Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pośrodku bezczasu w przedwiecznej mgławicy nicości, w centrum pustki międzywymiarowej o nieskończonej liczbie wymiarów znajdowała się czterowymiarowa sferyczna czarna dziura, w której wnętrzu wnętrza zakwitł stelarny obiekt o jednej wysokości, szerokości i długości.
Była to gwiazda świecąca białym światłem. Biały karzeł o wielkości znacznie przekraczającej wielkość klasycznych białych karłów w naszym wszechświecie.
A im dalej upływał czas, tym stan plazmowo-gazowy przemieniał się coraz bardziej w stan ciekło-stały. Gwiazda skamieniała.

Anomalyjny ten obiekt przyciągnął uwagę międzyświatowych podróżników bez ciała, bezcieląt zwanych Wiatrami.
Wiatry stały się niewidzialną atmosferą skamieniałej Gwiazdy, pielęgnując prawa fizyki w kieszonkowej przestrzeni w której Gwiazda się znajdowała, tak żeby były stabilne, i żeby nie zapadła się sama w sobie.

Ale nawet istoty bezcielesne nie żyją wiecznie.
To, z czego się składały ulegało takiej samej degradacji jak materia organiczna, choć nie postępowała ona w latach, lecz w eonach, zarówno w drugim jak i trzecim kierunku czasu.
Wiatry mając wielką moc zdecydowały, że staną się symboliczymi patronami wymiaru, przemieniając się w pięć sferycznych słońc i dwa czworościanowe księżyce orbitujący centralny obiekt, planetę wielkości słońca. (Siedem Figur)
I jako słońca i księżyce istniały tak jak istnieją elektrony wokół atomu.

A poza wymiarem (tym) czas nie płynął.
Hiperprzestrzeń międzywymiarowa miała wszelkie możliwe kierunki przestrzeni, ale nie miała ani jednego kierunku czasu. Była jak czarny punkt otoczony wszystkimi wszechświatami, będąc zarazem ponadprzepaścią otaczająca wszystkie wszechświaty.

Gdyby spróbować narysować dwuwymiarowy rozkład kostki o nieskończonej ilości wymiarów stał by się on całkowicie czarny. (zakładając że używamy czarnych liń jako krawędzi)
Taka właśnie była hiperprzestrzeń. Była krzyczącą przestrzenią o kolorze, którybyśmy odebrali jako czarny.
I rozgwieżdżone niebo. Nie gwiazdami, lecz wszechświatami, które nigdy nie gasły. A ich konstelacje tworzyły każdy możliwy wzór, którego ludzka wyobraźnia mogłaby się dopatrzeć. Albowiem było ich tak wiele, że ich liczba dochodziła do prawie nieskończoności. (przyp. Red.)

 

Hiperprzestrzeń była jak hala wszystkich wymiarów.

Tak jak powiedziała dziewiąta symfonia Bethoveena poprzez czwarte poruszenie:

 

All dimensions hall.
Dimensions hall.
Dimensions all.

 

To nie jest widok, do którego jest przystosowany ludzki wzrok, który żyje w otoczeniu trójwymiarowym.
Nie sposób też sobie wyobrazić przestrzeni poza wszelkimi wymiarami czasu, gdzie wszystko działo się naraz i nigdy się nie działo zarazem nic.

 

Istoty takie jak Wiatry, byłyby dla nas bogami. Dla siebie również.

Tylko one potrafiłyby znaleźć głębszy środek czegoś co już samo w sobie jest środkiem.


I znalazły.

Na zawsze. Pod nigdy.

Powierzchnia Gwiazdy składała się z granuli.

Były to zastygłe kontynenty, niegdyś utworzone z niestabilnych zjonizowanych gazów.
Teraz stały się skamieniałym stanem materii, utkanym z niemożliwych skał na bazie wodoru, węgla i tlenu i helu.

 

Zastygły również majestatyczne łuki plazmowe, wyrzygiwane przez dawne słońce.

Teraz stały majestatycznymi łukami z kamienia, o wysokości (kilkudziesięciu) tysięcy kilometrów.
A jednak grawitacja ich nie burzyła.

 

Atmosfera Gwiazdy stała się różówo-fioletowa. Była ona resztkiem wodoru i helu, który przetrwał proces kamienizacji

i uleciał w górę, otulając ciało niebieskie.

 

Jednak to nie Wiatry były przyczyną procesu fossylizacji,

oni one ono były jedynie obserwatorami.
Oni one ono sprawili sprawiły sprawiło że hel nie uleciał poza wyznaczoną granicę atmosfery, tak żeby tworzył poświatę wieczystą wokół megaplanety.

 

I obserwowali. (sto lat)

I obserwowały. (tysiąc lat)

I obserwowało. (sto tysięcy lat)

I obserwowału. (milion lat)

I obserwowałom. (sto milionów lat)
I obserwowałet (miliard lat)

I obserwowałym (sto miliardów lat)
I obserwowałam. (bilion lat)
I obserwowałaś. (sto bilionów lat)
I obserwaliśma. (biliard lat)

Przez te puste eony działo się wiele rzeczy.

