Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Idę ulicą… Nade mną - martwa lampa księżyca… Żółtawe światło latarni…

 

Nasila się w moich uszach —

coraz większy pisk

— pochłaniającej mnie stopniowo nicości…

 

Szalejące piksele ciszy — zagarniają powoli przestrzeń…

 

Milczące drzewa…

 

… czarne okna… drzwi…

 

 

Ranię do krwi opuszki palców,

trąc nimi o mur z czerwonych cegieł…

 

Pleśń i grzyb…

… odór rozkładu…

 

… moich własnych dziurawych butów … stąpania kroków… szurania…

 

 

Na poboczach — skorodowane wraki samochodów… — wypatrują czegoś nadaremnie —

ślepymi oczami…

 

 

Szumią liście drzew…

 

… szeleszczą na pożegnanie…

 

*

Chyba wszystko… tak — chyba wszystko… Deszcz spada lodowatymi kroplami… Perlisty

szum…

 

Milczenie…

 

Chwieją się łagodnie szpalery strzelistych topól…

 

 

Otwieram oczy — ciężkie żarna powiek…

 

Zamykam…

… ćwiczę umieranie, aby nikt nie musiał za mnie, aby nikt nie musiał oglądać mętnego

spojrzenia…

 

 

Wszystko skamieniało…

 

Pokryło kurzem…

 

… rozsypały się w pył — ostatnie skrawki pustego życia…

 

 

Odtrącam krzesło…

 

… idę do ciebie — Mamo…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 6-7 kwietnia 2021 r.)

Opublikowano

@Dag nikt nie jest doskonały, Dag. dopełniaczowki się rozsiały? może się i rozsiały, kto je tam wie. tekst pisany w emocjach i ma prawo być niedopracowany. nie będę go poprawiał. a tak, a propos, cieszę się, że lubisz mnie czytać. to już zawsze jakiś plus. na twoje teksty również zerkam, jeśli nie masz oczywiście nic przeciwko temu. nie piszę komentarzy. niestety taki już jestem... niekompatybilny, nie pasujący do rzeczywistości... wybacz...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...