Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Spalasz się w słońcu… ― płoniesz w  tej całej jaskrawości umierającego lata…

 

… w opuszczonym mieście,

w którym szeleszczą

więdnące liście

― rozchwianych drzew…

 

Wszędzie ―

szare

― mury…

 

Domy z brunatnymi smugami wilgoci…

 

Schodowe klatki ― pokryte mżącym w jaskrawych refleksach

kurzem…

 

Mosiężne

klamki

z nalotem

― dziesięcioleci…

 

Otwarte,

puste

pokoje…

 

… popękany, zagrzybiony tynk…

 

Wiatr wspina się z jękiem po wzorach pozrywanych tapet, zwisających płachtach pajęczyn…

 

Zatrzeszczał gdzieś

drewniany parkiet…

 

… od twoich kroków?

 

Moich?

 

… niczyich…

 

Czy może ―

naszych?

 

Spójrz mi w oczy,

choć raz…

 

Tak,

jak

― wtedy. ..

 

… pamiętasz?

 

Życie,

czy

śmierć?

 

Nie chcę umierać bez twoich wzruszeń i drżeń…

Bez twojego zapachu włosów…

 

Wiesz, próbowałem kolekcjonować chwile,

te cudowne cząsteczki szczęścia…

… przesypywały się jednak przez palce, niczym ziarenka piasku,

 

szary

pył…

 

Spójrz mi

w oczy

i opowiedz wszystko,

 

bez

słów…

 

Jakby to było

pierwsze

spotkanie,

 

ostatnie ―

rozstanie…

 

Zaciskam

mocno

powieki…

 

… mucha brzęczy

uparcie…

 

Otwieram…

 

Za wypaczonym oknem

nieruchome huśtawki,

pusty, zachwaszczony plac…

 

… milknące echo przeszłego czasu…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-10-07)

 

 

 

 

Edytowane przez Arsis (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @MigrenaBardzo dziękuję!  Dziękuję za ten piękny odczyt wiersza. Fascynuje mnie, jak opisałeś to jako "stabilizację psychiczną" - to trafne określenie tego, co czujemy w tych porannych momentach. :) Jesteś niezawodny!  @ChristineBardzo dziękuję! Też pokochałam nauki ścisłe i daję tego dowód w swojej pisaninie. :)
    • androidy na ulicach androidy w domach androidy w glowach , brak ducha brak wiary , moze juz cala ludzkosc przegrana . czlowiek + przyroda ? nie ma tego w programie , jest tylko ekonomia i waluta i chow klatkowy . a kosciol zamiast byc pomoca  to sami wiecie jak jest . zaraz 41 i czuje sie jak ostatni z gatunku zagrozony wyginieciem . 
    • W mig w ośmiu stół otoczyli W dół, jak jeden mąż, patrzyli ,,Szanowny doktorze! To ten martwy?" Lecz doktor już był gotów i zwarty. Zignorował swych uczniów pytania I się zabrał do ciała martwego oglądania: Wpierw wyciąga upiorne instrumenty I nic go nie powstrzyma - taki zawzięty! Skalpel w dłoni trzyma, a dłoń ma niemałą Upuszcza i rękę już rozcina klingą całą Wtem więzadła i nerwy się ukazują I uczniowie, nieprzygotowani, naraz padają. Dwóch zemdlało, pięciu zostało Mówi doktor: ,,Stójcie! Jako się stało!" Ślinę przełknęli adepci sztuki medycznej A on bierze do ręki narzędzie nożyce. Chwycił i skórę z ręki lewej ściąga Kolejny jak truposz na polu pada Doktor ni się wzdrygnął, iskra mu w oku płonie I tylko gniew na uczniów z gardzieli zionie. ,,Idioci!" - woła profesor bez nadziei, ,,Cóżeście przez tyle lat na uczelni robili?" Potem się opanuje i nerw uczniom pokazuje A kolejny, zemdlony, we własne wymiociny się pakuje. Nieboszczyk leży jak leżał i doktor prawie nic nie powiedział Lecz zaczyna lekcję: ,,Oto nerw moi drodzy", kolejny zemdlał... Dwóch zostało i po sobie nic poznawać nie dają Lecz jak patrzą, to się czasem na trupie wzdrygają. Kiedy lekcję skończył, pan doktor zacny, Uznał, że wysiłek jego jest marny, Bo dwóch zostało do końca, A jeden nie pojął nic z truposza. Tak tylko dodam: wiersz jest mój, ale przekopiowany z innego portalu. Kiedyś go zamieściłem, a teraz wrzucam tutaj, bo widzę, że większa aktywność :)
    • zamiotłem pod dywan miłość,  pragnienie i ten brakujący kawałek szczęścia, sprawiłby, że było by pełne.    jest blisko, obok i mogę patrzeć jak nikt inny nie wie,  co tam jest.   troszczyć się by nikt nie zalał kawą,  bo odkryje i nie daj Boże,  posprząta.   pilnować, by zdejmowali buty i nie wchodzili z nimi  do tego świata.    to ziemia która jest płaska,  nie realna,  największa teoria spiskowa naszych dziejów,    a jednak z góry świeci na nią księżyc.  Nasz ten sam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No tak, tak! Z czasem człowiek również będzie okazem, a roboty będą odwiedzać ZOO z człekokształtnymi. ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...