Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Matowa obwoluta spojrzenia ... 

Twarz - gęsto zapisana, a jednak - pusta, kartka ...


Czy "Glück" się pisze przez "ò" z kreską czy "zwykłe"?

Świętuję ... prawdę w hipermarkecie, kiedy otwieram czarną księgę nazizmu jak Biblię - na dowolnej stronie ...


Jako pierwszy, dosłownie, wyskakuje przede mną Göring - jeszcze szczupły, jeszcze nie odlany w tłuszczu pazernej arogancji

To ci dopiero prezent! 
W przyszłym tygodniu Wigilia. 
Czy zasiądziemy razem przy stole? Czy mam go przedstawić  rodzinie...?! 
 

W drodze powrotnej mgła, kolejny grudzień bezśnieżny dzięki piątemu żywiołowi - masie plastiku. 
Czekam na ostatni autobus
Kasuję porwany bilet,
mniejszy kawałek utknął w szczelinie
To zresztą nie pierwszy mój wandalizm.
Wandalizm biernego życia, niewypowiedzianych grzechów i żalu za wszystko, tylko nie za nie.
Jutro mogę nie żyć, dzisiaj też nie. 

Z jakiego powodu? Nie wiem. 


Postanawiam zainwestować w wiedzę.

Czuję radość i ulgę, czuję, że wiedza, z reguły obchodząca mnie szerokim łukiem, macha teraz przyjaźnie i chce mnie obłaskawić czymś innym, niż głupotą i litrami balsamów.

 

Chcę coś robić!
Porzucam kurs podstaw psychologii, tak naprawdę lubię tylko jeść i chodzić po galeriach przeglądając fatałaszki. 
Znowu widzę zaćmienie księżyca i Göringa w letnim kapeluszu
I siebie w gorącej nostalgii

Psycholog odmówił pomocy.
Ja odmówię modlitwę.
Nie potrzebuję żadnej pomocy.
Nie jestem kleptomanką.

Rzucam się z mostu we własną anarchię, 
Po drodze zagarniam przęsła
Czuję, że ktoś mnie zwodzi

W przedpokoju kapelusz na kołku
I zapach kolacji
Zmówmy modlitwę za sytość.
Parowar dostałam od psychologa ...

 

Suszy mnie ... pragnienie
Bez sensu.

Bezsensu. 

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jestem tylko łzą w oku świata spadam w jednym mrugnięciu tnę poplątane nici uczuć przychodzę jak płacz odchodzę uśmiechem zarażony czasem chwytam bezpańskie chwile jak psy szczekające o zmierzchu czuję oddechy tych co byli dla nich świeże kwiaty ode mnie znicz zegar wariat do grobu złoży poetę który nie czuł że żyje
    • Od urodzenia, aż do ostatniej godziny Dana odgórnie lub przez dziedzictwo rodziny, Jednemu sprzyja, drugi trochę mniej dostaje, Czy zawzięcie pracuje, czy w pracy ustaje.   Od wieków już wiadomo, że przez życie całe Towarzyszką wierną, zaś zasługi niemałe, Bez których tak trudno, a nawet niemożliwe Życie wieść dobre bez udręk i trosk, Choćby dobrobyt był i układy szczęśliwe Bez jej pomocy stopią się jak wosk.   Na całe życie przypisana do osoby, Więc powinna pomagać stale, każdej doby – Nie zawsze, są przypadki znane I w księgach przodków zapisane: Gdy staramy się za mało Życie będzie nam kulało.   Więc zmienna i kapryśna: raz jest, raz jej nie ma, Rozgniewana, bez żalu człowieka porzuci, Na lodzie zostawi, dobra do śmieci rzuci. Zawieszony człek między stronami obiema Jak w wahadle w stronę to w jedną, to znów w drugą Bez ustanku się buja i do końca nie wie Czy on Doli służy, czy Dola jego sługą.   Egzemplarz się trafi co pomaga leniwie. Niezdarne też zdarzyć się mogą – przyznać trzeba – Nie pomogą, gdy zajdzie pomocy potrzeba. Jak nie w parze nazywamy niedobranymi: Rolnika przypada kupcowi i odwrotnie, Rolnik nie zbierze choćby wysiłki stokrotnie Przewyższały starania sąsiada. Z innymi Dolami już bywa, że wysiłek największy Dóbr zainteresowanego nie powiększy: Kartofle zamiast do ziemi urosną w bok, A on nie zbierze nic, choć czekał cały rok.
    • Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka. Tak wolno szybują ptaki, tylko by wyschły im piórka. Wilka, co nosił — ponieśli, ostrząc swe zęby powietrzem. Dzikom zbyt ciasno już w lesie, w łunie latarni: chrum — weź się. Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole, nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.      
    • @Berenika97 Okna są różne a my ... guru spojrzał przez zupę żurek jak małpa także to żenujące  ma pewnie swoje okno    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia  @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...