliktem i być może nie doszłoby do tak strasznych zbrodni, do jakich doszło w tym i późniejszych latach. W zasadzie to mógłby również być 42, 43 albo 44, ale bez tego, co się wydarzyło w 41, historia potoczyłaby się innymi torami, aczkolwiek nie wiem, czy byłoby to z korzyścią dla nas, tak jak opisał to @Marek.zak1. Ale tego nie wie nikt. Natomiast jasno widać, że w tej chwili rządzący światem też mają w pogardzie ludzkie życie, tak jak zdarzyło się to wtedy. Tak to mniej więcej widzę.

 

Pozdrawiam

 

 

Święte słowa Marku. W znacznym stopniu odniosłem się do Twojego komentarza powyżej.

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@8fun, o ile to, co się wydarzyło w trakcie IIWW jakoś ogarniam, to pierwsza Wojna Światowa, kiedy to żony wysyłały mężów, a matki synów wprost do maszynki do mięsa, w imię interesów zwaśnionych, jaśniepanujących rodzin, które właściwie były jedną rodziną, pozostaje nadal czymś, co przekracza moje możliwości pojmowania ludzkich zachowań. Najgorsze w tym wszystkim jest, że oni naprawdę wierzyli w to, że idą na wojnę, która zakończy wszystkie wojny, na ostatnią wojnę w historii świata. A że takie zachowania społeczne są nadal możliwe, przekonałem się w czasie "pandemmi". Moim zdaniem mogliśmy obserwować dokładnie takie same mechanizmy... tylko trupów jakby mniej.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wydłubane z dna ciasta - rodzynki, jednym pasują aż nadto, innym zupełnie nie odpowiadają w sernikowym wypieku. A ty, co wolisz? Jednolitą masę, nudną być może, ale stałą, bez niespodzianek - cichą przystań dla podniebienia. A może chcesz być zaskakiwany? Rozgryzać serniczek ostrożnie, spodziewając się niespodziewanego. Ta pojawiająca się niepewność, często bowiem ma ogonek, rodzynkową pępowinę, która gdzieś, kiedyś powstała dla zaspokojenia twojej aktualnej potrzeby.   Grupowa konsumpcja „prowadzona” - jest skuteczna, jeśli ufasz produktom, ale przede wszystkim osobie, która przygotowuje i podaje poczęstunek. Przyzwalasz, żeby żołądek duszy korzystał z uczty, dając i biorąc jednocześnie, i nie przeszkadza ci, że ktoś z grupy, jakiś przypadkowy ktoś obok, jest daleki od współpracy, że znudzonym oddechem błądzi po kątach sali, kiedy ty delektujesz się rodzynkami. Być może podgląda, jak inni przyjmują to, co do nich przychodzi... albo ma zgoła inny typ głodu. Wyczekiwaniem i książkowymi przepisami nadmiernie obciąża jednak ciało, wyginając je w deskę do prasowania lub w zwątpieniu ustawia umysł w pozycji ironiczno-ciekawskiej. Nie przygotował się na rodzynki? Być może. Jednak samo ciasto z jakiegoś powodu lubi.   A przecież można w ustach obracać bakaliami, i tyle przyjemności odnajdować w tych kształtach wypalonych słońcem. Ściśniętych, dla niepoznaki postarzanych, żeby je z warstw rozbierać zmysłem smaku, obrazem podpierać... Kto by pomyślał, że to możliwe, że „prowadzenie” jest potrzebne, że daje tą pewność, przychodzącą w sytość, a sklasyfikowaną na dnie serniczka...? Jeszcze przez pewien czas zostaje się z tym lukrem który przechodzi z wierzchu. On jest bardzo reprezentatywny, można sobie go układać powoli (gdy nikt nie patrzy) lub szybko (gdy chce się zachować jakiś fason wśród ludzi) na osi doznań, mając policzki klejące i dłonie i wspomnienie posklejane z serniczkową chwilą.
    • konfigurację zamówiłem problemy z lapkiem rzeczywiste lecz pomyliłem telefony okoliczności nieoczywiste
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      jogurt
    • @iwonaroma może ta mądrość i ten spokój? :) Pozdrawiam:)
    • @Radosław trzeba ciągle próbować, jak Starship
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...