Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No właśnie, czyli wszystko gra  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 Jednak tekst o Pompejach skasowałem, z perspektywy czasu wydaje mnie się zbyt toporny, nie ociosany lingwistycznie Dlatego - wyrzuciłem tekst z komentarza. Na serio się podobał?

i

Czy jako laik ekonomii i księgowości mam rozumieć proszę Was,  że to właśnie nazywa się kreatywną księgowością?  Nie spodziewałem się, że pod tekstem o KSW zajdziemy do makro i mikro ekonomii  Co ja z wami mam?  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dobrze, skoro sprawił ci przyjemność, wrzucam jeszcze raz, ale jakość tej prozy jest mocno ograniczona.

 

Tomasz Kucina

Dziesięć minut z życia Eumachii –

 

Z podróży  do wcieleń poprzednich –
Wezuwiusz się budzi…
Z cyklu: hipnotyczna podróż – do pięknego ciała

 

Kosztowała 15 sestercji tunika z wełny, śmieszna kwota dla dystyngowanej Kobiety. Eumachia pochodzi z jednej z czołowych rodzin – Pompejów. Sukienkę kupiła w którymś z fasadowych sklepów, na ulicy Obfitości. Eleganckim krokiem zmierza prosto do domu, melodyjna, odświeżona, oddawszy honory bogu Jowiszowi w świątyni na Kapitolu, w poczuciu spełnienia czyli –dziękczynnego obowiązku. Ach, estyma, elegancja – ubrana w jasny płaszcz – stola - przewiązany w pasie, i w woalkę – pala –  szal, sięgający do kolan. Górna część płaszcza stanowi okrycie głowy; gęste zwoje platynowych kędziorków opadają nań niczym srebrna lameta –  szepczą przekupki z Herkulanum: „Eumachia to pompejańska Dama”, Dama idzie przez miasto, – i co widzi?…

głównie to budynki publiczne Pompejów wokół Forum. Duży prostokątny plac, w kierunku: północ – południe, na skrzyżowaniu dwóch centralnych ulic miasta. Dom Eumachii to budynek rogowy pomiędzy wschodnią stroną placu a Ulicą Obfitości; ulica stanowi główną arterię Pompejów, ma bez mała 850 metrów długości, łączy Forum miejskie z Bramą Sarneńską. Kamienne bloki utwierdzono w poziomie chodnika w poprzek ulicy, bloki zastygłej lawy, stanowią naturalne przejścia dla pieszych rozmiary to imponujące, szerokość około 8,5 metra –po obu stronach cztery metry trotuaru. Eumachia podziwia kolejną fontannę, to nie ta obok jej domu, jedna z wielu, kamienny postument, posąg kształtnych ud; od niej pochodzi nazwa ulicy. To kamień młodej kobiety dzierżącej w dłoni róg obfitości, jeden aż z ośmiu wodotrysków publicznych, rozmieszczonych od siebie, w równych odstępach. Najdłuższa ulica Pompejów; gdzieby nie spojrzeć – warsztaty rzemieślnicze i domy mieszkalne, pulsuje życie, zachęca mieszkańców do korzystania z usług i uciech, o czym świadczą liczne napisy na fasadach budynków, zazwyczaj to: reklamy, banery wyborcze, i ogłoszenia o różnego rodzaju wydarzeniach – rozrywkowych, związanych z zawodem, intratną ofertą pracy, tudzież – z polityką społeczną.

Eumachia wkracza teraz w centralną część pompejańskiego placu, w pas  kłania się jej – piekarz Storikus, jak zwykle rozprawia o byle czym z – Oktawiuszem Quartino - wyszczekanym sąsiadem Eumachii. Z młodymi dziewczętami flirtuje zaś oberżysta Lucjusz Wetetius Placidus.

Forum non stop zamknięte dla wszelakiego ruchu, stanowi kanon życia politycznego, handlowego, i religijnego. Za czasów Augusta dokonano przebudowy tego miejsca, – położono płyty z białego trawertynu – literami z brązu wygrawerowano komunikat informujący wszem i wobec o zakresie tego przedsięwzięcia. Wzdłuż placu usytuowano monumentalne kolumny, pomiędzy tymi filarami, piedestały, na których stoją posągi magistratów, i zasłużonych obywateli miasta. W środkowej części od południowej strony na monumentalnym cokole stoi posąg samego Augusta. Od północy Majdan zamykają dwa łuki, ten znajdujący we wschodniej połowie placu został później wyburzony by odsłonić widok na Wielki Łuk Tyberiusza zwieńczony konnym posągiem Cesarza. W osi centralnej placu, również od północy, wybudowano Kapitol, to ta świątynia z której wyszła Eumachia. Ma dokładnie 37 i pół metra długości, wymurowana na wysokich ceglanych fundamentach, o wysokości około 3 metrów, zaprojektowana na planie prostokąta, zwrócona ku południu, w stronę głównej esplanady agory. Prowadzą do niej dwa rzędy wąskich schodów rozszerzających się ku górze; Świątynia poświęcona głównie Jowiszowi, ale również Junonie i Minerwie. W pobliżu świątyni odbywają najważniejsze manifestacje i fety: zgromadzenia, procesje triumfalne, ceremonie nadania inwestytury.

