Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Skamieniałe łzy


Rekomendowane odpowiedzi

Zgasło światło. Cisza. Kurtyna opada.

Boję się, jakie owoce wyda

dzisiejsza płodna noc.

Obawiam, że śmierć jest zbyt krótka,

aby oszukać niewinnych.

 

Nakarm mnie swoim ciałem,

swoją krwią; wiem, że od wieków

czekałeś na wolność,

że od tysiącleci usiłowałeś odzyskać

światło. Choć twoje słowo,

niby cierń róży, okłamuje moje sny,

oszukuje los, który miał powrócić

wraz z przedwiośniem,

z pierwszym długim cieniem.

 

Od pierwszego dnia dziecięctwa

pamiętam, jak powinno się wierzyć,

aby oswoić ufność, ujarzmić nadzieję.

Nie chcę cię przekonywać

do zbyt prostych słów,

do najłatwiejszych marzeń; wiem, że polegną,

zanim wstąpisz do piekieł.

 

Nauczmy się żyć: pomalutku, bez skargi;

wierzę, że nadejdą godziny,

które nie skończą się, zanim nie obiecam ci

tego, co między niebem a ziemią.

 

Nie wiem, jak stare jest niebo,

nie wiem, jaki był początek milczenia;

wszystko to skończyło się

ze wspomnieniem, z pamięcią,

która płacze skamieniałymi łzami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...