Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ty mi graj 

A ja

będę zbierać dziecięce uśmiechy

jak zgubione guziki schylać  się po nie w roziskrzonych kałużach

 

wszystkie dobre słowa  pod kapelusz włożę 

będą szeptać  do uszu

szeleścić jak słoma 

 

w malinowe usta wkładać smak wakacji

 

mam taką fantazję by stać się strachem na wróble 

który nikogo nie straszy

jest sympatyczny  jak bałwan zakochany w piecyku

i nne bajki

 

założę za uszy czereśnie z nabrzmiałą  skórką

niech się kalejdoskop zakręci z watą na patyku

 

odejdę  z  chusteczką haftowaną w cztery rogi świata

po bez majowy po słowika trele

 

A ty mi graj

aż dzwony zadzwonią na ucztę

na kolejne niedziele

życia

Edytowane przez Stary_Kredens (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witam - bałwan zakochany w piecyku  - super - 

Całość  ciekawa - 

                                                             Dużo miłego ci życzę.

                                                                                                  

Opublikowano

Kredensie... pozwoliłam sobie na taki zapis.. i to jest to, co zostanie ze mną.

Serdecznie pozdrawiam.

 

Ty mi graj

 

a ja będę zbierać uśmiechy

jak zgubione guziki 
będę schylać się po nie
odbite w roziskrzonych kałużach
wszystkie dobre słowa 
pod kapelusz włożę 
będą szeptać do uszu
szeleścić jak słoma 

 

w malinowe usta  
włożę smak wakacji
mam taką fantazję by stać się 
strachem na wróble 
który nikogo nie straszy
jest sympatyczny  
jak bałwan zakochany 
i inne bajki 

 

założę za uszy czereśnie 
niech się kalejdoskop zakręci 
z watą na patyku
odejdę z chusteczką haftowaną 
na cztery rogi świata 

aż dzwony zadzwonią 
na ucztę 


na kolejne niedziele życia

Opublikowano

Przepiękny utwór. Czuć  w nim zapach tego co za plecami i spojrzenie przed siebie. Tak jak lubię. 

 

Pozdrawiam. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 To bardzo dobry, dojrzały i konsekwentny wiersz, subtelny, zmysłowy, ale nie banalny, bardzo duchowy, lecz nie religijny wprost. Ma w sobie mistyczną intymność, która bardzo przemawia do nas.
    • @Emilie Eve Stahl bardzo mi się spodobał Twój wiersz, niecodzienny temat - dusza... Zamyśliłam się trochę a nie powinnam, bo siedzę w pracy nad dokumentami :)  Ale to akurat dobrze świadczy o wierszu :)   Pozdrowienia serdeczne. 
    • Lubię czytać tak sensualną poezję. Choć zupełnie jej nie rozumiem ani nie potrafię wczuć się w jej klimat.
    • Miasto pulsuje jak rana pod plastrem ciszy, a my - obywatele oddechu na raty - uczymy się żyć między reklamą a rachunkiem. Każdy poranek zaczyna się od długu wobec światła, które też już dawno nie świeci za darmo. Dentysta wierci w duszy przez ząb, czas kapie z kranu jak odsetki od bólu. Wiertło gra psalm o inflacji, a człowiek, ten zwykły, siedzi ze znieczuleniem w sercu i modli się, żeby znieczulenie nie przestało działać za szybko. W sklepach jabłka błyszczą jak monety, mięso patrzy jak urzędnik, chleb - święty chleb ! - leży na półce jak relikwia, bo nie każdego już stać na jego zapach. Masło zamieniło się w złoto, a woda - w rachunek sumienia. Na przystankach starcy czekają na autobus do lekarza, do grobu, do lepszego jutra - nikt nie wie, dokąd naprawdę jedzie ten kurs. Emeryt trzyma swoją marną emeryturę w słoiku po ogórkach na mieszkanie, w cukiernicy na lekarstwa, pod obrusem na życie. Chleb, mleko, ziemniak, a za dwa tygodnie kupi sobie ciastko za dwa pięćdziesiąt. Numerek w przychodni to dziś nowa forma modlitwy, bo ciało jest najdroższym kredytem, a empatia została wycofana z obiegu jak stary banknot o zbyt ludzkiej wartości. A oni - ci z góry, z marmuru i telewizji - śpią w fotelach zrobionych z cudzych pleców, piją szampan z ludzkiego potu, w kupionych z KPO jachtach i solariach dla kochających inaczej. Śmieją się ustami, które nigdy nie jadły taniego chleba. Ich słowa są jak ryby z martwej rzeki - pełne śluzu i obietnic, które gniją w powietrzu. Karmią się ciszą tłumu, tańczą na ruinach zamkniętych fabryk jak na weselu po pogrzebie. Złoto błyszczy im w oczach jak łzy ludzi, których nigdy nie spotkają. Każde ich zdanie - tłuszcz na języku, każdy gest - ość w gardle narodu. A my? My chodzimy po sklepach jak po cmentarzach, czytamy paragony jak epitafia. „Tu leżał sen o lepszym jutrze” - pisze drobnym drukiem pod datą zakupu. Nawet na cmentarzach zaczęli liczyć metry - mówią, że teraz mają chować ludzi na stojąco, żeby taniej wyszło, żeby ziemia się nie marnowała. Bo nawet po śmierci trzeba umieć oszczędzać. Na ulicach ludzie mijają się jak duchy, z rachunkami w oczodołach, z sercami pełnymi VAT-u, z duszami sprzedanymi w promocji 2 za 1. Domowe grzejniki milczą jak skarbonki po opróżnieniu, dzieci śpią w czapkach, a dziadek zakłada kufajkę z czasów Jaruzela, bo historia znów wróciła w wersji ekonomicznej. Zimno gryzie w palce jak głód, co nie ma już zębów, a dzieci rysują słońce, żeby ogrzać kuchnię. Wieczorami miasto płacze neonami, a człowiek kładzie się w łóżku jak w trumnie z pościeli z wyprzedaży. Śni o świecie, w którym współczucie ma zasięg większy niż Wi-Fi, a władza nie pożera własnych dzieci. Rano znów wstajemy. Myjemy twarze w wodzie, na którą nas nie stać, śniadanie jemy z poczuciem winy, że jeszcze żyjemy. Potem wychodzimy - do pracy, do lęku, do ciszy, która jako jedyna nie zdrożała. Bo tu, w kraju pożyczonych snów, nawet Bóg musi płacić rachunek za gaz, żeby świeciło niebo.    
    • Co prawda to nie mój klimat, ale bardzo ciekawie opisałaś pewne uczucie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...