Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Mój tramwaj - torby pogniecionych twarzy

autobusy cukierkowych blondyn maźniętych na czarno

Ciasno tu od pustki, kubki ze Starbucksa

Ciągle wożą się tylko miejscowi (ja czasem też)

Ale wiem dobrze gdzie mój przystanek

 

Pozerzy, lalusie, żule

Wciskam przycisk „akceptuj”

jak w biletomacie

Nie lubię, ale jechać chciałem

 

Obcy dla obcych, choć mówią, że stąd

I tak oddycham, a serce stuka swoje

Tupię z lekka uśmiechem, segreguję

U siebie w bramie, u siebie wśród kelnerów

Układam to miasto jak chcę

 

+++

 

Weź coś zjedz, nie połykaj kija

Lubisz sadzone? Rozbij to jajko

Przetnij na pół i zacznij swą ucztę

Od środka smakuje najlepiej

trochę pieprzu, trochę soli

 

A teraz rozpłyń się jak żółtko

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gosława jak tylko będziesz - z miłą chęcią odczaruję to miasto. ono jest jak kostka rubika - wybierzesz ulubiony kolor i będziesz go miała :)

oczywiście Wawa to nie jest najpiękniejsze miasto Polski, osobiście wolę się zagubić we Wrocławiu, Poznaniu czy Gdańsku, ale nie wyobrażam sobie życia poza stolicą - i to taki mój hołd dla miasta

Edytowane przez Igor Osterberg aliceD (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Igor Osterberg aliceD wiesz, Igor to jest szalenie kontrowersyjny tekst. Stylistycznie, jak również sensu stricte poetycko. Mam nadzieję, że nie jest sfałszowany. Mam nadzieję, że czerpiesz od spodu swojej niewątpliwe ciekawej wrażliwości. Wielu przed Tobą próbowało uciec przed klasyką. Tak, Ty uciekasz. Czy słusznie? Trudno powiedzieć. Jest to bardzo ciekawe pod względem interpunkcji Twojego umysłu. Musiałbym nabrać dystansu i poszperać nieco. Jednak należy właśnie tak - - - niepokoi mnie jedynie wybrana ścieżka środków. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tutaj mam wątpliwości natury technicznej. To jest kierunek, jakby barokowy z domieszką współczesnego teatru. To jest moje zdanie. Tak trzymaj jednak i tak kombinuj. Z umiarem, jak rozmachem, energią. Jest energia w Twoim wierszu. Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dach pamietaj, ze nie mam doświadczenia - w pewnym momencie zamieniłem ochraniacz na zeby - na klawiaturę i piszę, szukam siebie, stylu, nie mam pojęcia o teorii, klasykę znam jak każdy, kto chodził do szkoły, bardziej interesowała mnie proza...

szukam, piszę, zbieram uwagi - jak każdy czasem mam słabszy dzień, czasem nie... Twoje uwagi bardzo sobie cenię, ale raczej nie usiądę do nauki warsztatu...

"torby pogniecionych twarzy" na początku napisałem to inaczej, chciałem nawiązać do toreb, które wożą ludzi w tramwajach - od tych papierowych z logiem drogich sklepów lub tych roboczych... w końcu znałem, że takie zestawienie będzie najfajniejsze.

Ciężko było mi też nadać jakiś rytm temu... po dwóch dniach postanowiłem jednak to wypuścić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Igor Osterberg aliceD

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To jest najważniejsze. Masz swoje przemyślenia i nie boisz się zaryzykować. Pamiętaj tylko o jednym - za każdą taka i podobna figurą kryje się obraz. Pamiętaj i również- każdy przymiotnik występujący w figurze zabija obraz. To czytelnik jednakże ma decydować - interpretować. Bardzo ostrożnie z przymiotnikami podczas budowania. Czasem lepiej jest zwyczajnie płynąć--- przepłynąć --- nie ugniatać. Jednak podążaj śmiało swoim tropem - to jedyna metoda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag  żeby zwiedzać, trzeba wiedzieć co, turystycznie Wawa jest do odhaczenia z przewodnikiem, ale to miasto ma więcej do zaproponowania :)