Eumachia dostrzega Lucjusza Cecyliusza Jukundusa uznanego w mieście bankiera i finansistę, zobowiązał się użyczyć nieskromnej pożyczki pewnemu folusznikowi robiącemu interesy z Eumachią. Bardzo jej zależy na pozytywnym załatwieniu sprawy. Przeto dostojny Lucjusz Cecyliusz wymachując swymi przykrótkimi rączkami obiecuje krezusce ugodowy termin, i nakazuje by spec od tekstyliów pojawił się w jego atrium – jutro od samego rana; poprawiwszy przeto niechlujną togę, rusza czym prędzej w kierunku Bazyliki ( to miejsce rozpraw sądowych –widocznie, – ma z kimś „na pieńku” ).

Eumachia pochodzi z jednego z prominentnych rodów Pompejów, właścicieli ziemskich – oraz wytwórców cegły przemysłowej. Sama handluje tekstyliami. W swoim domu często gości foluszników, czyli producentów wełny, jej wielkich rozmiarów dom ( 60 metrów szerokości, 40 – długości ) to główny punkt wymiany towarów, transakcji i handlu, a także rezydencja przepychu i szpanu. Teraz Eumachia kłania się cywilistom, karnistom, notariuszom; mijając kolejno : 1. salę dekurionów – tzw. kurię, 2. ośrodek mieszczący archiwa, a więc – tabularium, oraz – 3. Comitium – siedzibę duumwirów, w której odbywają się wybory władz miasta. Dalej dochodzi się już do jej domu; za nim Świątynia Wespazjana, Świątynia fortuny Augusta, Kaplica Larów Publicznych, oraz targ – czyli Macellum. W zachodniej flance Kapitolu zbudowano mały targ owocowo warzywny, publiczne latryny, jest Mensa Ponderaria, czyli miejsce, gdzie dokonywano pomiarów jednostek miar i wag,– w celu zabezpieczenia przed nieuczciwymi handlarzami.

Oto i w końcu Eumachia wkracza do swej rezydencji, nad dwoma wejściami widnieje napis : „Eumachii, córce Lucjusza, kapłance, zbudowany dla niej i jej syna Numistricjusza Fronto, za jej własne pieniądze, którego westybul, cryptoportico i portico poświęcone są zgodności i pobożności Augusta”. Rezydencję cechuje subtelna architektura, piętrowa kolumnada od strony fasady, główne wejście ozdobione rzeźbionymi fryzami na nadprożu i węgarach… zaś w niszach posągi Tyberiusza i Druzusa, oraz napisy poświęcone historii Eneasza i Romulusa. Wielka otaczająca plac ufortyfikowana kolumnada zawiera exedrę ze statuą Concordia Augusta dzierżącą złoty Łuk Obfitości… . Eumachia ociera z potu czoło, przechodzi prosto do tetrastylum – klaszcząc na pokojówkę, pokłada czcigodne ciało swe… na łożu.

