Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie umiem wiecznie cię kochać.

O tobie wiecznie też marzyć.

Nie mogę w myślach całować,

Ani czasem straconym obdarzyć.

 

Kiedy pierwszy owoc zawiśnie, 

Kto pierwszy sięgnie po kiść,

Nim iskra na niebie zabłyśnie,

A spadnie ostatni z drzew liść ?

 

Zapach suchego drzewa z tarasu

Zmieszany ze śladem przeszłości.

Zza kotar przenika szum lasu.

Z surowej dociera ciemności.

 

I tylko jakieś światło samotne

Przeciska się wątle przez szparę,

Malując twe kształty ulotne,

Na przemian jaskrawe i szare.

 

Kształty gorące i nagie, co się

Przed chwilą z moimi łączyły.

Na przemian leżąc i stojąc, i

Wbijając się w nie z całej siły.

 

Już gaśnie żar papierosa i

Gasną nad rzeką lampiony.

Przesącza się miłość ulotna

W kroplach niepoliczonych.

 

Czasem kropla jakaś zawiśnie.

Nie zgubią blasku lampiony i

Szczęście na nowo zabłyśnie,

Rozkoszą nagrodzi zlęknionych.

 

Kiedy wiatrem łzy się ochłodzą,

Może w złotą kulę się zleją.

Może w serca dwa się przerodzą,

Aby zgasłą zachwiać nadzieją.

 

W jednym zmieścimy płomienie,

W drugie marzenia rozdzielę.

Marzenia w owoc przemienię,

Pragnieniem zaś ciało obdzielę.

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na sylwestrową imprezę, w strażackiej remizie, Nie zajechała żadna amerykańska limuzyna, Lecz FSO Warszawa, co strzelała raz po raz Z gaźnika, pisku hamulców nikt nie słyszał.   Klakson nawet nie jęknął, a skrzypiące Drzwi od pasażera otwarto po minucie. Goście wtaczali się na salę długimi krokami. Szatniarzowi zamiast futer i kożuchów   Zostawiali tylko sińce pod okiem. Muzyka zabrzmiała, aż dachówki spadały Z łomotem, wodzirej zaprosił do tańca, Kręcili się i wirowali, obcasami tłukli,   A panie od różańca, w rytm kankana, zadzierały Spódnice, aż dzieciom zasłaniano oczy. Gdy orkiestra umilkła na tak zwane strojenie, Pan wójt podniósł się z noworoczną mową,   Lecz zanim zaczął się jąkać, spadł z krzesła I zachrapał pod stołem, niczym niedźwiedź. Choć miały to być tańce dla wytrwałych abstynentów Ze znanego klubu, przy oranżadzie i bez mordobicia,   Ot, zwykłe tany, tany i ludowe przyśpiewki, Sarmacka krew wzięła górę, podwinięto rękawy, Krawaty poszły precz, ktoś z tłumu krzyknął: „Ring wolny!” – pani Jola uniosła tabliczkę „1. runda”   Gong huknął, ruszyli do boju, kurz wzbijając. Perkusista dostał w zęby od lokalnego wokalisty Za zgubiony rytm i przedziurawiony bęben. Futryny w lokalu wypadły, a za nimi część chojraków.   O północy zabrakło życzeń i fajerwerków na niebie. Została krew na śniegu i połamane sztachety. Kto mógł, uciekał w podskokach przez miedze, A w oknach, jedno po drugim, gasły światła…  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie wybrzmiały w tym wierszu słowa ożenione z poezją, która jest muzyką bez dźwięku.
    • Bardzo dziękuję za komentarz oraz również gorąco pozdrawiam :)
    • @Mitylene  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      niezwykła noc.!  pozdrawiam :) 
    • @Annie   :)  orientalną, skomplikowaną nutą ..serca :)    słodycz kokosa, pieprz ( dużo pieprzu), drzewo sandałowe, fasolka tonka, piżmo itp. Ale nie chciałam przesadzać;)    Już zdecydowałam. Jean Paul Gaultier Le Beau Le Parfum .  pozdrawiam :)    @Tectosmith   dziękuję Tectosmith :) również Ciebie pozdrawiam:) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...