Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@w kropki bordo

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To mi się podoba. W końcu bluzg oznacza między innymi wyrzucić z siebie gwałtownie jakiś płyn a od tego jest bluźnierstwo.

 

Cały ten wiersz ma w zamyśle takim bluźnierstwem być. Co jeśli w stworzeniu świata kobieta była pierwsza? Co jeśli rajski ogród był tak naprawdę cholerną dżunglą, w której nie dało się mieszkać? 

 

W tradycji raj to miejsce szczęśliwości, wrócimy tam jeśli będziemy żyć tak jak religia nakazuje. Moim zdaniem wiersz krzyczy, że raj, do którego prowadzi religia jest nieznośnym zabłoconym miejscem w którym nie ma co jeść. Wykonywanie poleceń religijnych cię nie uszczęśliwi tylko sprawi, że będziesz żyć w cierpieniu.

Opublikowano

Przypomniał mi się post na pewnej grupie. Tam byli ludzie, którzy twierdzili, że nawet chwasta (może i nie chwasta bo na przykład chrzan albo skrzyp to nie chwast, ale przeszkadza w ogrodzie) nie powinno się wyrywać bez zapytania go o to czy można, czy pozwala.

Tu się dochodzi do ściany jeśli ktoś tamtędy chce iść, bo przecież wiadomo, że ta marchewka i inne warzywa, gdyby rosły razem ze wszystkim innym, no to by raczej nie urosły na takie, jakie widzimy w warzywniaku...

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Pi_ Dziękuję, super fajna analiza, pozdrawiam również:)

@Somalija Dziękuję bardzo:) pozdrawiam Somalijo:)

@Johny Dziękuję, nie jestem religijną buntowniczką :) ale urodziłam się w tej, a nie innej kulturze.... odrzucając przekonania, można dojść do zaskakujących wniosków (nie muszą być prawdziwe) Dziękuję za twoją obecność i komentarz. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...