Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

2033


Rekomendowane odpowiedzi

yerbuję się marząc o ayahuasce
przy piątej ceremonii przysiadł się 
do mnie Jeszua i mówi: nie bój się
ten sam chłop co 2000 lat temu 
założył kółko rybackie nieźle namieszał
ludziom w głowach i zamiast każdy mieć
po szelterze na Marsie część wciąż chodzi
na klęczkach do Częstochowy niemała część
mowię mu: nawet nie wiesz jak twoje imię
jest znienawidzone otwiera scyzoryk

pogardę i kpinę na widok krzyża ludzie
dostają konwulsyjnych spazmów
wyrzucając z siebie obrzydzenie 
Jeszua ponawia: nie bój się
mówię mu: wszystko przez kłamstwa
miałeś być jednym z nas choć z dziewicy
miałeś nie grzeszyć a uciekłeś rodzicom
a potem dżizes! - wybatożyłeś kupców w świątynii

klasyczny kliniczny przykład wyparcia i gniewu

zamiast po prostu siedzieć jak cichy budda

jeszcze te cuda, dzisiaj głupia bajka pixara
robi to lepiej, na insta masz takie zachody
tyłki słońca, że nawet bóg by ich nie stworzył...

no i Jeff Elon oraz Bill 
wiesz ile razem byliby w stanie kupić Judaszów - niepoliczalne heh heh... 
Jeszua kończy: nie bój się ja nigdy ciebie nie opuszczę

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie jestem z tych, co uważają, takie zachowania za szatański obłęd, ale z punktu widzenia psychologii zastanawiam się, jak mocno w nieświadomości musi być ukryty u takich osób potworny ból i żal religijny.

 

Ciekawe, jest to, że mimo środków psychoaktywnych objawiający się Jezus jest bardzo ewangeliczny, nie zaś przejaskrawiony i wynaturzony.  

 

 

Hej, hej, czy nie wiesz, że Jezus powinien być w tym, co należy do Jego Ojca? ;)

 

 

Dżizes - ależ ironiczny wołacz. Inteligentne. ;) A co do kupców: to jest fantastycznie interesujące, że sam Jezus uważał taki czyn za dobro, podobnie Jego uczniowie. Na tej sytuacji teologia zbudowała przecież całą koncepcję świętego gniewu i wojny sprawiedliwej. 

 

 

Jezus został opisany w taki sposób, że można do niego dopasować multum bardzo szerokich i elastycznych psychologicznych terminów, a zwłaszcza "klasycznych klinicznych przykładów". Byłbym ostrożny w diagnozowaniu. 

 

 

Zupełne przeciwieństwo. Budda mówi o iluzji ego, a Jezus chce to ego przebóstwić i wywyższyć na astronomiczny poziom.

 

 

Dla Jezusa efektowność (chęć pokazania tłumom znaku) nigdy nie przewyższała chęci uzdrowienia konkretnego człowieka. Pixarowi zależy głównie na efektach specjalnych. Dlatego wygrywa. 

 

 

Chyba widziałem ładniejsze widoki. ;) Ale wyczuwam ciekawy typ ironii. 

 

 Uparty, co? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Nikodem Adamski  w sumie zostało mi tylko pokornie się ukłonić i podziękować, za tak obszerną analizę tekstu. Wszystko jest tutaj prowokacyjno-ironiczno-zaczepne sam autor raczej w ów wizji (gdyby do niej doszło) nie zdobył się na takie upraszczanie, prędzej ta rozmowa miałaby charakter najbardziej osobisty. Jezus wymyka się każdej logice ba górnolotnej myśli i pięknu, tajemnica jego z pewnością nie była(jest) z tego świata. 

 

ps. oczywiście uproszczeniem jest również fragment o najbogatszych tego świata (Jeff, Elon i Bill :) Wiedząc że 30 srebrników to około 12tys. złotych czyli dajmy na to 3tyś. $

Majątek prywatny(nie mylić z wyceną ich wszystkich firm i kocernów to są sumy w trylionach obecnie) tych Panów na 2033 sięgnie pewnie 650 miliardów co daje nam dokładnie 216 milionów Judaszów :) 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry tekst. Zastanawiam się dlaczego w warsztacie(?), osobiście nie zmieniłbym ani przecinka :).

A jeśli chodzi o tę niechęć do chrześcijaństwa, to nie jest to żadne namieszanie Piotra czy kogokolwiek. Tak po prostu miało być (to chyba jest jakaś część bożego planu, chociaż może wydawać nam się to niepojęte). On sam o tym mówił. I było tak od początku. Jego wyznawcy byli oskarżani o bezbożność, nazywani "czcicielami oślej głowy", skazywani na śmierć w męczarniach. Nihil sub sole novum. I nic czego nie można byłoby się spodziewać ze strony świata, którego panem jest ten, który robił do Niego podchody na pustyni.

