Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@[email protected]

Egocentryk czy miliarder – jakby za dużo o sylabę, czy nie dałoby się egocentryk, miliarder? Za drugim razem czytam z jeszcze większą przyjemnością. Super ten junosza, chodzi o barana jak sądzę. Dużo fajności w całym wierszu. Treść przyjemna, ale nie odniosę się szczegółowo, bo jak to u Ciebie jest trochę niejasne bez większej analizy kto jest kim itd, a treść i tak uważam za drugorzędną. Klimat świetny, i brawo za "azali". 

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Olgierd Jaksztas Olgierdzie jak widzisz starzeję się... w brudnopisie mam "ekscentryk" - dlaczego napisałem "egocentryk", może rano, szarówka, napisane ołówkiem, nie doczytałem.

Baranem to on nie był z sześcioma fakultetami, raczej takiej samej maści co zleceniodawca.
Informację o tej historii przesłała mi koleżanka szkolna z Teksasu, ubrałem ją w wersy i poleciało, a że miałem wątpliwości co do intencji, wplotłem ją wraz z sentencją Terencjusza. Do czego jest zdolny człowiek... za pieniądze.

Wszystkiego dobrego.

Opublikowano

@Somalija Jak wiesz, moja sentencja Terencjusza była troszkę inna, Pani profesor ze szkoły mnie nauczyła: "Homo sum et nil humanum a me alienum esse puto". Drugie Twoje zdanie niech będzie puentą mojego wiersza, człowiek jest w stanie zrobić wszystko za pieniądze, nawet zabić własną matkę.


Miłego dnia Ago.

@A-typowa-b "Kolorowa zasłonka"... na razie poradźmy sobie z maskami pandemicznymi, bo nawet tego nie potrafimy.
Co do zasłonki będzie ona chyba do końca ludzkości... chyba rozum jest tego wykładnikiem, a właściwie jego brak.

Człowiek jest z natury zły, gdyby nie wiara, wychowanie, byłby nie do zniesienia.

Kłaniam się Anno, miłego niedzielnego wieczoru.

Opublikowano

@[email protected]

Przepraszam, ale się wtrącę... Czy Ty znasz Pana Putina, że tak mówisz? Czy nic nie usprawiedliwia zabijania, a samoobrona? No i są zwierzęta milionami zabijane codziennie i przetrzymywane w potwornych warunkach... A co do wrodzonej dobroci/zła ludzi, to też uważam, że źli są w większości... ale są też dobrzy od urodzenia.

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

@[email protected]  ty dobrze wiesz, że z natury człowiek jest dobry. Jego postępowanie czyni z niego dobrego lub złego człowieka. Nikt moim zdaniem do końca nie jest zły, to sam szatan musiałby być. Putin, walczy o wielką Rosję, inklinacje imperialne od zawsze jej towarzyszyły, jak Amerykanom, Brytyjczykom, Niemcom itd. Nie zmienia to faktu, że żal mi ukraińskiej ludności, żal  również młodych po stronie rosyjskiej. Wojna jest złem, bardzo często wynika z pychy, zachłanności, braku pokory.  Z drugiej strony budzi w ludziach solidarność, chęć niesienia pomocy i wrażliwość na czyjąś krzywdę, to brutalne sprowadzenie człowieka na ziemię.

 

Mordercy, cóż Grzesiu no są, a ja nie wiem dlaczego. Zabijać można i w czasie pokoju, od środka, nie wiem co gorsze.

Chociaż wiem , ale zachowam dla siebie.

 

Zwierzęta również zabijają dla przyjemności, chociażby kot ( to nie przytyk do Ciebie), lub z uwarunkowań naturalnych.

Był swego czasu taki filmik o bocianach, jak samiec zajmował się pisklętami, wszyscy peany pisali na jego cześć jaki to dobry tatuś,  po tym fakcie , wywalił  z gniazda najsłabsze okazy.

Kot też ciekawa istota, łapie mysz i się nią bawi, orki fokami.

 

A kto się bawi całym światem, ja nie wiem, my to tylko pionki. I jakoś czuje w kościach, że sprawa Ukraińsko-Rosyjska, o okrutny manewr bardzo złych sił.

 

No to pewnie za ten komentarz, po głowie dostanie mi się.

Tak czy owak pozdrawiam .

 

 

 

 

Edytowane przez A-typowa-b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@A-typowa-b Z tego co widzę nie rozróżniasz tego który atakuje, wszczyna wojnę od tego który się broni, bo ktoś nie daje mu prawa do suwerennego istnienia. A skoro tak to oceniasz, znaczy się że jesteś zła. Bocian robił selekcję naturalną, uznał widocznie, że nie wyżywi tylu piskląt i zastąpił naturę, to samo jest z kotem, czy on się nią bawi, z punktu widzenia człowieka tak to wygląda, ale on i tak ją prędzej czy później zagryzie i zje. On ma we krwi polowanie na ptaki, myszy, szczury itp. i żeby nie wyjść z wprawy czasami poluje jak nie jest głodny. A dlaczego nie jest głodny, a no dlatego że dokarmiają go ludzie... sam to robię, chociaż wiem że myszy grasują po śmietnikach. Zostawić koty głodne i wezmą się za myszy. Kto powiedz winny, ano człowiek, zły bo nieprzewidywalny. Sam widzisz się oceniłem, jestem zły bo rozumny, litościwy - nie oceniam jak natura... słaby ginie, bo mi go szkoda.

Miłego wieczoru.

@Olgierd Jaksztas Olgierd samoobrona mówisz a powiedz co grozi Rosjanom, Putinowi - kto ich atakuje? To oni właśnie są agresorami, napadają niewinnych, Ukraińcy tylko się bronią. Dlaczego stawiasz oprawców w roli tych co się bronią?

A kto przepraszam zabija zwierzęta, nie czasami zły człowiek, zabijać w ramach hodowli aby zaspokoić głód - tak, ale polowania dla zabawy, wykorzystywanie zwierząt w cyrkach, ogrodach zoologicznych, w różnego rodzajach walkach gdzie jedno zabija drugie tylko dla zabawy i interesu... chyba nie tędy droga "dobrego" człowieka.

 

Trzymaj się zdrowo.

Opublikowano

@[email protected] Sentencja Terencjusza jest znana w łacinie w kilku wersjach, te dwie to najczęściej cytowane. Ja dzisiaj czytałam trzy razy Twój wiersz a nie potrafiłam odczytać tych liter z nagłówków, bo strasznie słońce zalewało mi wyświetlacz telefonu i nie potrafiłam sobie poradzić z literami, dlatego podałam tamtą wersję. 

 

A dla mnie wiele ludzkich rzeczy jest obcych...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • milczenie  wplata się w myśli  chciałoby powiedzieć …   nikt nie słucha nie widzi  bólu cierpienia wojen  obok i nie tyłko    życie płynie wartkim nurtem  i na betonie  w szczelinach rosną kwiaty    świat dostrzega tylko siebie  swoje ja  i jeszcze  jeszcze poucza    a my  nam trudno znaleźć klucz  aby się wypowiedzieć    7.2025 andrew   
    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...