Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pośród ulic pustych cichych
wyliniała błądzi sfora
zostawione same sobie
smutne kundle dyktatora

nie ma komu szepnąć w ucho
żądnej ofiar nowomowy
co nie warkną - wszystko łyka
chłodny wiatr listopadowy

dzień to smutny dla tych którym
chęć podziału w gruzach legła
w domach skryła się ojczyzna
propagandom niepodległa

 

 

Opublikowano (edytowane)

@error_erros Prawda, ujęta w poetycki, nadwyraz delikatny sposób jak na Ciebie. Ostatnio coś delikatny się zrobiłeś w swoim pisaniu. Cóż dla większości "patriotów" to czas wyjścia na ulicę, palenia rac i szukania rozróby. To jakaś pomyłka. Zamiast w gronie rodzinnym usiąść, porozmawiać o trudnej drodze Polski do niepodległości, okupionej krwią, wieloma powstaniami. Po 123 latach ponownie Polska była na mapie. To nie Twoja wina, bo brzmi jak zarzuty, tylko coś, czego nie rozumiem.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"żadnej ofiar nowomowy"? Dopełniacz liczba mnoga. Chyba ok, bo później jest "co nie warkną" :) troszkę dziwnie się czyta, choć to może tylko moje zdziwienie, wywołane delikatnym nocnym powiewem C2H5OH Tak czy inaczej, świetny wiersz. Pozdrawiam. Chociaż czy nie żadnych wtedy?

Edytowane przez Natalka16 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Delikatny, mówisz... gdzie w takim razie popełniłem błąd?! ;D

Myślałem ostatnio trochę o istocie patriotyzmu. Takiego codziennego patriotyzmu, bo ten wielce martyrologiczny jest bardzo nie w moim stylu. Wyszedł mi z tego rozmyślania taki wniosek, że jedyne w pełni patriotyczne uczczenie święta niepodległości to niedawanie się wciągnąć w te polityczne gierki, którym obecnie służą różnego rodzaju marsze i uroczystości. Gdyby tak wszyscy Polacy raz jeden w historii zrobili coś razem - olali te cyrki, manipulacje, nie dali się wciągnąć w to wszystko i na żaden marsz nie przyszedłby nikt poza politykami - cóż to byłby za radosny obrazek! Łaziliby owi politycy sami ze sobą, nie mieliby przy sobie nikogo, by buntować jednych obywateli przeciw drugim. To byłby prawdziwy przejaw niepodległości narodu - nie dać sobą sterować. Tak sądzę - i stąd wizja w mojej "bajce", bo niestety, tylko między bajki można taką sytuację włożyć.

Żądnej. Żądnej! ;D Nowomowa, która jest żądna ofiar - to miałem na myśli. Tylko czasem zapominam, że czytelnik nie siedzi mi w głowie... :P A "warkną" - kundle z pierwszej strofy. No wiem, że średnio to czytelne, to jedna z moich największych bolączek, pracuję nad tym ;>

Opublikowano (edytowane)

@error_erros aha ok. Z rana mam inklinacje czepialskie lekko :) Teraz rozumiem, no nie siedzi Ci w głowie, może i lepiej :)

Chodzi o to, że coś refleksyjnie ostatnio nie to, że źle, ale tak bez krwi, noży, kości, trumny, nikt nie umarł. Zaczynam się martwić :))) To jakaś trwała zmiana, czy tak wyszło, zobaczymy. Miłego dnia, Panie Erosie, jak to ktoś ostatnio ujął w komencie :)))

Edytowane przez Natalka16 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No i teraz, po Twoim komentarzu, jestem autentycznie sam sobą rozczarowany xD

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie obywatele w ten sposób okazali jedność (i niepodległość) - solidarnie świętowali w swoich domach, nie dając się wciągnąć w wojenkę na ulicach ;>

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Uważam, że wojna domowa w głowach i przy stolach jest wystarczająca

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Smutne dla tych, którym wojenki na ulicach są na rękę - to miałem na myśli.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym To, co opisujesz, to przecież podwójna pułapka: najpierw dwadzieścia lat walki z winą realną (lub uznawaną za realną), a potem kolejne dwadzieścia z winą... nieuzasadnioną? Wyimaginowaną? A może właśnie z tym, że zmarnowało się poprzednie dwadzieścia lat na zmaganie się z czymś, co "nie istniało"? Jest w tym coś z Kafki – człowiek skazany na proces, którego powody okazują się iluzoryczne, ale cierpienie jak najbardziej rzeczywiste. Bo przecież te czterdzieści lat życia, niezależnie od "obiektywnego" statusu plamy, zostały przeżyte w określony sposób, ukształtowały tożsamość, relacje, wybory. Masz rację, że to pojęcia, które "nakłaniają" – do autorefleksji, do pytań o to, co nas więzi, co uznajemy za swoje przewinienia i dlaczego.   A propos dużej plamy. Właśnie przeczytałam kryminał White Loreth Anne "Dziennik mojej siostry", w którym dwóch nastolatków wmówiło trzeciemu, iż dokonał zbrodni pod wpływem alkoholu i grzybków. A oni, jako dobrzy przyjaciele, pozbyli się zwłok. Oczywiście to nie była jego zbrodnia, ale przez 47 lat żył z tą plamą, żył w zawieszeniu, z alkoholem i wyrzutami sumienia. Ale gdy ktoś zasugerował, że został oszukany i zmarnował tyle lat życia -  popełnił samobójstwo (też był na haju) . Zastanawiałam się nad psychologicznym uzasadnieniem takiej reakcji. Pozdrawiam.   
    • Zdążaj! O, wiele i woja żądz!
    • @tie-break Ten wiersz jest tym ogrodem, o którym piszesz – pełnym światła, ruchu i kolorów. Sposób, w jaki łączysz obrazy natury z emocjami jest piękny - kwiaty rodzące blask, śmiałe krople, gorącokrwiste dorzecze – to język, który nie tylko opisuje piękno, ale je wytwarza.  
    • Anna gotuje flaki w wielkiej balii namacza jelita rozczłonkowane cielsko woła kruszeje w sieni cienkie gazy nasiąknięte brunatną mazią skutecznie odstraszają muchy metaliczny posmak krwi wabi zgłodniałe zwierzęta wielki łeb dynda na sztachecie dwa cięcia siekierą między oczy robactwo się złazi żołądek czyści nożem wygrzebując resztki nieprzeżutej trawy ogromny płat pokrojony w cienkie plastry niczym czerwia rozsypane na stole cierpnie na oknie lebiodką porusza wiatr zielone listki kołysze spokojnie w prawo w lewo niewymuszony taniec
    • @Migrena Ach, jakie to niezwykłe! Jakże piękna jest ta chwila, kiedy miłość przestaje być słowem, a staje się światłem. Wzruszyła mnie ta fraza - "Nie bój się, jestem" - to cała istota związku zmieszczona w trzech słowach. I ta świadomość, że szczęście ma swój oddech, swoją ciszę, swoje miejsce na dywanie. Piszesz o miłości tak, jakbyś odkrywał ją po raz pierwszy w historii ludzkości. I to jest piękne - bo w pewnym sensie każda prawdziwa miłość jest pierwszą miłością świata. Piękny wiersz!   Najpierw się wzruszyłam Twoim tekstem, a potem muzyką i słowami - miłość -   nadała sens mojemu pustemu światu, jakby nigdy nie było innej miłości, innego czasu. Weszła do mojego życia i uczyniła je pięknym. Wypełniła moje serce...   ale dlaczego .... koniec tej historii ... wiesz  Tekst pochodzi z

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...