Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wiersz dla nienasyconych matematyków *


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak samiec do samiczki,
Rzekł różniczek do różniczki,
Na różniczkę patrząc mężnie:
Popatrz, krzywą wznoszę prężnie.

Pomysł taki mi się snuje,

Że cię wezmę, zróżniczkuję.
Nawet kwadrans nie upłynie,
Zróżniczkuję po dziedzinie.

Limes kusi, więc z całej siły,
Raz a dobrze, jak Euler miły !
Już nie skryje żaden ciuszek
Gdzie dolinka, gdzie cycuszek.

Jak w nas miłość zakiełkuje,
W Monte Carlo przecałkuję.
Po twych stopach, brzuszku, licach
Wycałkuję, lecz w granicach.

A że romantycznie cenię,
Nie pogardzę i podstawieniem.  
Nim ulegnie twa kibić krągła,
Bądź mi gładka oraz ciągła.

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

 

* - pomysł wiersza yoteck52

     Do pewnego zrozumienia wiersza wymagana jest podstawowa znajomość pojęć z rachunku różniczkowego oraz całkowego

     (albo i niekoniecznie...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnienia:

1. Babcia mojej żony mawiała - Całka herbata mi wyszła.

2. W moim liceum (lata 70), na ścianie budynku wmurowana była tablica ku czci patrona opatrzona cytatem - Macież wy odwagę Lenina żeby wszcząć dzieło nieznane, zburzyć stare i wszcząć nowe?

Humaniści twierdzili, że jeśli chodzi o macierze to już nic dodać nie można.

3. I oczywiście różniczka jako wyniczek z odejmowanka.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Klip (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...