Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

w tym całym nadmiarze przyszło nam
razem - koegzystować, mówisz - gdzieś tam
jest ktoś kto wygląda zupełnie jak ja i
o zgrozo ktoś kto ma takie same myśli

 

zmilczamy przepięknie i to 

 

w tym całym nadmiarze przyszło nam
razem - baraszkować, wzdychasz - gdzieś tam

jest ktoś kto odczuwa zupełnie jak ja i
o zgrozo ktoś kto dzieli te same nastroje

 

zmilczamy fenomenalnie i to 

 

i każde podszepty
a kukułeczka kuka

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@dot. Zmilczymy to oczywiście wyłapałem sam :) ale że jestem niepoprawnym pisarczykiem i nie podobała mi się forma przyszła bądź przeszła musiałem sięgnąć po swoją bliższą teraźniejszości a już o zgrozo bardziej bliższą niedokonania :) 

To już mój któryś raz z kolei kiedy sięgam po tego pasożyta lęgowego w postaci kukułki bo jak widać i słychać z wykładu nieodżałowanego Profesora Maklakiewicza kurestwo ma nawet w naturze swój precedens. 

 

Ps. Po Pana Profesora Maklakiewicza też już raz sięgałem :) No może więcej niż raz :) 

 

Pozdrawiam :) 

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Gość Franek K
Opublikowano

Ja dodam jeszcze, że obserwowano nawet przypadki, gdy przelatujące z pokarmem dla swoich piskląt całkiem obce ptaki, zamiast do swojego gniazda leciały do tego, w którym było pisklę kukułki (zazwyczaj ich ofiarą pada trzcinniczek), by właśnie owo pisklę nakarmić. Wszystko przez to, że mała kukułka drze się najgłośniej ze wszystkich piskląt, domagając się jedzenia. Niektórzy ludzie biorą z nich przykład.

Opublikowano (edytowane)

@dot. 

 

Wielce prawdopodobne

 

 

- Widzi Pani dzisiaj poezja musi być krzykliwa

i na czasie łapać tego byka za rogi konkretnie

i krótko czyli znaczy się – krótka i krzykliwa a nie

no widzi Pani takie rozmemłane przegadane i Bóg

wie o czym jakieś tam stany podmiotu proszę Pani

pytam się na co po co komu to jest i do czego potrzebne

zupełnie niepotrzebne to jest proszę Pani – ma być dosadnie

krótko i krzykliwie oraz na czasie wtedy każdy zrozumie albo

chociaż poczyta sobie proszę Pani…

- a przepraszam Pana, Pan to pewnie musi być jakiś poeta, 

to znaczy się inżynier słowa - proszę Pana

- o widzi Pani i już niepotrzebne to nazywanie jest - poeta... 

inżynier słowa... zupełnie to przegadane jest…

zwyczajnie Mamoń jestem albo inżynier albo jak kto woli

inżynier Mamoń

 

@Franek K Już w drugim tygodniu życia pisklę kukułki jest prawie 2 razy większe niż dorosły tcinniczek, nie dość że nie przedłuży gatunku to jeszcze naharuje się za trzech by ją wykarmić. Swoją drogą zegar z kurantem w postaci kukułki to niedobra jest! :) 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Pan Ropuch widziałam dokument z życia kukułki,kiedy to nieopierzone całkiem pisklę z gniazda "rodzica" wyrzuca konkurencję. Układa się pod "rodzeństwem", tak że ma pisklaka u nasady skrzydeł i wypycha go. Często młode spada z drzewa i ginie od upadku. 

 

A co do tekstu: w tym całym nadmiarze interesów przyszło nam egzystować. Wtopmy się w tło i zmilczmy to.

Ściskam ciepło Ropuszku.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dziękuję za uwagę.
    • @violetta Delikatny, zmysłowy szkic. Czuć w nim zapach i dotyk chwili.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • @violettaDziękuję Ci i pozdrawiam serdecznie :-) 
    • @Berenika97 warsztatowo — to opowiadanie jest dobrze napisane. Autorka ma słuch językowy, czuje rytm i umie prowadzić narrację przez myśl dziecka. Nie ma przegadania, akcja płynie naturalnie, a zakończenie ma klasyczną strukturę pointy z uśmiechem. To bardzo „czytelnicze” — wręcz stworzone pod szkolne czytanki albo katolickie czasopismo dla rodzin. Treściowo — i tu pojawia się zgrzyt. Na powierzchni to zabawna anegdota o „pierwszym grzechu”, ale pod spodem kryje się lekko niepokojący przekaz: dziecko uczy się, że musi mieć grzech, żeby być dobre, że spowiedź to obowiązek wypełnienia listy win, nawet wymyślonych. Zamiast naturalnej refleksji nad dobrem i złem, wchodzi tu mechanizm winy i ulgi — dokładnie ten, który w dorosłym życiu prowadzi do lęku przed sobą samym. Zosia zrozumiała, że kłamstwo jest „ratunkiem”, bo dopiero wtedy poczuła się normalna — jak reszta. Autorka zapewne chciała stworzyć lekką opowiastkę o dziecięcej szczerości, a nieświadomie pokazała, jak religijna narracja o grzechu deformuje dziecięce poczucie moralności. W tym sensie — to opowiadanie jest naprawdę głębokie, tylko nie w ten sposób, w jaki autorka myśli.
    • @Berenika97 Wiersz jest dobrze napisany formalnie — rytm i pauzy prowadzą czytelnika spokojnie, bez zbędnych słów. To widać i warto to docenić. Natomiast przesłanie budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Zrozumiałem tekst jako próbę refleksji nad pamięcią i współczesnością, ale w efekcie wyszło coś, co przypomina bardziej moralny osąd niż poetyckie spojrzenie. Autor zdaje się wiedzieć lepiej, jak powinniśmy przeżywać święta narodowe, jak mamy pamiętać i czuć. A przecież każdy robi to po swojemu — czasem w ciszy, bez pomników, bez flag w dłoniach, bez głośnych gestów. Nie zgadzam się też z ujęciem, że współczesność to już tylko telefony, slogany i zapomnienie. To zbyt proste i niesprawiedliwe. Wiele osób pamięta i przeżywa — tylko inaczej. Świat się zmienił, ale emocje, wdzięczność i refleksja wciąż są w ludziach, tyle że w formach, których nie zawsze widać na ekranie. Końcówka o dzieciach, które „nie wiedzą, dlaczego trzeba czuć” — to zdanie mnie najbardziej zabolało. Nie możemy odbierać młodym zdolności do uczuć tylko dlatego, że dorastają w innym świecie. Takie postawienie sprawy stawia autora ponad nimi, ponad ludźmi — jakby miał monopol na prawdę o patriotyzmie. Rozumiem intencję, ale nie kupuję tonu. To nie jest dla mnie wiersz o pamięci, tylko o rozczarowaniu ludźmi, i dlatego — choć doceniam formę — nie potrafię się z nim zgodzić ani emocjonalnie, ani etycznie. Pozdrawiam serdecznie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...