Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wpadły dziś do pokoju cztery skowronki.

Trzepotały rzęsami zza zasłonki.
Malinowe uśmiechy po ścianach rozrzucały.
A ich głowy w obłokach bujały.
 
Kładły sobie u stóp cały świat.
Wpinały we włosy kolorowy kwiat.
Rozgryzały smutki jak chipsy cebulowe.
I w obłokach zanurzały głowę.
 
Rozmawiały o wszystkim i o niczym.
Nie szukały kłopotów swoich przyczyn
Nie roztrząsały łez po pokoju małym.
Tylko w obłokach bujały.
 
Jak wpadły , tak szybko wyfrunęły.
Zasłonki za sobą nie zasunęły.
Ich śmiech jak trel niósł się przez świat cały
A one dalej w obłokach bujały.
Opublikowano

@aniat. Nie powiem, że wiersz jest zły, nieładny, czy coś w tym stylu - bo nie jest taki. Ale dobrze wiem, że stać Cię na o wiele lepsze, mniej oczywiste rymy ;>

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Gdybyś poczytał. Większość ziemi już sprzedana . Jakim państwom pewnie się domyślisz. Są tam ogromne korporacje. Na pola nic nie spada, chyba, że przypadkowo.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @TectosmithBardzo dziękuję! Niestety muszę się z Tobą zgodzić, bo te piękne zwierzęta mają coraz mniej przestrzeni. A mimo ochrony (bardzo dziurawej) nadal są zabijane. 
    • @huzarc Pokazałeś coś, co większość z nas woli wyprzeć – biurokrację cierpienia, a przede wszystkim tę straszliwą rutynę, którą ludzie muszą sobie zbudować, żeby przetrwać w pracy z tym, co niewyobrażalne. Najbardziej poruszające jest dla mnie to, balansujesz między okrucieństwem szczegółu („pękł jak pomidor") a momentami nieoczekiwanej ludzkości – te czerwone jagody, to zastanawianie się, które są słodkie. To nie cynizm, to mechanizm obronny. Sposób, w jaki umysł szuka czegoś normalnego, żywego, gdy jest otoczony śmiercią. Prokurator w szpilkach, maszynista z dwudziestym wypadkiem w życiorysie, spór o to, czyja to sprawa – to wszystko brzmi absurdalnie, ale właśnie w tym absurdzie jest prawda o systemie, który musi sobie jakoś radzić z tragedią, więc zamienia ją w procedurę. I ten deszcz, który pada na początku i na końcu – obojętny, ciągły, zmywający wszystko i nic nie zmieniający. To wiersz trudny, mocny i ważny.
    • @Amber Bardzo subtelny obraz listopada — nie jako końca, ale cichego przejścia w inne trwanie. Podoba mi się ten szept między wierszami, w którym chłód nie jest wrogi, tylko potrzebny.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • poezję i prawo  łączy wspólna rzecz dziś interpretuje każdy tak jak chce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...