z przymrużeniem oka

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Valerio "sprzedać" a nie "sprzedaj" - bo mnie te problemy na szczęście nie dotyczą. Natomiast już w pierwszych komentarzach pod tekstem ustaliliśmy, że daje sobie przerwę w publikacjach utworów na portalu i chciałbym oderwać się od internetu na dłużej. Ale jakoś nie pozwalacie?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To jest tylko WIERSZ, i o dziewczynie w oktagonie, a nie dyskusja o --> realnych perspektywach życia. Gdybym był zainteresowany w koniunkturach czy dekoniunkturach rynków i gospodarce -->  to bym był maklerem, brokerem czy deweloperem a nie klecił bzdurne wierszyki w necie. Ale podstawy logiki mam jakby inne niż ty, chociaż nie studiowałem ekonomii czy finansów. Całkiem inaczej jak ty przyszła finansistka rozumiem nieuzasadnionioną ewentualną i tylko w antycypacji -->  dekoniunkturę na rynku mieszkań. Rozumiem to tak --> Jak ktoś jest zwyczajnym obywatelem i zastanawia się co ma zrobić z własnym mieszkaniem i nagle ->  pojawia się mnóstwo "sprzedających" na rynku nieuchomości -->  to - RADZIŁBYM PO PROSTU TAKIE CZASY PRZECZEKAĆ, bo sam papierowy pieniądz w czasach braku popytu na na cokolwiek --> traci na wartości. No chyba że piszesz o ludziach którzy handlują nieruchomościami na wielką skalę i permanentnie-na bieżąco kupują i sprzedają te mieszkania --> by na tym zarabiać, robić kokosy. Na szczęście takich nie znam i to nie moja bajka zresztą przyszła proszę Pani od finansów, Valerio. Ale ludziom zwyczajnym którzy posiadają jakieś własne mizerne mająteczki nie proponowałbym tak ad hoc dokonywać drastycznych pośpiesznych i nieprzemyślanych decyzji finansowych czy majątkowych. To absurd. Czarnowidztwo.

 

Co wy tu siejecie -mimochodem-  panikę i zamęt mi pod wieszami?! Co ja mam z tym wszystkim wspólnego? Tam BANKERSOM, LUDZIOM INTERESÓW NATYCHMIASTOWYCH, o tych waszych świadomościach i lękach napiszcie! Spokojnym przykładnym Polakom nie róbcie siana w głowie. Spadam z netu! Mam dość! Wiosna idzie na spacer idź. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

zapytałeś się mnie, to Ci opowiedziałam to co myślę, bo tak będzie, to nie ja mówię, tylko Bóg. tak po prostu nie proponowałbym Ci tego, nie ja zaczynałam. ja sobie tylko uzupełniam wiedzę po przez naukę, tak to wszystko wiem już, pracuję całe życie :) 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pytałem tu o "kreatywną księgowość" i tylko żartem, to zresztą było pytanie retoryczne, takie na które nie oczekiwałem odpowiedzi. Natomiast o "golarce finansowej" też było goteskowo, że niby kończąc swoje studia będziesz dobrą partią - ze względu na zakres wiedzy, który dla wielu facetów może być użyteczny --> no przecież po to w życiu się kształcimy, by było nam lepiej i by standard życia był na wysokim poziomie. O MMA i paniach w rękawicach niechcecie komentować, o sposobach budowania odpornej psychiki, o psychologii zachowań na macie u fighterek z oktagonu - też nie. O środkach poetyckiego oddziaływania w wierszu - nie - o wolności i decyzjach w doborze zawodu kobiety - nie - o związkach autora z tekstem - czy są czy ich nie ma - nic u was nie przeczytam - Najlepiej to o polityce lubicie pisać - o Rządzie, wyantycypowanych dekiniunkturach, to TAK, więszość tekstów sprowadzana jest do takich podstaw. Proszę bardzo, ale u siebie pod tekstami o tym piszcie, nie u mnie. To nie dla mnie. Ja się na tym nie znam. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Może być i tak. Przecież tutaj nie napisałem o tym, że nie wrócę?, może jutro, może za tydzień, albo za rok. Bo roczną przerwę też sobie tu kiedyś zrobiłem. Możesz sprawdzić po datach publikacji tekstów. Ale zaraz chwila? To masz jakiś problem z tym moim powrotem?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No bo twoja sugestia wyraźnie nie opiniuje tego o czym napisałem. A --> sęk jest w tym, że ja tu zawsze wracam po dłuższej czy krótkiej przerwie z nadzieją, że wreszcie będzie dyskusja pod moim nowym utworem merytorycza. A ja tu kogo i co widzę w komentarzach - albo quasi politykiersów, albo proroków dziejów, albo pseudoteologów albo malkontentów nawet pod najbardziej pozytywnymi moimi tekstami. Do waszych  dyskusji, czucia, tematów, klimatów U MNIE ja się teraz odnoszę, nie przeszkadzają mi dowolne dyskusje u WAS, NATOMIAST POD MOIMI TREŚCIAMI CHCIAŁBYM ZAWSZE MERYTORYCZNIEJ POGAWĘDZIĆ SOBIE O TEKŚCIE. Napiszę wiesz o MMA a komentować muszę o Biblii i innych świętych księgach albo o księgowości, ekonomii, dekiniunkturach, i polityce? To stoi poza moim zasięgiem. SERIO! 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Też Ciebie lubię i szanuję. Valerio jestem po prostu autorem tekstów. Po prostu się wstydzę i czuję absmak gdy ludzie jak sępy krążą nad tekstem i próbują wbić weń szpon polityczny, najczęściej kontestujący. Wolę już pisać w tematach subiektywnego odczuwania Wiary, Boga, bo naturalnie i świadomie mogę zaangażować się w obronę wartości w które wierzę. Choć jestem i tu laikiem. Natomiast ukryte, zaplanowane "walcowanie" Rządu RP (DOBREGO, MĄDREGO!) a TAKŻE opozycji (KONSTRUKTYWNEJ) --> NIE LEŻY W MOIM SUMIENIU. 