 

Pozdrawiam

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K.   Lilith była nieposłuszna stąd kolejna próba z Ewą. Również nieudana.   Pozdr. @MIROSŁAW C.   I niestety nie ostatnim.   Pozdr.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Owszem, ale powiem Ci, że porównując siebie gdy byłem nastolatkiem z obecną młodzieżą, to dla mnie oni wszyscy wydają się introwertykami, nawet Ci, którzy w dzisiejszych czasach są uważani za ekstrawertyków. Myśmy wszyscy byli dużo bardziej towarzyscy, otwarci na kontakty, odważniejsi, sprawniejsi fizycznie (brak nadwagi). Największy introwertyk z moich czasów, teraz uchodziłby za ekstrawertyka.   A  dzisiaj właśnie spotkałem starszą sąsiadkę, taką co zna mnie od dziecka i dokładnie to samo miała na myśli tylko wyraziła innymi słowami, porównując moje pokolenie z obecnym. Internet też pomaga niepełnosprawnym ruchowo takim jak ja. Dla nas to okno na świat.   Czyli można powiedzieć, że było u Ciebie całkiem prawidłowo i zgodnie z typowym przebiegiem rozwoju. Najpierw aseksualne dziecinne koleżanki, a potem pojawienie się popędu seksualnego i patrzenie na rówieśniczki zupełnie inaczej, na sposób romantyczny z dużą ilością uczuć, emocji, przemyśleń , spekulacji i domysłów. To normalne większość chłopców tak ma.   Ale to właśnie u mnie było nietypowo, choć niby ja ten typowy jestem. Już w przedszkolnych maluchach ten  pociąg erotyczny posiadałem, wraz z upływem lat rozwijał się stopniowo i dorastał. Nie było gwałtownego przeskoku. Szczegółów nie będę podawał, gdyż forum dozwolone jest bez ograniczeń wiekowych, zatem dzieci i młodzież czyta.   Gdy używam słowa koleżanka, w moim subiektywnym słowniku konotacji, znaczyć to może coś innego niż w powszechnym użyciu. Te moje relacje to czasem jakieś takie trochę na pograniczu bywały i właśnie takie sobie ceniłem najbardziej. W sumie to dawały największą stabilność, niektóre trwały po kilkanaście lat. Nigdy formalnie nie byliśmy parą, ale jak ktoś miał ochotę na seks, to czemu nie. Poza tym takich koleżanek można było mieć dowolną ilość i nikt nie miał pretensji. Nie chce przez to powiedzieć, że ze wszystkimi koleżankami uprawiałem seks, wręcz przeciwnie to była mniejszość i raczej zawsze z ich inicjatywy.   Choć dla mnie największą zaletą takich relacji była swego rodzaju bliskość zupełnie nie osiągalna  w typowej relacji romantycznej, koleżeńskiej, czy siostrzanej. To właśnie o takiej dziewczynie napisałem wiersz, który dostał najwięcej serduszek na tym forum, jak widać coś w tym jest i ludzie to czują. https://poezja.org/forum/utwor/219870-dziewczyna-z-sąsiedztwa/#comment-2436377   Oprócz tego jak się ma takie koleżanki to można poznać rozwój  dziewczynki, a potem kobiety jakby od kuchni. Dzielić wraz z nią pierwsze miłości i rozczarowania, emocje towarzyszące interakcjom z rówieśnikami, problemy szkolne i z rodzicami, obserwować rozwój ciała, seksualności, naprawdę wszystko. Bez porównania większa otwartość i zaufanie niż w jakiejkolwiek innej formule. Nie tylko w okresie dzieciństwa i adolescencji, ale i w dorosłym życiu, chyba że ktoś ma tego rodzaju bliskość z żoną. Owszem, niektórzy mają, sam takich znałem, ale to raczej rzadkość. Zresztą większość ludzi nawet nie ma takich potrzeb lub nie wie że tak można i jak to zamienić na rzeczywistość.   Reasumują u mnie ten okres dojrzewania seksualnego był rozciągnięty na dużą ilość lat, przebiegał dość płynnie i niezauważalnie, zatem bezstresowo. W otoczeniu starszych dziewcząt i kobiet z tego względu, iż u mnie działo się to wcześniej i rówieśniczki pod tym względem były zbyt dziecinne. A swoją drogą to słodziutki byłem cukiereczek i nie jedna chciała go schrupać.   Pamiętam, iż u większości moich kolegów z liceum to seksualność rozbudziła się na dobre dopiero gdzieś w 3 klasie liceum i to był dla nich szok hormonalny i emocjonalny z którym nie bardzo wiedzieli co zrobić. Rówieśniczki ich nie chciały, bo już były dawno zajęte przez starszych od nich studentów, zatem w sumie to nic dalej nie mieli w tym temacie. Kończyło się na gadaniu i narzekaniu, że żadna ich nie chce.   A to fajnie, że się nie zniechęcałeś pierwszymi porażkami, niestety wielu po kilku niepowodzeniach podupada na wartości własnej, uznaje się za nieatrakcyjnych i rezygnuje, a przecież na wytrwałych czeka nagroda.   