Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

żeby tylko cię

wyśnić

 

błądząc pograniczem

roztkliwionych zmysłów 

pragnąć 

nie wynurzać się 

 

łatwy koniec 

przyśpieszone dni

wietrzne godziny 

białe paprocie 

 

ale tęsknota zapada się w twarz

coś mi wlazło

w lokalizacji odruchów głębokich

straszy nocówki

wartościuje w dół 

 

pusty stan

 

nie osiadam 

 

 

 

 

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Arsis hahaha

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

, ale  luzik. Ja biegałam pół dnia, aż osłabłam. A obiad dziś  kompletnie mi się  nie  udał. Chciałam zrobić makaron z musem jabłko-agrest, ale  nie wiem co mnie  podkusiło, że  dodałam 2 brzoskwinie i smakowało paskudnie. Zaczęłam to ratować wiśniami  Dodałam wiśni, garść i zrobiło się  jeszcze gorsze , .

  • Somalija zmienił(a) tytuł na jak pył
Opublikowano

@Somalija nie wiem, nie znam się, ale pamiętam jak nawiedził mnie późnym wieczorem nietoperz, gacek wielkouch, bądź mroczek późny... latało to jak opętane, pacnął łbem o żyrandol i stracił na chwilę przytomność... ale odzyskał ją i odleciał w  siną dal...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przypomniałeś mi tym wierszem dni gdy miałem może z sześć może siedem lat i czytałem słownik albo encyklopedię i też myślałem tak samo, że to wyrocznie mądrości.  Niestety słownik nie stworzył ze mnie wielkiego poety.
    • Na pierwszej stronie być może as.   Na drugiej gwiazdy. Karty dla mas…        
    • @huzarc no istnieje coś takiego jak licencja poetika
    • @Simon Tracy Dla mnie to nie jest wiersz — to opowieść-rzeka, poemat prozą, który ma w sobie rzeczywiście Schulza, polską melancholię i metafizykę śmierci. Czuć tu "Sanatorium pod Klepsydrą", duchy kolejarzy i czas, który się zapętla. Twoja siła to szczegół. Dębowa mozaika, secesyjny kredens, który "obrzuca" bohatera odbiciem — to żywe przedmioty, które pamiętają. Szyny szepczące nocą, duchy z latarniami, maszynista Zebala uścisk jak druha — masz dar do budowania świata, który jest realny i oniryczny jednocześnie. Niektóre partie (zwłaszcza  rozważania o miłości, o braku braci w wiedzy) są dla mnie za długie.  Ale oczywiście to tylko mój odbiór. Schulz pisał krótko i gęsto.  Natomiast mistrzostwem jest moment, gdy bohater rozpoznaje skład z katastrofy z 1909 roku, gdy wsiada, gdy płacze "mój kochany Drohobycz" — to serce wiersza. I to, że tor zostaje pusty, a duch zawiadowcy siada na kamieniu czekać dalej — to niezwykły obraz. Twój tekst jest  głęboko osobisty i uniwersalny zarazem. Wiersz o samotności twórcy, o niemożności bycia zrozumianym, o ucieczce w śmierć-sen-sztukę. O tym, że prawdziwe życie jest gdzie indziej — "tam" i "kiedyś", nie "tu" i "teraz". Bardzo mi się podoba, ma też coś z grozy (z Edgar Allan Poe, po przeczytaniu jednego jego opowiedania w wieku niedojrzałym, przeżyłam traumę i unikam literatury grozy :) ) Ale wspominasz naszego autora grozy - Stefana Grabińskiego - postać do tej pory nie była znana mi znana. Pozdrawiam.   
    • Ten pociąg ma różne destynacje, w skrócie do nieba, dna i nie tylko  i przejeżdża przez różne okolice, zatrzymuje się, cofa, są przesiadki.  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...