Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mój najlepszy dotąd wiersz to rozpalony świecznik wbity w sam środek nocy. 
Drewniany stół i zapach gwiazd przesiewanych sitem galaktyk. 

 

Przeżywamy miłość, a potem już, przebudzeni i zdrowi uciekamy do krajów, gdzie Wenus nie kusi Belzebuba, bo nawet nie ma na to czasu - jesteśmy tacy sami.

My. Intymni i osobni.

Wszyscy ludzie.
Tak samo szkicujemy świat przez przezroczystą kalkę i tak samo chcemy swoich ciał, żeby powiedzieć sobie "do końca."

Jaki "miłosny akt"?!
To pornografia chciwości, która domaga się zaistnienia, tak zwana "miłość"! 

 

Ja idę w piątą stronę tego świata
Nawet nie myślę o tym, czy jest ...
Bo i tak nie na nią mam pomysłu ...

 

Ruda kobieta płacze nad patelnią w przytulnej kuchni: bo księżyc stępił swój sierp, a asfalt mglistych dróg wtopił szlaban w każdy z śpiacych domów. 
Nie ma nadziei na jutro i nie ma rozpaczy po "wczoraj" - po czasie, który i tak zblaknie jak każda zła karta ...

 

(W kaloszach.) 

Domy bez śmierci, w jej trakcie, tuż przed nią i po niej.
Podlewają tropikalne hosanny.
Krucyfiksy z baobabu.

Ze sklepu home-&-home-&-homeless. 

 

Powiedziałam sobie jedno: w życiu nie będę podróżować nigdzie z wyjątkiem własnej planety. Ziemia ma cztery miliardy lat, a ja, w końcu, po latach i z dumą docieram do samotnego meteoru - zmęczonego trwaniem: to każdy człowiek. 

 

Kawałek mchu czy odrobina pyłu ma zawsze tę samą misję: pokazać, że wieczność nie należy do nas.
Należy do antycznych dzbanów i piramid, do starszych ludzi, którzy byli świadomi głupoty wszystkich kolejnych pokoleń

Kupiłam ceratę z cytatami Platona, kupiłam własną duszę w sklepie "wszystko za cztery złote," sprzedałam wszystkich bogów temu jednemu, który rzekomo nie istnieje. 


Umarłam. Pod ziemię podjechał czarny kabriolet ...

Nie wierzę. 
 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jestem tylko łzą w oku świata spadam w jednym mrugnięciu tnę poplątane nici uczuć przychodzę jak płacz odchodzę uśmiechem zarażony czasem chwytam bezpańskie chwile jak psy szczekające o zmierzchu czuję oddechy tych co byli dla nich świeże kwiaty ode mnie znicz zegar wariat do grobu złoży poetę który nie czuł że żyje
    • Od urodzenia, aż do ostatniej godziny Dana odgórnie lub przez dziedzictwo rodziny, Jednemu sprzyja, drugi trochę mniej dostaje, Czy zawzięcie pracuje, czy w pracy ustaje.   Od wieków już wiadomo, że przez życie całe Towarzyszką wierną, zaś zasługi niemałe, Bez których tak trudno, a nawet niemożliwe Życie wieść dobre bez udręk i trosk, Choćby dobrobyt był i układy szczęśliwe Bez jej pomocy stopią się jak wosk.   Na całe życie przypisana do osoby, Więc powinna pomagać stale, każdej doby – Nie zawsze, są przypadki znane I w księgach przodków zapisane: Gdy staramy się za mało Życie będzie nam kulało.   Więc zmienna i kapryśna: raz jest, raz jej nie ma, Rozgniewana, bez żalu człowieka porzuci, Na lodzie zostawi, dobra do śmieci rzuci. Zawieszony człek między stronami obiema Jak w wahadle w stronę to w jedną, to znów w drugą Bez ustanku się buja i do końca nie wie Czy on Doli służy, czy Dola jego sługą.   Egzemplarz się trafi co pomaga leniwie. Niezdarne też zdarzyć się mogą – przyznać trzeba – Nie pomogą, gdy zajdzie pomocy potrzeba. Jak nie w parze nazywamy niedobranymi: Rolnika przypada kupcowi i odwrotnie, Rolnik nie zbierze choćby wysiłki stokrotnie Przewyższały starania sąsiada. Z innymi Dolami już bywa, że wysiłek największy Dóbr zainteresowanego nie powiększy: Kartofle zamiast do ziemi urosną w bok, A on nie zbierze nic, choć czekał cały rok.
    • Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka. Tak wolno szybują ptaki, tylko by wyschły im piórka. Wilka, co nosił — ponieśli, ostrząc swe zęby powietrzem. Dzikom zbyt ciasno już w lesie, w łunie latarni: chrum — weź się. Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole, nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.      
    • @Berenika97 Okna są różne a my ... guru spojrzał przez zupę żurek jak małpa także to żenujące  ma pewnie swoje okno    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia  @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...