Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zanurzam pędzel w oczach
ale nie jestem pewny jak prowadzić linie

zbudowałem zamki na obłokach
gdzie nie sięga zniszczenie
i uniosłem pięści w chmury
płyńcie więc
zamki niedosiężne
płyńcie
niezdobyte twierdze
pędzone moim tchnieniem

tylko szczypta magii i zaczynają się sztuczki
powraca co zbaczało ku zapomnieniu
ze mnie sterowane zmartwychwstania
i wśród niemych rozpłaczeń podziw dla dzieł niezdarnej ręki

przyprowadźcie mi tu horyzont
niech no przyjrzę mu się z bliska
chcę jego nieposkromionej wielkości
niepokornego spojrzenia
wlepionego w sylwetki na wzgórzach

lecz schodzisz na ziemię
typowany na bohatera
w plagi podniesione do potęgi n ieszczęść
gdzie w norach oczu zaszczute zwierzęta siedzą
i głosy tryskają z niedomkniętych ran
głodujący
spragnieni
o tym wiemy
świat jest z proszku
nie zaprzeczaj
poprostu przelicz szereg

lecz zanim wypadniesz z niego
są pożądanie i rozkosz
zakute w drzewo
i zbędny jest podszept węża
bo pragniemy miłości płomiennej
chcąc wypalić swoją pierś na wylot
serca

Opublikowano

nie podoba mi się podniosły styl i apostroficzność tego wiersza, poza tym czytając odniosłem wrażenie jakby słowa prowadziły autora, a nie na odwrót
na forach mówi się o takich wierszach - przegadane
nie chcę wartościować, ale coś takiego nie dla mnie
pozdr

Opublikowano

Malowniczo i pięknie nazwane uczucia,
niech będzie, że przegadany(!),
doszukałam się w nim nie tylko barwy tła,
piękna słów...doszukałam się mądrości Autora!

Gratuluję,
pozdrawiam
I.

Opublikowano

Dzięki Iris_IK.Ja bym tam się nie przeceniał(-:Cieszę się,że jednak komuś to się podoba,bo tak czułbym się w tym podobaniu osamotniony(-:Przyznaję,że może jest przegadany.Być może to nawet słowa mnie prowadzą,a tylko czasem ja je.Pozdrawiam(-:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Polski Godot.   Wierzymy w miejsce na Ziemi, gdzie trawa dotyka Nieba, złamana gałąź gruszy służy ramieniem swym.   Nic, że pozostał niejeden kaszel, a Dusza wciąż boli, chcemy wierzyć.   Wierzymy   Czekamy   Godot przyjść musi.   Zjawi się w naszym miejscu przeklętym.   Ruiny wokół i zgliszcza jawią się w snach, nic to…   My czekamy.   Tęsknimy w długie wieczory kolejna zima, wiosna  nas łudzi, wierzyć nam każe, nowe się zbliża, może to będzie ten czas. Godot przyjść musi Czekamy na Godota.
    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...