Nie gniewam się na Ciebie, dyskusje czasem w sposób niezaplanowany wpadają w nieprzewidziane kanały tematyczne. Rozumiem to, i czasem można napisać i wiersz polityczny --> i wówczas w sposób upoważniony odnosić się do polityki. Ale u mnie za często kierunkują komentarze do tych tematów. Nie jestem od buksowania się w światopoglądach. Można pisać o kulinariach, o Bogu, relacjach ludzkich i byle czym, ale tematów okołopolitycznych NIE ZNOSZĘ! 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

OCZYWIŚCIE. Dyskusja nasza to wartość dodana. Teraz to mam obawy, że ty te moje egzegezy --> tutaj przyjąłeś do siebie. NIE, po prostu tak wyszło. To jest moja szersza konstatacja. Przyznaję, trochę poruszyło mnie to Valerii "złowróżbne" nakreślenie dekoniunktury na rynku mieszkaniowym, bo to jest jednak quasi polityka. Ale Valeria mi wybaczy, bo ona wie --> że ja jestem dla niej mega-szczery. O tym świadczą nasze liczne dyskusje tutaj. Cała konwersacja z tobą bardzo mi przypadła do gustu, bo dość wielowątkowo się w niej odnaleźliśmy i na poziomie. To znaczy z sensem i w sposób spontaniczny wszystkie wątki są w niej powiązane w logiczną i spójną całość, stanowią jakby sensualną opowieść. SAM TO ZAUWAŻYŁEŚ. Takich czytelników i komentatorów ja szanuję. Zresztą jest taki moment w którymś moim komentarzu, gdzie jasno wyrażam szacunek dla ciebie, piszę, że wreszcie trafił mi się rasowy komentujący, że można pożartować i wykreować fajny klimat w dyskusji pod urworem. Zalinkowałem też twój lekko pastiszowy tekst w perspekrywie -->  mojego, to świadczy o pozytywnej reakcji ku tobie (choć przypuszczam światopoglądy nasze się różnią). 

 

Tak, oczywiście; kiedy tylko dyskusja pod utworem zakończy się definitywnie wchodzę w offline. Póki powiadomienia dają znać - jestem w trybie online co do samej dyskusji. Później "urlop" ☺   Dzięki. Pozdrawiam. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @truesirex dziękuję za czytanie  Pozdrawiam serdecznie @hollow man Anna dziękuje

