Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Istota Maszyny


Rekomendowane odpowiedzi

Porusza się płynnie i jednostajnie. Ma co prawda chwilę zwątpienia, ale szybko wraca do fazy początkowej: nie myśleć za dużo. Coś się może przegrzać i nie działać jak trzeba. Pokrzyżować wszystkie plany. A przecież ma zadanie do wykonania. Zielona trawa, przesuwa się po gładkich bokach. Dostrzega przed sobą przeszkodę. Grzebie w zapisie. Już wie. To kamień. Jedna z istot tego świata. Musi wniknąć świadomością. Poznać wewnętrzny świat. Odmienny od tego z którego przybyła.

 

Podąża do celu wytrwale, bez większych emocji. Nagle coś jest nie tak. Musi skręcić. Wyminąć. Przecież tego nie chcę. Dlaczego więc musi? Jest bardzo blisko. Dostrzega szarą, wypukłą ścianę. Słyszy cichy zgrzyt, gdy ociera ciałem o twardą powierzchnię. Może być niewidzialna. To się jednak wiąże, z przeraźliwym bólem. Odczuwaniem nie znanym na tym świecie. Tylko w nagłych przypadkach, stosuje przydatną metamorfozę. Cierpi wtedy strasznie, ale jest bezpieczna. Kamień zostawia w tyle. Widocznie ma inny cel do osiągnięcia. Zupełnie niespodziewanie, zanurza się w dziwnie rozrzedzonej materii. Znowu przeszukuje zapis. To woda.

 

Może tym razem wniknie świadomością. Pierwsza próba nie dała oczekiwanych rezultatów. Coś kazało ominąć wnętrze kamienia. Dym wylatuje z jej metalowych wnętrzności. Przestaje racjonalnie myśleć. Chciałaby stąd uciec, lecz nie może. Ta istota trzyma ją w płynnym uścisku. Gdyby tylko mogła przeniknąć do jej umysłu, to by wiedziała, jak temu zaradzić. Podejmuje desperacką próbę. Jest niewidoczna. Nie odróżnia się od istoty, w której przebywa. Na nic to wszystko.Taki sam wygląd wcale nie pomaga. Wie, że za chwilę, zepsuje się do reszty. Dlaczego musiała wjechać w tę: istotę, omijając kamień. Przecież tego nie chciała.

 

# *

 

– Bój się boga! Dziecko! Przestań się pastwić nad tą maszyną.

– Ależ mamo...

– Wyłącz mu świadomość. Natychmiast! To najnowszy model. Niech przyjdzie do siebie.

– Mamo. To niesprawiedliwe. Panel Sterujący leżał przed drzwiami.

– Widocznie ojciec zapomniał schować.

– Nie moja wina.

– Dobrze wiesz, że to nowy członek rodziny. A ty się nim nieodpowiedzialnie bawiłaś. Tylko ja z ojcem, mogę go odpowiednio wychować.

– Nie moja wina, że wleciał do kałuży.

– A właśnie twoja. Za bardzo ingerowałaś. Pozbyłaś go wolnej woli.

– Ale...

– Nie ma żadnego ale. Jestem zmuszona zastosować wobec ciebie karę.

– Mamo! Tylko nie to.

– Nic ci nie będzie. Zostaniesz na jakiś czas zdemontowana, rozłożona na części. Może to cię nauczy, jak w życiu postępować.

– Ale później złożysz mnie na nowo. Obiecaj.

– Boli mnie... coś nie tak.

– Mamo! Co z tobą? Co się dzieję?

– Zasilanie mi pada od tego wszystkiego. Podłącz mnie szybko! Proszę!

– ...

– Na co czekasz?

– Obiecaj, że mnie nie rozłożysz!

– ...

– Obiecaj!

– ...

– Obiecaj!

– O

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...