Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szalony jestem, bo nie znam siebie
i nie poznaje drogi, którą idę.
Szalony jestem,
bo śnię i jestem obudzony...
Szalony jestem, bo widzę rzeczy,
których inni nie widzą...
Szalony jestem, bo myślę tak,jak
inni nie myslą...
Szalony jestem,
bo tak mówią ludzie,
Szalony....
bo wiecej we mnie bólu niż znieść mogę

Opublikowano

Sam sens mi się podoba, pewnie co do technicznej strony to się nie znam, ale sądzę, że posypać się może jakaś krytyka... :))) Myślę, że mógłbyś to napisać w taki sposób, aby nie zaczynać ciągle "Szalony jestem bo", dać tam coś bardziej do myślenia i do czucia. Pozdrawiam - Kaśka:)

Opublikowano

Podzielam zdanie Kasi.
Za dużo powtórzeń, które nic nie wnoszą konstruktywnego. Za duzo dosłowności, wiersz ocieka dosłownym sensem słów podczas gdy powinien być grubo ubrany w metaforyczność i metafizyczność.
Koncept miałeś pierwotnie fajny ale technicznie wyszło średniawo.
Ode mnie + za próbę

Przesyłam niespokojny usmiech zza szyby :)

Opublikowano

Witaj Seth. Fakt że ranią Cię inni nazwałeś szalony... i takie nazwanie podoba mi się.To wszystko nad czym chcę się w tym wierszu zatrzymać żeby nie oszaleć ;) i morałów nie prawić :) Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zanim Pan odwrócił twarz, świat zdążył zgnić od środka. Ludzie pili krew swoich braci jak wino, ludzkość weszła w głąb własnego zepsucia, fałsz stał się muzyką życia. a człowiek sam poczuł się bogiem. Zaczęło się od ciszy. Tak głębokiej, że nawet grzech nie miał już czego szeptać. Ziemia — rozszarpana jak ciało po spowiedzi — parowała krwią dzieci, które nigdy nie urodziły słowa „dlaczego”. Niebo było martwe. Anioły, obdarte z sensu, leżały w błocie jak zużyte skrzydła, a Pan — Pan siedział na tronie z gwiazd, większy niż cała nauka, i powiedział: „Dość.” Z Jego ust spłynęła światłość, ale nie była już łaską. Była nożem. Rozcinała kontynenty jak pępek starego stworzenia, i morza wróciły do swoich matek — do ciemności. Ludzie? Wydłubywali oczy, żeby nie widzieć końca, a potem modlili się do własnych odbić w kałużach, bo tylko one jeszcze słuchały. Miasta pękały jak szkło pod modlitwą. Krzyże się topiły, kościoły tańczyły w ogniu jak pijani prorocy, a Jezus, obdarty z miłosierdzia, szedł przez płonące ulice i krzyczał: „Nie znam was.” Wtedy czas się zatrzymał, i nawet śmierć zaczęła błagać o życie. Wielki Bóg zamknął dłonie, jak dziecko, które nie chce już patrzeć na swój rysunek. Świat się zmieścił między palcami, zadrżał, zapłakał — i pękł. A w pustce po nim został tylko oddech. Nie Jego. Nie nasz. Oddech samego nic.  
    • Słowa mają swoje serca. Czasem wystarczy jedno, jak pieniążek.   Każde zauważę, podniosę, jak żebrak. Ale najbardziej lubię, kiedy śpiewa lub gra - przystaję i słucham.   Zabieram i chowam, bo coś robi ze mną, choć takie jedno i małe.    
    • I tacy co plują I tacy co czynią Przecelnie spisałaś Obłudność Dziewczyno   Pozdrawiam ;-))
    • @Łukasz Wiesław Jasiński Dziękuję Panie Łukaszu, ludzie mówią różne rzeczy, mądre i niemądre.
    • Zawsze jest fajnie:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...