Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Franek K
Opublikowano (edytowane)

Raz podsłuchała naiwna Ula

Gdy rozmawiali sobie dorośli,

Że coś pasuje komuś jak ulał,

Zachciała zatem mieć go i nosić.

 

Postanowiła. - Muszę go zdobyć!

Lecz nie wiedziała za bardzo panna,

Gdzie kupić można takie ozdoby,

Wzięła portfelik, poszła do miasta.

 

Chodzi po sklepach, szuka wytrwale,

Sprzedawców pyta, po półkach szpera,

Lecz nikt nie słyszał nic o ulale,

Poszła więc Ula do jubilera.

 

Człek był to mądry, więc zaczął dumać.

I po namyśle rzekł – Moja droga!

Na razie nie mam, lecz mogę ulać,

Lecz to niestety będzie kosztować.

 

- Więc bardzo proszę. Mam oszczędności

I się z kosztami nie liczę wcale,

Chcę by pękali inni z zazdrości,

Gdy mnie zobaczą w ślicznym ulale.

 

Przyjął jubiler, więc zamówienie.

Po jakimś czasie gotów był odlew,

Dziewczyna była zadowolona,

Bo wyglądała w nim bardzo dobrze.

 

Był bowiem jakby dla niej ulany,

Wtedy dopiero pojęła Ula,

- Gdy przedmiot świetnie jest spasowany,

Mówi się o nim - leży jak ulał.

 

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Franek K Co za przygoda, panna nogi uchodziła w poszukiwaniach... ulała. Chyba jej się ulał olej z główki doprawdy. A panu jubilerowi za to, przedsiębiorczość się nie ulała. W pełni wykorzystał szansę zarobku i słusznie. Za gapowe płaci się wszak w różnej formie.

Świetnie ubrałeś w słowa coś, o czym nawet bym nie pomyślała, że na tym tle da się ubudować zgrabną historię. 

Pozdrawiam :)

Gość Franek K
Opublikowano

@huzarc

 

Ha ha. Ciekawa niedygresja :)

 

DiP.

@Anna_Sendor

 

To się zacieszam :)

 

DiP.

@dot.

 

Mnie chcesz wykorzystać? ;)

 

 

@Gosława

 

Jak to powiedział Gustaw Kramer w Vabanku  na wieść o tym, że to komisarz Przygoda prowadzi śledztwo "Cieszę się..., szczęśliwy jestem" :)

Gość Franek K
Opublikowano

@Marek.zak1

 

No nie przesadzajmy panie Marku, choć słowami bawić się lubię. Nie zawsze jednak wychodzi tak, jakby się chciało.

 

DiP.

@Gosława

 

Teraz to sobie chyba żarty robisz...?

Gość Franek K
Opublikowano

@corival

 

Lubię budować wierszowane historie, zwłaszcza na ciekawych związkach frazeo.

 

DiP Cor :)

@Gosława

 

Ja to widziałem chyba z 50 razy (obydwie części).

Gość Franek K
Opublikowano

@valeria

 

To się odkręć :)

Z tego samego filmu:

- Co mam powiedzieć Spiętemu?

- Żeby się rozpiął!

 

@dot.

 

- Żebym zryżałł! Pan muzyk!

Gość Franek K
Opublikowano

@dot.

 

To jest kapitalne :)))) Nie ma, ale może mieć ;)

 

Z Janosika. Dialog Wróblika, Pyzdry i Kwicoła:

Wróblik - Na zamku bedzie wesele Maryny z Wroną!

Kwicoł - Wrona? A który to?

W - Ten od Parylaków.

K - Przeca Parylaki ni majom syna...

Pyzdra - A kto ci doł w łeb na krzcinach u Zośki Parylakówny?

K - Mnie doł w łeb?! I tyś to widzioł?!

P - A tobie, tobie...

K - Jak jo ci zaro dom w łeb...

 

@dot.

 

Swego czasu często spotykałem śp Jacka Chmielnika na spacerach z psem w Krakowie. Jakoś nie miałem śmiałości do niego podejść i porozmawiać, a teraz żałuję :(

Opublikowano

@Franek K

Świetna słowozabawa.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Najważniejsze, że panna Ula wygląda tak, jak tego pragnęła.;))* A że nachodziła się? Naszperała? Oszczędności wydała? Cóż...  

 

SerdecznoNiedzielnie,

M.     

Gość Franek K
Opublikowano

@Dag

 

Ha ha. Czasem leży, a czasem podskakuje :)

 

Dzięki Dag :)

@Michail

 

Dzięki. Najważniejsze, że się dowiedziała, co to ten "ulał".

 

Pozdrawiam poniedziałkowo :)

@iwonaroma

 

W rzeczy samej pani Iwono :)

 

Dziękuję bardzo :)

Gość Franek K
Opublikowano

@dot. Może i mógłbym, ale jaki ja mam w tym interes?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...