Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




cześć,
ostatnio trzymam się trzymac jezyk za zebami
ale sie wypowiem. Jeśli już pory roku muszą chodzić
(idzie wiosna - no tak się mówi i metaforyczność
tego sformułowania jest przez codzienną praktykę
odmetaforyczniona;-)
Jeśli już pory roku muszą chodzić, to czy nie mogłyby
tego robić chociaż konsekwentnie.
Masz tu zielony kolor trawy - wyrażony wprost,
więc wydaje mi się, że zależało Ci na tym kolorze.
masz tu białe przebiśniegi, znowu nazywasz barwę
wprost.

zieleń - wiosna
biel - zima (znaczenie podbite przez przebiśniegi - "śniegi")

Przebiśniegi na trawie uznaję za ślady
pozostawione przez porę roku.
Śmiem twierdzić, że pora roku, która chodzi
w tym wierszy, na pewno nie jest wiosną.

zielona trawa
i białe przebiśniegi
- zima odeszła

tak to zobaczyłem.
pozdrawiam
jul
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


\nie lubię tego robić, ale:

trawa zieleni się
tutaj białe przebiśniegi
wiosna nadeszła


ja wiem nie ma 5/7/5
ale walić zasady
grochowiak niszczył haiku inaczej

wydaje mi się że MAŁA zgubiłaś coś
....
ale te trzy są oki...
i trzymaj je jeszcze parę latek


będę zaglądał do Ciebie...
to nie ma być coś złego...

pa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


\nie lubię tego robić, ale:

trawa zieleni się
tutaj białe przebiśniegi
wiosna nadeszła


ja wiem nie ma 5/7/5
ale walić zasady
grochowiak niszczył haiku inaczej

wydaje mi się że MAŁA zgubiłaś coś
....
ale te trzy są oki...
i trzymaj je jeszcze parę latek


będę zaglądał do Ciebie...
to nie ma być coś złego...

pa


niszczyć haiku? aj! aj!

skromnie osobiście uważam, że trochę jesteś Zbychu w błędzie.
za dużo tu niepotrzebnych słów. u Ciebie, Mała, też. poczytaj Piotra Mogri i innych. siedemnaście sylab lub mniej. można by tę chwilę, w której zdałaś sobie sprawę, że właśnie zima się kończy i wiosna zaczyna opowiedzieć tak króciutko, tak, jak to właśnie tej chwili było:

przebiśnieg
zima
mija


też jest i białe i zielone i śnieg, którego ubywa w zielonym... i wiosna która niechybnie i konsekwentnie nastąpi po "odchodzącej" zimie... prawda? ale to tylko moja osobista opinia i masz/macie pełne prawo się z nią nie zgadzać

wiosennie - Lef-ski

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...