Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To nie jest wina tych ludzi!

Co na granicy koczują.

To nie jest wina tych ludzi!

Co je dwa państwa mordują.

To nie jest wina tych ludzi!

Okłamywanych przez wszystkich.

To nie jest wina tych ludzi!

Co im robicie? Sadyści!

 

Czy to jest warte zachodu,

Gdy ludzkie życie przygasa?

Ciągnące z południa i wschodu,

Celują w dzieci z kałasza?

 

Czy to jest warte zachodu,

Więzić tych ludzi niewinnych?

Zamiast wpuścić ich, pomóc,

Trzymają ich na granicy.

 

Pomiędzy dwiema siłami, człowiek

Bezradny umiera

Polityk szuka wciąż wrogów
I czyści kasę do zera.

 

Przyszli tu po socjalne?

Przyszli tu po pieniądze?

Wojnę w hybrydę okraszą,

Ja, PIS tu kurwa rządzę!

 

Będą kraść więcej niż Ty,

W życiu zarobisz człowieku.

A ludziom fundować powtórkę

Sprzed nieco niespełna wieku.

 

Żeby nie wyszły za szybko na jaw

Remonty dworków, posady.

Pieniędzy wciąż jest im mało

i władzy.

 

To oni! Powinni stać tam!

To oni! Powinni cierpieć!

To oni! Powinni błagać!

O przebaczenie!

 

To oni! Są pasożytem!

To oni! Ludzkości porażką!

To oni! Poświęcili życie!

Kłamstwu!

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Nie wiem czyja to wina, że siedzą w lesie zamiast wypełnić wniosek o status uchodźcy na przejściu granicznym. W Polsce jest bardzo dużo pracujących imigrantów, ale nie wjeżdżali lasem.

 

Przyznanie statusu uchodźcy jest równoznaczne z zobowiązaniem państwa do przyznania różnych rzeczy kosztem pracujących obywateli, więc lekką ręką raczej nie powinien być wydawany. Nie są to może póki co duże pieniądze, ale chodzi o zasadę i może być efekt kuli śnieżnej.

Widzę, że coś Cię chyba porusza i o tym piszesz i to chyba dobrze. Do mnie ten wiersz bardziej trafia niż poprzedni.

 

 

 

Edytowane przez JWFA (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Czytałem jakiś czas temu, że część zawróciła z tego lasu. Może poszli w kierunku przejścia granicznego.
Nie wiem czy reszta jest jakoś uwięziona.

Dla mnie to trochę szantaż emocjonalny koczowanie tam pod okiem mediów i urządzanie scen ze strażą graniczną. Może właśnie o takie scenki Łukaszence chodzi.


 

Edytowane przez JWFA (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 Le Camp des Saints... szantaż emocjonakny, front medialny, wojna środkami niemilitarnymi, po doświadczeniu Ukrainy 2014 powinno nam dawać do myślenia, jaka jest logika i dynamika współczesnych konfliktów, ale najwidoczniej nie daje. Narzędzia nie są ofiarami, ale my nimi możemy się stać, gdy okaże się, że dobrze zaplanowana presja, podsycona medialnym jazgotem i presją mniejszości, która imputuje sobie prawo do recenzowania sumie i wrażliwości przerwie tamę, której wyrwy nie da się zasklepić.

Mamy w Polsce wojnę kulturową, omal jak starcie cywilizacji. Zamiast trzymać się razem w sytuacji kryzysowej sejmikowanie i warchoł, jak w najgorszych czasach, nie nauczeni nic. Może więcej troski o nas a mniej tego zbawienia świata, bo to i nam po pierwsze słabo zawsze wychodziło, po drugie kosztowało mnóstwo naszej krwi, a po trzecie świat to miął, gdzieś i to ze wstrętem.

Wówczas też broniono świętych wolności patrząc na opinie zagranicy, a Rzeczypospolitą nazywano karczmą zajezdną, gdy głównie liczyła dla ówczesnych arytoktratów opinia tego czy innego króla, papieża, cesarza, czy imperatorowej niż racja stanu... analogie, analogie i geopolityka. I nikt nikomu u nas prawa do życia nie wbraniał, pod warunkiem tego, że zjawiał się w szczerych intencjach. 

