Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nie musiał mówić strażnikowi, do której celi zmierza. Zajęta była tylko jedna. Przez nią właśnie. 

Podszedł i spojrzał przez przezroczystą, pulsującą w półminutowych odstępach energetyczną barierę. Usłyszawszy kroki, podniosła wzrok i uchwyciła  jego spojrzenie. Było smutne i zrezygnowane. Podobnie jak jej.

- Ale się porobiło, co? - zapytała cicho, odwróciwszy powoli głowę. 

- Porobiło się - potwierdził.

Przysunął sobie stojące kilka kroków dalej krzesło, usiadł i ponownie spojrzał na nią. Poczuła, że patrzy, ale nadal wpatrywała się w podłogę.

- I co teraz? - zapytała równie cicho.

- Blade mam pojęcie. Wciąż zastanawiają się, co z tobą zrobić - odpowiedział. 

- Nie pytam o nich - pokręciła głową - ale o nas.

W pierwszym odruchu chciał się żachnąć, niemniej powstrzymał się.

Spojrzał na nią, po chwili odwrócił wzrok, walcząc z emocjami i myślami. Wreszcie z powrotem przeniósł na nią spojrzenie.

- Nas? - zapytał powoli. - Nas? 

- Nadal mnie kochasz - odpowiedziała tak samo wolno. - Czuję to, nie zaprzeczaj. 

Teraz on pokręcił głową. 

- To prawda - celowo uniknął dodania "masz rację" - ale to moje uczucie. Mocno nadszarpnięte przez twoje... wiesz, przez co - porzucił zamiar przypominania sobie i jej tego, do czego mało brakowało, a doszłoby wczoraj. I wcześniej kilka dni temu. 

- O twoje nie pytam - dodał twardszym tonem. - Wszystko jest jasne, niestety. Ech... - westchnął.

Gdy milczała, kontynuował tym samym tonem. - Musiałaś, tak? Nie mogłaś inaczej?

- Nie mogłaś?! - powtórzył równie twardo po kolejnej chwili. - Tym razem zepsułaś wszystko.

Na dźwięk tych słów poderwała głowę. Łzy, jedna za drugą, zaczęły płynąć po jej twarzy, a wargi poczęły się trząść. Moment później drżenie udzieliło się dłoniom. Usiłowała powiedzieć coś na swoją obronę, ale i umysł, i słowa przestały nagle być posłuszne. Tylko łzy w coraz większym stopniu słuchały emocji.

Naraz poczuł, jak na duszy robi mu się jeszcze ciężej. Trudno mu było dłużej znosić jej obecność. Nie mógł już na nią patrzeć.

- Muszę iść! - rzucił, zrywając się z krzesła. - Przepraszam cię! 

Chciała go zatrzymać, ale słowa wraz z umysłem nadal trzymały się ciszy. Z uporem równym jej uporowi. Także nogi odmówiły posłuszeństwa, by unieść resztę ciała i uczynić w jego stronę chociaż gest. 

Kroki unosiły go szybko, aż ucichły kilkadziesiąt metrów dalej. 

 

Voorhout, 14 stycznia 2021         

      

Edytowane przez Michail
Literówka (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jesteśmy chwilą W chwili Przez chwilę ... Mamy w sobie byka Miewamy - motyla   Potrafimy śmiać się, kląć, żałować Przez lata pamiętać czyjeś puste słowa A prawda jest taka, że nie warto:  cokolwiek rozdadzą - taką też graj kartą   Każda nowa chwila to świat całkiem nowy Stworzony naprędce Świeży, kruchy, prosto z twojej (?) głowy   Dziś chmury są lżejsze. Nie ma samolotów Kawiarnie - mądrzejsze - nie ma tylu trzpiotów szukających przygód,  wieszczów i potworów Wszyscy siedzą w domach: sercowych komorach   Moja - tętni mocno Ukrywanym życiem. Miłość-bycie-rozkosz-nie ... Raz. Na całe życie.  
    • Możesz przekomarzać się z czasem, możesz go zwalczać, możesz pilnować, by nic mu z siebie nie dać.  Żadnych kompromisów.  Bywa, że stracony zakrada się bezsenną nocą by sprawdzić, czy jesteś dostatecznie oblany zimnym potem. Masz dreszcze - myśląc o cherubinach przybywających punktualnie o 'godzinie śmierci naszej amen'?  Nic cię nie uspokaja. Ja też czasem nie myślę prozą.   Utknęłam w pętli czasu gdzieś, na ławce oblanej ciepłym wrześniowym słońcem.  Myśląc o niczym. O tym, że zawsze tak samo ... rozmyślam o niczym. Z nadzieją, że to się nie zmieni. Nawet, gdy zmienię ławkę. I cały park.   Mijają mnie ludzie niosący ze sobą różnorodność - jak nosi się torby i apaszki.  Czym się różnią? Dwukropek.  Przeżyli już wszystkie możliwe śmierci.  Rozważają wysokość kary piekieł za niepopłacone rachunki, soboty bez wyjazdów czy ewentualność rozwodu.  Są świeże połogi I sytość po "ostatniej" wizycie u kochanki.  Są także aberracje, apostazje i inne przejawy elokwencji rodem że słownika wyrazów niemalże obcych.  Czytasz coś teraz, czy tylko gejmingujesz?    Ulice służą do zwiedzania.  Nawet jeśli chodzi się tą samą do pracy przez 40 lat.  Kupuję sobie tort. Zapalam jedną świeczkę. Marzę wdychając Nowy Świat.  Przecieram szyby oczu.  Nikt nie podziela mojego zdumienia: Jesteśmy. Nieważne kim, nieważne, po co.  Przytulamy się - niezdarnie czując COŚ. Do końca życia pozostało jeszcze ...   To nie ten peron. Wracam do siebie. Starannie przygotowuję samotność do snu: gorący prysznic, szklanka whisky i łyżka dziegciu.  Rozczarowaniem ścielę łóżko: miał być szampan, upadek, po nim wzlot  i ''ten ktoś,'' ... a jest tylko fantom ze wstrzymanym oddechem.   
    • Umówić się na randkę z losem pod sękatym baobabem przeznaczenia i zerwać zakazany owoc... Natchnienie? 
    • @Konrad Koper   Dobre.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Poezja to życie Chciała, poszła, skoro musi..   Sens ładnie zachowany, na order serca zasłużyłeś :-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...