Kiedyś nie było całego tego cyrku i jakoś ludzie znajdywali pracę. Kierownik działu przeegzaminował kandydata pod kątem potrzebnych na danym stanowisku umiejętności i wystarczyło.   Kiedyś to żadnego nie miały, bo małżeństwa były aranżowane. Mogły co najwyżej odrzucić kandydata i czekać na kolejnego, być może dużo gorszego lub nawet żadnego, tak jak było w przypadku mojej prababci. Nie chciała starego księcia, to dostała pradziadka, zwykłego średnio zamożnego mieszczanina, z którym była nieszczęśliwa. Fakt że przystojnego i w jej wieku. A ten książę całkiem dobrze wyglądał. Widziałem go na zdjęciach. To jeszcze czasy z przed pierwszej wojny. Takie niedzisiejsze stroje z belle époque.   Mężczyźni ze spektrum to chyba nie chcą i nie umieją kogoś udawać w przeciwieństwie do kobiet, które robią to dość dobrze, na tyle że wiele z nich żyje do dziś nie mając diagnozy, a nawet bez świadomości zaburzenia. Tak dobrze weszły w role neurotypowych, że nawet zapomniały kim naprawdę są. Mam tu na myśli przede wszystkim osoby z mojego pokolenia. Teraz jest lepsza edukacja psychologiczna i większa akceptacja dla różnorodnych zachowań.   Choć dla większości kobiet to jest wciąż wstydliwy temat. Im w obszarze relacji stawia się większe wymagania, mężczyznom tego rodzaju potknięcia  wybacza się z pobłażliwością. Zatem kolejny dyskryminujący stereotyp, tym razem wobec kobiet.   Powiem Ci, że znam tylko jedną kobietę 30+, która jawnie przyznaje się do tego zaburzenia, a mężczyzn kilkunastu. To też o czymś świadczy, szczególnie, iż wśród znajomych posiadam więcej kobiet niż mężczyzn, a jeśli chodzi o bliższe relacje to ten dysparytet jest jeszcze większy. Dodam jeszcze, iż ta jedyna znajoma, dużo nad sobą pracuje, od lat chodzi na terapię, sama też ma dużą wiedzę psychologiczną, śledzi wszystkie nowe trendy, medytuje, ćwiczy fizycznie, wygląda super, do tego bogata i co z tego... i tak jest sama.   Podobnie jak Ty wszystko analizuje, poddaje pod logikę i wyciąga jedynie słuszne wnioski. Jest bardzo inteligentna i zawsze ma racje, ale chyba bym się w takim ideale nie zakochał. Tak jakoś mam... choć na koleżankę świetna. Smutne to trochę, bo dziewczyna bardzo w porządku, ale strasznie wymagająca i wobec siebie i innych.   I właśnie... nie udaje kogoś innego, gdyby zaczęła pozować na słodką idiotkę szybko ze swoją urodą, znalazłaby księcia z bajki. Kobietom jest tu dużo gorzej. Te z niską emocjonalnością, dość sztywne, nawet chłodne, niewielu mężczyzn są w stanie przyciągnąć, chyba że jakiegoś oszusta co poleci na pieniądze. Ale na to by dać się nabrać to ona jest za mądra. Szuka kogoś, kto ją autentycznie pokocha. Może się kiedyś spełni...   W moim internetowym odczuciu to Twoje spektrum jest bardzo delikatne, gdybyś mi o tym nie powiedział, to nawet bym nie wiedział. Masz tu dobre kontakty ze wszystkimi, kobiety Cię lubią.   A u tych kolegów, których znam to od razu widać, choćby po niskim poziomie empatii i nadmiernej logiczności, niskiej inteligencji emocjonalnej, u tej koleżanki też. Oni wszyscy są samotni i prawie nie znają żadnych kobiet, a niektórzy nawet ich nie lubią ze względu na złe doświadczenia. Wszyscy bardzo inteligentni i typowo męskie zainteresowania. Nie mają z paniami punktów wspólnych, a ta znajoma z kolei typowo kobiece, moda, uroda, psychologia, fitness, kultura ale taka specyficzna dla pań.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dokładnie. Też o tym miałem napisać w poprzednim komentarzu, ale stwierdziłem, że nie będę się zagłębiał w tak techniczne szczegóły

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      .      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Gdzieś czytałem podobne rzeczy o języku chińskim. To ma ponoć związek z budową tchawicy, która wraz z dorastaniem "układa się" odpowiednio "pod użytkownika". Nie mówiąc od urodzenia po chińsku, nie da się opanować wymowy odpowiednio perfekcyjnie. Coś w tym stylu.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak, uznaje się go za drugi po tajskim, jeśli chodzi o stopień skomplikowania. Ponoć tajskiego można się nauczyć, ale żaden obcy nigdy nie będzie tak mówił, jak rodowity Taj.    @Wędrowiec.1984, @Łukasz Jasiński, dzięki za czytanie i komentarze.   Pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...