@A-typowa-b dzieki :) Chciałem oddać jakiś hołd miastu, które w zasadzie uratowało moją egzystencję, a nie jest zero-jedynkowe. I tyle osób go nie lubi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A da; i zdrada dar dziada.         Ma ta łapy, sztaba, bat, zsypała tam.                 Alu, konnica rac Inno kula.          Kama, hodowca Jac - wodohamak?        
    • Słyszysz jak gram? Usłysz, pomimo szumu. Pomimo piskliwej w uszach ciszy. Odbija się od ścian pustego domu echo przeszłego czasu.   Trwam. I ty trwasz. Trwamy razem w tej maestrii umierania.   Zaciskam powieki. Otwieram…   Za oknami zieleń drzew. Szeleszczące liście dębów, kasztanów. Za oknami dzień. Słońce pałające spoza chmur.   Tylko te okna. Odrapane. Zaciągnięte kotary…   Te okna…   Wiesz. Upiłem się.   Ładunek w teście nuklearnym o kryptonimie „Boltzmann”, miał siłę 12 kiloton.   Na pożółkłej stronie starej gazety prototypowa lampa do naświetlań. Pod nią, na stole, spalone kawałki skóry z czarną sierścią kozła. Na ścianie zarys śmiertelnego odbicia. W lustrze stojącego trema...   Na pierwszej stronie Las Vegas Sun, uśmiechnięta tancerka przymila się do obiektywu z bielmem katarakty na oczach.   Zatrzęsło w posadach, okienne szyby wypadły z ram.   Urządzenie RDS-6s w pierwszym sowieckim teście jądrowym eksplodowało z silą 400 kiloton. Pochmurne niebo semipałatyńskiego poligonu jądrowego rozbłysło piorunującym światłem.   Na stepie. Na wilgotnej trawie. Po której ojciec szedł wtedy, malejąc, kiedy oddalał się coraz bardziej. Zatapiał się w ciszę. I kulał na lewą nogę. Utykał...   Poranione oczy w domu na pustkowiu.   Oczy umarłego od dawna ojca. I oczy nieżywej matki.   Skąd tyle tego, skąd? Tych widm, co były kiedyś obojętnymi za życia ludźmi ?   Nadpalone obrazy na ścianach. Na ścianach… Na popękanych… Portrety. Zdjęcia. Pergaminowe twarze…   Spierzchnięte gorączką usta…   Czyje?   Moje? Twoje?   Całkowicie obce…   Zaciśnięte w kreskę bez wyrazu, bez emocji. Bez wiary...   I oboje spoglądają na mnie zasklepionymi czarną ziemią oczodołami, gdzieś spomiędzy głębokich warstw przeszłego czasu.   Przechodzą obok mnie jak ślepcy, widząc bez oczu geometrię nieprzestrzenną, przezroczystą.   I obmacują wszystko w wielkim zdziwieniu, jakby odkrywali na nowo tajemnicę swojego dawnego życia.   Opukują lekko opuszkami palców. Przedmioty. Rzeczy pozostawione w nieładzie. W niedokończeniu…   Nawołując się w ten sposób poprzez drżenia, które są wychwytywane, tylko przez nich. Ponieważ są zbyt nikłe, na tej nazbyt niewidzialnej membranie.   Na ścianach szara pleśń i szron nuklearnej zimy.   Ślady czyichś rąk. Rozczapierzonych palców i ust. Co były przytknięte do zimnej powierzchni spękanego tynku.   A więc to tu ojciec całował swoją jedyną Marię, która go nawiedziła tuż przed śmiercią. To tu dostąpił aktu wniebowzięcia, mimo że jego truchło leży teraz na podłodze w stosie rozsypanych piór. W pyle rozkładu.   Postępującej atrofii.   Na pustyni. Na pustkowiu...   Zatrzaśnięte drzwi żelbetowego bunkra. Stalowe wrota…   Na pustyni słońce zaświeciło po raz drugi.   Wtedy…   Schron atomowy ma na ścianach rdzawe smugi od nawracających deszczów. Od tych ciągłych nawrotów piskliwej w uszach melancholii.   Ups…   Butelka wypadła mi z dłoni. Roztrzaskała się o podłogę,   * Budzę się…   Rozwieram pozlepiane oczy, które widzą podwójnie. Potrójnie…   Postrzępione światło wysypuje się z ekranu telewizora szumiącą kaskadą mżących pikseli.   *   Tu przerywam pisanie, ponieważ coś mną za bardzo wstrząsnęło…   I pełno tu kształtów znikomych w zapachu przepływającego kurzu. W zapachu uschniętych fiołków…   W pyłkach, które idą powietrzem. Przechodzą lekkim podmuchem po skroniach...   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-21)    
    • mam duży problem ktoś mi w spadku podrzucił marzenia cóż z nimi począć    nie spełnię ich przecież cholera wie co za nimi się kryje   może ktoś komuś chce dokuczyć wyśmiać albo nauczyć kłamać   a może zechce tęczę zbudować namalować echo dogonić wiatr   a ja biedny żuczek tylko wiersze  umiem pisać więc nici z tego   chyba że ktoś z was moi najdrożsi  za uśmiech zechce je odkupić
    • @Stary_Kredens Szczerze mówiąc - na pewno. Ale to jeszcze nie jest żadna odpowiedź.
    • @Duch7millenium na pewno?  Kredens pozdrawia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...