Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

U psychiatry


Rekomendowane odpowiedzi

Skąd musiały wiać te wiatry,

że przywiało do psychiatry

mnie zdrowego wręcz człowieka,

który nigdy nie narzeka,

 

że go boli, w krzyżu łupie,

i że krostę ma na dupie

choć to wybrzmi nie tak miło

jednak to jest fakt, tak było.

 

Pan psychiatra, kitel biały

zapatrzony w swe sandały

jakby pierwszy raz je zoczył

lecz po chwili wzrok swój toczył

 

mą figurę omiatając

coś tam mruczał upust dając

swym szaleńczym wizjom świata

no i dalej mnie omiata.

 

Zrozumiałem, że się boję

gdy bezbronny przed nim stoję

i choć dzielą nas bariery

on mi żółte da papiery

 

albo zamknie w psychiatryku

pomyślałem - ty pierniku

czym ja tobie zawiniłem

no i wtedy się zbudziłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...