Jednym słowem zawiść i nienawiść wobec nas wzajemna powoduje, że co poniektórzy sojusznika swych spraw szukają wśród łotrów jak najgorzej życzących nam,byle tylko swoją prywatną wojenkę domową przechylić na swoją stronę... analogie, analogie.

I świat jest pełen zła, wojen i podłości, a najlepiej przyspożymy się walce z tym, trzymając te zagrożenia jak najdalej od nas, nawet za wysokim murem, aby mieć wolne ręce w naprawianiu u źródeł tego, co jest tego powodem. Niestety, te ręce zanurzone w brudzie obrudzić się muszą, co pewnie moralnym estetą nie podoba. Ale moralność jest estetyczna słowem wypisany w filozoficznym traktacie. Gdy przychodzi zderzyć się z tragizmem konkretu, nie ma już tak prosto. Ale trzeba to podźwignąć, a nie uprawiać krzykliwą moralną demagogię. 

Opublikowano

@Krzysiek Grabara za to znajduję się w tej sytuacji, którą oni wywołują i nie wydaję się mi, abym dał się sprowadzić do roli pionka w grze, gdzie nie chodzi o faktyczną pomoc uciskanym, a sianie chaosu. Łatwo się moralizuje stojąc za kordonem, który broni przez stanięciem oko w oko z problemem, ba nawet można go opluć, bo się nie podoba. Ale nim się to zrobi,  to trzeba zorientować się kto jest ofiarą,  a kto ją gra, kto faktycznie został wygnany ze swego domu i tuła się po świecie,  a kto czarterem przyleciał, aby brać udział w intrydze. 

Ps. A kupując cokolwiek płacę podatek, z jakiego solidarnie dzielę się z tymi, którzy są w potrzebie. Dzielę się tak owocami swej pracy. Ale skoro to robię to mam prawo do tego, aby decydować kogo do swego stołu dopuścić, bo pewne zasady przy nim obowiązywać muszą. 

Opublikowano (edytowane)

Skoro kupili sobie bilet od Łukaszenki do Białorusi, to niech siedzą na Białorusi.
Szkoda mi ich, bo zostali wycyckani przez Łukaszenkę, prawdopodobnie na niemałą kasę.

Ale to nie wina Polaków.
To też nie ich wina.

To konsekwencja.


 

Edytowane przez JWFA (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Krzysiek Grabara faktycznie Białoruscy kignaperzy grasują na świecie i porywają ludzi wbrew ich woli i pędzą ich pod nas nos. Ci ludzie wybrali tą drogę, bo im się marzy życiena koszt zimmi od jakich pobiera się dżizje w postaci socjalnego haraczu w krajach UE. To wielki, dochodowy przemytniczy przemysł i po przedarciu się przez granicę czekają na migrantów kolejni przewodnicy, aby tych ludzi prowadzić dalej. To są ich motywy i to jest ich ryzyko, nie naszą rolą jest asekurować i martwićsię o to, dla nich przedmiotem troski nie jest. 

I Ci, którzy kierują tym interesą mają na tyle rozległe medialne wpływy i stać ich było na kreowanie opinii rozczującymi obrazkami, co naiwniejsze sumienia, aby rozczelniać granice tam, gdzie szmugiel idzie najtrudniej. Pytanie zatem komu służy potępianie nas za to, że bronimi granicy własnego państwa, faktycznie migrantom, czy ludziom, którzy za tym zarabiają finansowo i politycznie. 

 

Edytowane przez huzarc (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Krzysiek Grabara nie, to zorganizowa przestępczość. I żaden spisek, podobnie jak "zielone ludziki" to tylko serial na Neflixie. Ja wolę gadać o swoim miejscu. Nie wydaje się mi, żeby z kolei oni myśleli o nas i o naszym miejscu. I przede wszystkim, jeśli już ktoś ginie to na terytorium Białorusi. W każdym razie  śmieje się ten co śmieje się ostatni i gratuluję dobrego samopoczucia:)

Opublikowano

@Krzysiek Grabara skończyły się komuś argumenty, zaczęła tania retoryka. Wiesz, mam na co dzień do czynienia i z cudzoziemcami, i przestępczością, więc akurat wiem co mówię. Przerabiałem już takie problemy z tym związane, jakich sobie pewnie nie wyobrażasz, więc oszczędź mi rad, tam gdzie jestem ignorantem po prostu. 