Cywilizację rodziły się i zdychały.

Rodziły się nowe definicje życia, czasem istniejąc równolegle a czasem prostopadle wobec siebie.

Z węgla i tlenu tworzyły się związki chemiczne, pary trójkąty orgie haremy i tak dalej

Niech będzie błogosławiony wodorotlenek i węglany.

Gdyby nie one, nic by nie zaistniało tak jak zaistniało.

Wszystkie te pierwiastki, choć niektóre podlegające innym prawom fizyki (co zostało skorygowane przez bezcielęta), znajdowały się w próżni pozawszechświatowej i były wsysane przez sferyczną czarną dziurę.

Skąd one się tam wzięły? One zawsze tam były. Być może wyrzucone przez inne wszechświaty, przez anomalie typu czarne białe dziury z lejkiem wystawionym poza czasoprzestrzeń, tak że materia wsysana wysysana trafiła do hiperprzestrzeni. (na zawsze)

To musiało być istne widowisko rywalizacji materii ze wszystkich wszechświatów.
Zapewne większość uległa totalnej anihilacji. A przetrwali losowo najsilniejsi najsłabsi na drodze kosmochemicznej ewolucji poza prawami czasu. Albo ktoś im (pierwiastkom) dopomógł.

Zapewne też zdarzyły się karykatury typu jednowymiarowy atom połączony z dwuwymiarowym atomem z trójwymiarowym atomem z czterowymiarowym atomem (i tak w nieskończoność)

Ale to raczej mało prawdopodobne.

Atmosferum pomogłyśmywam tak żeby zaistniałoto tak jak zaistniało.


 

Wiatry pochodziły z Atmosferum.

Z Atmosferum pochodziła Gwiazda.

Od Gwiazdy pochodziły Cywilizacje.

Z Cywilizacji pochodziły Królestwa i Księstwa

i Władze i Zastępy i Zwierzchności
i Republiki i Federacje i Unie

Bywało że różne życia i narody nigdy ze sobą się nie spotykały, gdyż odległość między nimi była zbyt wielka, a rzeka między granulami zbyt głęboka.

I tak oto coś kwitło i więdło.

A ich kwiaty zawsze miały kolor w odcieniach międzyróżu a międzyfioletu.

A ich łodygi zawsze miały kolor w spektrum niezliczalnych szarości. Od bieli do czerni.

A ich światło pięciu słońc było inne niż nasze światło.
A ewolucja lub inny proces doprowadziła do powstania nieznanych barwników. Szarych chlorofili.
Ale nigdy nie zakwitła ani nie zwiędła zieleń.

Bo zieleni nie było.

Póki jej nie odkryły inteligentne stworzenia.

 

Spośród wielu historii Cywilizacji istniały, istnieją i istnieć były 3 główne:
Linia czasowa Psonów (albowiem ich Forma przypominała psa)

Linia czasowa Kotonów (albowiem ich Forma przypominała kota)
Linia czasowa Kogutonów (albowiem ich Forma przypominała koguta)

A linie czasowe miały swoje linie czasowe, miriady wszechświatów równoległych.

Bo te trzy cywilizacje stały się największe,

Ale nigdy się nie spotkały.

 

Lecz zanim istniały Cywilizacje istniały nieskończenie długie prehistorie, w której jaskiniach mieszkali kamienni Olbrzymi, i sami byli nośnikiem kamiennych jaskiń, które stały się potem nośnikami istot w nich zamieszkujących.

Olbrzymi byli martwą naturą, nieożywionymi górami, które przez losowe fluktuacje zostały pobudzone na chwilę do życia.
Tak oto przez eony góry się wypiętrzały i przemieszczały. Prądy konwekcyjne sprawiały że granule ze sobą kolidowały i powstawały pasma górskie. Wieczna fuzja jądrowa pod opatrznością Siedmiu Figur powodowała prądy konwekcyjne.
 

Właśnie gdzieś w jednej z jaskiń która niegdyś była wnętrznością Olbrzyma zatliła się jedna z oznak inteligencji.

Ogień gaśnie. Blask ciemnieje.

Nie zna granic Nieskończony.

 

Wiele tysięcy lat później, skamieniałe łuki stały się trypometropoliami.
I Cywilizacja pięła się coraz wyżej.
A im wyżej się pięła, tym słabsza była grawitacja Gwiazdy, która w naszym wszechświecie powinna ich przygnieść.
Ale nie przygniotła.

I pięła się coraz wyżej.

Choć nie znała obróbki metalu.

Nie znała też wojen, śmierci ani głodu.

Bo natury obrosły wszechświat.

A jej owoce były liczne jak wieloświat.

I drzewa żyły z nią w harmonii. Nie czuły bólu gdy je ścinała.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...