Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo lubię zbierać grzyby, więc do lasu się wybrałem

i jak zwykle szło mi dobrze szybko cały kosz zebrałem

Borowiki były łupem, miałem swoje miejsca w lesie

odtrąbiłem sobie powrót, wymarsz, postój przy Geesie.

 

Obok sklepu jest ławeczka akuratna dla piwoszy

siadłem na niej by odpocząć a że miałem parę groszy

wysupłałem je na piwo i choć było niezbyt chłodne

dla mnie miało smak nektaru, choć nie było jego godne.

 

Kilka łyków i po piwie a na drugie brak funduszy

aż tu nagle z piskiem opon merc podjechał z leśnej głuszy.

Facet rzucił propozycję za te grzyby piwa skrzynka

bez namysłu mu oddałem, bo za piwem ciekła ślinka.

 

W progu żona, w ręku wałek i stek wyzwisk pod adresem

jednak nie podjąłem walki, bo bym przegrał ją z kretesem.

Tłumaczenie było krótkie dzik odyniec ja bez broni

kosz rzuciłem, dałem dyla z myślą, że mnie nie dogoni.

 

Zapieprzałem, co sił w nogach, ale padłem przy Geesie

patrzę a tu idzie kumpel i piw kilka w ręku niesie.

Potem jeszcze parę doniósł ja odmówić mu nie śmiałem

film się urwał, wybacz żonko. że się trochę ululałem.

 

Opublikowano

Ja bym inną wersją zdarzeń

Na twym miejscu się zasłaniał,

Że z prawdziwków wypełzł robak,

Więc musiałeś zalać drania.

Opublikowano

@error_erros

Wybór trudny niesłychanie

jedno dobre, drugie lepsze

wybrał piwo i oznajmił

- innym razem to popieprzę.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

 

@valeria

Satysfakcję w tym odczuwam

bo kolejny wiersz spłodzony

obraz prosto z życia wzięty

i w realiach osadzony.

 

Pozdrawiam :)))

HJ

 

@Marek.zak1

Też je lubię, choć nie jestem

przysłowiowym samochwałą

lecz gdy komuś się podoba

satysfakcję mam niemałą

 

Pozdrawiam :)))

HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...