Opublikowano

@Krzysiek Grabara skończyły bo przedstalesz ich używać. Zresztą ciężko coś takiego jak mieszankę szantażu emocjonalnego i zacietrzewienia za argumentację traktować. Przypisywanie komuś bzdur w polemice, to nie dowod a opinia, która poswiadcza jedno, jej twórca nie ma nic ciekawego i rzeczowego do powiedzenia, więc może tylko zdeawulować oponenta. Mi Twoje poglądy mi nie przeszkadzają, bo nie w tym rzecz, problem jest taki, że są odklejone od faktów, więc usiłujesz je tak przyciąć, aby je wpadować do nich. Tnij sobie, ale uczciwie, krytycznie i przenikliwie. Czy tak robisz to Twoja sprawa, ja w przeciwieństwie do Ciebie tego recenzować nie chcę i wystrzegam się kategorycznych stwierdzeń, że ktoś piszę bzdury, bo mi się jego punkt nie podoba. Wartościowy punkt widzenia broni się sam, racje i namacalne dowody, które za nim stoją. Wrzask zaś argumentrm nie jest. Histeria też. 

Opublikowano (edytowane)

@huzarc bzdura. Widzę, że zapewne prozę tu piszesz, bo masz jakiś przymus pisania i jak znam życie wierzysz w to, że ktoś to czyta w ogóle :) Dziwny sposób na marnowanie życia :) W internecie jeszcze nikt nikogo nie przekonał. A temat jest ważny i żaden przeciwnik nie ma racji. 

 

Edytowane przez Krzysiek Grabara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Krzysiek Grabara raczej proszę Pana, Pan to powieniem odnosić do siebie,  te  swoje spostrzezenia, bo jakoś, jak sądząc można po komentarzach, nikogo one nie przekonują, a uparcie jadnak Pan wierzy w objawione swe racje i wszystkich na około krytykuje, że mu nie potakują. Zdrowia zatem życzę. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdy szara chmura osnuła szczyt

      ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic

      oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci 

      upaść i leżeć to bardzo nęci 

      myślisz odpocznę 

      a tu kamień który w trudzie znoju 

      sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu

      i cóż zrobisz wtedy 

      ambitny nie poleży 

      ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym

      cóż nas czeka u góry 

      tam patrząc ponad chmury

      kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj

      wszedłeś tu sam

      siłą własnych nóg 

      trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja 

      silne ramiona klatka piersiowa

      wypnij spojrz

      i popatrz

      po co było to wszystko

      po co ta cała  tułaczka 

      na dole było spokojnie

      tu cię każdy zauważa

      rośnie granat 

      smacznego

      gorzko gorzko

      krzyczą a całować nie ma kogo 

      nie ufasz tym co wchodzą 

      a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów 

      po zboczu popchną w dół 

      jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności 

      ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii

      co oni tam robią teraz 

      jwk to jedt

      jest byc

      w tłumie 

      tu kazdy

      każdy wwidxi

      co robisz bo sie

      się wyrozniasz

      sam na tej górze 

      ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie

      energię bo wsztsrko

      wszystko wibruje a ty masz dusze

      duszę jak cialo

      ciało potężnie 

      uksztaltowana 

      myślisz czemu ci się chciało 

      pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając 

      i terwz na chmury spoglądasz z góry 

      jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka 

      gryziesz się w język 

      gdy chcą żebyś im krzyczał 

      chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach

      namalować obraz z wersów 

      ze słów sponad chmur

      jest trudno jak chuxxx

      znów życia znoj

      to sienie kończy zdobyciem szczytu

      praca dopieto się zaczyna tu

      trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał 

      tylko że zeby

      żebyś tu stal

      stał to zasluga

      zasługa twa

      i patrzą w górę 

      te mrowek

      mrówek tłumy 

      i widzą wszystko co robisz u góry 

      opisać robienie kupy w tym miejscu nys

      byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu 

      albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys

      chciałbyś wierzyć w Niebo

      ale sam doszedłeś do tego wiec

      więc myslisz

      myślisz ze daleko ci do wiary w Niego 

      chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci

      zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu

      niewielu siega

      szczytu

      kilku patrzy na chmury z góry 

      niby Anioł zamieszkując te plusziwe

      pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie

      i nagle nic nie wiesz

      nieświadomy krzyczysz

      WIERZĘ TYLKO W SIEBIE

      BOGA NIE WIDZĘ 

      ANI ANIOŁÓW

      FAJNIE JESTEM TU

      ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU 

      BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ 

      ZDOBYLEM

      ZDOBYŁEM SZCZYT

      A TERAZ CO

      DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO 

      ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO

       

      HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE

      TU FAJNIE JEST NA GÓRZE 

      ALE JEST DALEJ JESZCZE

      SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gdy szara chmura osnuła szczyt ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci  upaść i leżeć to bardzo nęci  myślisz odpocznę  a tu kamień który w trudzie znoju  sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu i cóż zrobisz wtedy  ambitny nie poleży  ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym cóż nas czeka u góry  tam patrząc ponad chmury kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj wszedłeś tu sam siłą własnych nóg  trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja  silne ramiona klatka piersiowa wypnij spojrz i popatrz po co było to wszystko po co ta cała  tułaczka  na dole było spokojnie tu cię każdy zauważa rośnie granat  smacznego gorzko gorzko krzyczą a całować nie ma kogo  nie ufasz tym co wchodzą  a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów  po zboczu popchną w dół  jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności  ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii co oni tam robią teraz  jwk to jedt jest byc w tłumie  tu kazdy każdy wwidxi co robisz bo sie się wyrozniasz sam na tej górze  ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie energię bo wsztsrko wszystko wibruje a ty masz dusze duszę jak cialo ciało potężnie  uksztaltowana  myślisz czemu ci się chciało  pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając  i terwz na chmury spoglądasz z góry  jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka  gryziesz się w język  gdy chcą żebyś im krzyczał  chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach namalować obraz z wersów  ze słów sponad chmur jest trudno jak chuxxx znów życia znoj to sienie kończy zdobyciem szczytu praca dopieto się zaczyna tu trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał  tylko że zeby żebyś tu stal stał to zasluga zasługa twa i patrzą w górę  te mrowek mrówek tłumy  i widzą wszystko co robisz u góry  opisać robienie kupy w tym miejscu nys byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu  albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys chciałbyś wierzyć w Niebo ale sam doszedłeś do tego wiec więc myslisz myślisz ze daleko ci do wiary w Niego  chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu niewielu siega szczytu kilku patrzy na chmury z góry  niby Anioł zamieszkując te plusziwe pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie i nagle nic nie wiesz nieświadomy krzyczysz WIERZĘ TYLKO W SIEBIE BOGA NIE WIDZĘ  ANI ANIOŁÓW FAJNIE JESTEM TU ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU  BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ  ZDOBYLEM ZDOBYŁEM SZCZYT A TERAZ CO DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO  ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO   HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE TU FAJNIE JEST NA GÓRZE  ALE JEST DALEJ JESZCZE SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW
    • Spieszą się wszyscy, nie ma nic z przodu, jedynie pieniądz  - czy wart jest zachodu?   Wszystko na " wczoraj", " teraz ", " od zaraz"! Każdy jak może  bardzo się stara.   Depcząc po innych, wszyscy się spieszą, będzie "marchewka" za dobry miesiąc.   Czy w lustro spojrzą? Dziś mało ważne. Wypiorą sumienie  za pełną kabzę.      
    • Karata tumani pani i napina mu tatarak.   Sara, to taras.   Trans nart.   AI zabobony z celi leczy no bo bazia   Oni one, no i on.
    • Oni... Witka; akt i wino.  
    • Że tu koszule i wiadomo; da, i wielu z soku też.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...