Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nieproszony gość


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Z samego rana zastukał głośno,

Był tak natrętny, jak komar latem.

Miał zaproszenie moje podobno,

By mu otworzyć zwlokłem się zatem.

 

Pożałowałem, że go wpuściłem,

Lecz już za późno było niestety.

Gość pierwsze kroki chwiejne, z wysiłkiem

Skierował prosto do toalety.

 

Tam jakoś gniewnie jak lew zaryczał,

Do porcelany bardzo donośnie,

Twierdząc, że taki w gościach ma zwyczaj,

Że są to jakieś z wczoraj re-torsje.

 

A gdy z niej wyszedł zaklął nieładnie,

Otworzył piwo i rzekł: - Kolego,

Przysięgam sobie dzisiaj przykładnie,

Że nie powtórzę już nigdy tego.

 

Jęcząc bez przerwy, że łeb go boli,

Leżąc na sofie gasił pragnienie,

Aż się ululał w drzemkę powoli,

Widać się zmęczył tym marudzeniem.

 

Kiedy się ocknął, to wzrokiem mętnym

Potoczył wkoło, mruknął: - Cholera!

Starczy, nie będę dłużej cie męczył.

Wolno do wyjścia zaczął się zbierać.

 

A na odchodnym rzekł: - Do widzenia!

Choć przez dzień cały się zarzekałem,

Że nie chcę drania widzieć już więcej,

I go ponownie nie zapraszałem.

 

Chociaż fizyczną poczułem ulgę,

Zostało po nim gorzkie wspomnienie.

Długo był jeszcze obecny duchem,

Dręcząc moralnie moje sumienie.

Opublikowano

@Ewa80

 

U mnie we wsi jest taki Mikołaj. Ma czerwoną buzię, ale go nie zapraszam jakoś specjalnie ;)

@Marek.zak1

 

Ja tam za tym gościem nie przepadam, ale czasem się skubany niespodziewanie napatoczy ;)

Opublikowano

@dot.

 

Si

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

U mnie minus 10. Brrr .

 

Pozdrawiam ciepło .

Opublikowano

@dot.

 

To tzw. Sylwestrzyca - bardzo niebezpieczne schorzenie. Było o tym w jednym z moich limerykuf

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Dag

 

Dzięki Dag.

Tak właśnie było

Opublikowano

@Annie

 

Gorzkie, to fakt, ale takie jest życie.

Mewy pamiętam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

 

DiP Annie  

@Klip

 

Najlepiej jest go nie prowokować do odwiedzin .

 

DiP

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wnętrze pokoju wypełnia dym zapach trociczek   Wieczór się domilcza jak nasze zdziwienia nad tym co jeszcze nieotwarte   Dotknij mnie zapachem chleba i młodych warzyw zamiast rozcinać kartki książki
    • Córka generała i syn pułkownika. Nad nimi zadumane wisi włoskie niebo, zaśnieżone łabędzim marmurem ku górze, jak całunem w błękitnym oku wieczności.   Ono widziało Las Augustowski i krzyki niewinnych, nocą, gdy księżyc - czasu podłego towarzysz – spisywał czerwonymi słowami cyrograf z kastą dziedziców sierpa i krwawego młota.   Ono widziało legion zdradzonych, który zaprowadzono ku górom Apeninu, aby maki w pieśni zakwitnąć mogły - z domu nieludzkiej niewoli, na wzgórzach wśród bławatów nieuleczonych ran.   Ono widziało ojców z wyrwanym sercem przez żelazny zryw, gdy zdrada w pył mieliła diamentowe dzieci na kształt gorzejącego ziela na kraterze, w ogniu rysującego do dziś znak naszych dni.   Synowie nie są winni zbrodni swoich ojców, ani córki namaszczenia ich dawną zasługą. Lecz  pamięć wymaga mądrej sprawiedliwości i pokory, aby duch wyrósł pośród ruin.   Wnuk splunie na twarz kata i jego ordery, a my, rozciągając nić cierpliwą jak pamięć, mostem pomiędzy borem, przełęczą i miastem odczytajmy sens słów wykutych w granicie…   Nie w dąsie ociosanym z próżnej tautologi moralistów, którzy palcem, oprawionym w sygnet bolszewickiego miotu i ruchem grabieżcy drwią z naszych blizn - w ziemi odciśniętych przez śmierć.    
    • Całkiem nieźle, choć nie zgadzam się z zakończeniem, bo sam fakt, że błądzisz, nie oznacza jeszcze bycia Głupcem. Błądzenie przynajmniej wymaga jakiegoś ruchu, w jakąkolwiek stronę, a Głupiec nie rusza tyłka ze swojej ciasnoty. miłego dnia:)
    • @Berenika97 - uśmiechem dziękuje -
    • Bardzo mi się podoba. Wydaje mi się, że peel wciąż zachował wrażliwość dziecka na bodźce płynące ze świata i towarzyszące im emocje - zachwyt, zdziwienie, uniesienie, lęk, ciekawość, a jednocześnie wciąż szuka odpowiednich form wyrazu. Nauka skutecznej komunikacji dała mu słowa, które zastąpiły pierwotny pisk, a jednak wciąż są one niedoskonałe. Dlatego szuka się w sztuce innych form przekazania uczuć, myśli, wrażeń. W tekście piosenki "Naprawdę nie dzieje się nic" poeta (M. Zabłocki) przekonuje:   Zaufaj tylko warg splotom, Bełkotom niezrozumiałym   Za każdym razem, gdy chcesz nawiązać kontakt ze światem, bądź dzieckiem, które uczy się od nowa - mówić.   miłego dnia:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...