Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@[email protected] Bardzo ważny wiersz, poruszający niebagatelną sprawę. 

Konflikty, wojny, polityka i pieniądz, to domena dorosłych. Wszystkim dzieciom, powinno się umożliwić przeżyć takie dzieciństwo, jakie powinny mieć, a nie wkręcać w wydarzenia, które je łamią, ranią, niszczą, a nawet zabijają.

Oczywiście świat jest, jaki jest, ale nie oznacza to, że nie należy o tych sprawach mówić, wskazywać na istniejący przecież problem.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@corival Cori, dziękuje, gdybym pisał komentarz do swojego wiersza, zabrzmiały podobnie jak Twój. Każdy ma różne doświadczenia z wychowaniem dzieci własnych i cudzych, ale nie zwalnia to nas z tego żeby tych najmłodszych którzy pokładają w nas nadzieję... zawieść. To się nie godzi.
 

Wszystkiego dobrego, znowu mamy nowy dzień.

Opublikowano

@corival Więc umiejmy przewidywać niewojenne sytuacje, a ta o której piszę w niektórych krajach już istnieje, ludzie w Szwecji boją się wychodzić na ulice, a na niektóre rejony w kraju już prawie nie mają wpływu. Dzietność rodzin islamskich to 4 a w Europie 1 do 1,4. co będzie za 10 lat, za 50?


Kłaniam się pięknie.

Opublikowano

@[email protected] Z tym poglądem się zgadzam. Nie tylko Szwecja ma już takie regiony, które do niej w praktyce nie należą. Głupi błąd pozwolił zalać Europę potokiem obcej nam kultury.

Dzietność, a raczej zwiększona dzietność bardzo by pomogła, tyle że historia toczy się szybko, a dzieci wolno. To tak jak z lasami. Bądźmy jednak dobrej myśli...

Dobrego dnia życzę...

Gość Radosław
Opublikowano

@[email protected] Myślę, że odbiór zależy od wrażliwości człowieczeństwa. Choć przyznaję, że człowiek "broni się" znieczulicą. 

 

Pozdrawiam 

Opublikowano

@Radosław Broni się swoją wygodą, nie chce jej stracić dlatego nigdzie się nie angażuje, żeby to, żeby tamto. Ale sam nie wie co. Wlazł w skorupkę i siedzi, co chwila wystawia głowę... cóż tam się zmieniło. Pokrzyczy, pokrzyczy - pójdzie na wybory i do skorupki z powrotem.

Trzymaj się Radku.

@corival Cori a jednak błąd, asymilacja międzyreligijna, nie ten czas, nie ta pora, ktoś Merkel wystawił tyłem do wiatru, brnie w to, z domniemaniem dobrze spełnionego obowiązku. Gorzej, zaraziła tym pomysłem inne kraje i fala się rozlała.

 

Miłego dnia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...