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo wzruszający utwór  Dziękuję za czytanie @Annie Aniu dziękuję pięknie
    • Polska – Mesjasz narodów   Nieźle, kurwa, nieźle. To hasło brzmi naprawdę potężnie. Podniośle. Dumnie. Jakbyśmy od tysiąca lat byli wyznaczeni do zbawiania świata, a przy okazji - do ponoszenia wszystkich możliwych ofiar. Mesjasz narodów. Naród wybrany do cierpienia, klęsk i moralnej wyższości. Tak mnie wychowywano. I nie tylko mnie. Miliony ludzi, którzy mieli budować nasz wspólny dom, nasiąkali tą narracją od dziecka. Polska jako ofiara. Polska jako mur. Polska jako tarcza. Polska jako przedmurze chrześcijaństwa. A na tym murze - szlachta. Nasza. Święta. Bohaterska. Polska szlachecka była ze mną od zawsze. W podręcznikach, w opowieściach, w patetycznych akademiach szkolnych.  Szlachta własną piersią broniła Europy przed zarazą ze Wschodu. Szlachta ratowała cywilizację, kulturę, wiarę. Własną piersią chroniła biednych chłopów pańszczyźnianych, którzy - jak nas uczono - i tak mieliby gorzej pod innym panowaniem. Czy na pewno? Tego pytania nie zadawano. Bo jak można podważać fundament mitu? Jak można pytać o szczegóły, gdy mówi się o obrońcach wiary? Przez długi czas udawałem, że w to wierzę. Udawanie jest wygodne. Nie wymaga myślenia. Ale z wiekiem człowiek robi się leniwy w innych obszarach - i przestaje mu się chcieć udawać. Historia zaczęła odpowiadać na moje dylematy. Bo jak - pytam uczciwie - jak taka zapijaczona, zatłuszczona warstwa społeczna mogła poradzić sobie ze sprawnymi, trzeźwymi, zdyscyplinowanymi Szwedami w 1655 roku pod Ujściem? Nie poradziła sobie. Nawet nie spróbowała. I potem było już tylko gorzej. Od potopu do rozbiorów. Od konfederacji do liberum veto. Od dumy do upadku. Dlaczego? Czy to była taka nacja? Czy taki charakter narodowy? Czy może coś innego? Sześć procent społeczeństwa - sześć procent! - uznało się za inną rasę. Lepszą. Wybraną. Herbową. Z pozwoleniem Boga. Przywileje nadane im kilkaset lat wcześniej przez królów wiązały się z jednym podstawowym obowiązkiem: obroną ojczyzny. Pospolite ruszenie. Piękna idea. Demokratyczna. Patriotyczna. W praktyce - nieporozumienie. Bo jak ma walczyć ktoś, kto jest pijany, otyły i przekonany o własnej boskiej wyjątkowości? Pijany i gruby to już trudne wyzwanie logistyczne, a co dopiero militarne. Może stąd te rasy polskich koni. Nie po to, by dźwigać ciężką zbroję, ale by unieść zajebistą nadwagę jeźdźca. Koń arabski by padł. Nasze pociągowe - ciągnęły. Może tajemnica husarii polegała na tym, że grupa nawalonych grubasów, nie do końca kojarzących, co robią, myśląc, że jadą do Żabki, bo jest promocja na Bociana, taranuje wroga czystym przypadkiem. Może stąd te sukcesy. Jadę po bandzie? Oczywiście. Ale od dziecka słyszę o tej dumie. O tej niezwyciężonej ciężkiej jeździe. Przez dwieście lat niepokonani. Kilkuset przeciw tysiącom. Może po prostu ktoś krzyknął, że na melinie pod Kircholmem jest bimber, i ruszyli z taką determinacją, że przeciwnik nie wiedział, z czym ma do czynienia. Być może obrażam wielu prawdziwych Polaków z genami szlacheckimi. Ale ja czegoś kurwa nie rozumiem. Można być patriotą. Można być obrońcą kraju. Można umierać za ojczyznę. Ale mówimy o kilku procentach społeczeństwa, które uznały się za lepszą kastę. Bóg im dał przywileje. Pokolenie Jafeta. A co z resztą? Co z dziewięćdziesięcioma procentami społeczeństwa? Co z pokoleniem Chama? Gdzie w tym miłosierdzie? Gdzie równość wobec Boga? Coś tu nie gra. Pokolenie Chama miało przechlapane. Szlachcic mógł zabić. Mógł gwałcić. Mógł sprzedać chłopa jak bydło. A przecież uczono mnie, że w Polsce nie było niewolnictwa. Tak uczono w szkołach w drugiej połowie XX i w XXI wieku. Tyle wiem. Ale im więcej czytam, tym bardziej widzę, że to była niewola w białych rękawiczkach. Z krzyżem nad drzwiami. Dlaczego część społeczeństwa była traktowana gorzej niż fellachowie w Egipcie? Czy to był gniew Boga? Ale za co? Ci ludzie nawet nie mieli czasu grzeszyć. Pracowali, żeby inni nie musieli pracować. Praktycznie nie mieli żadnych praw. Żadnych. Czy to jest zgodne z naukami Chrystusa? Mam wrażenie, że nad krajem nad Wisłą przez wieki wisiała jakaś gęsta chmura. Jakby ocieplenie klimatu przyszło wcześniej i zakryło widok nieba. Gdyby Cieśla z Nazaretu to zobaczył, sandały by mu spadły. Ale nie zauważył. Albo nie zadzwoniono. „To się w pale nie mieści” — jak mawiał najbardziej przegrany warszawiak. Ale mieściło się w głowach Kościoła. Tych najważniejszych. Dlaczego? Bo im się opłacało. A prawa człowieka? Czy coś takiego istniało? Wtedy - nie. Ale dziś? Dlaczego przez setki lat zasłoną milczenia przykrywamy fakt, że grupa trzymająca władzę żerowała jak pasożyt na dziewięćdziesięciu procentach społeczeństwa? Dlaczego stawiamy im pomniki? Za co? Może jeszcze handlarzom niewolników zróbmy aleję gwiazd. Albo order za wkład w rozwój cywilizacji. Nie wiem. Nie rozumiem. Może właśnie dlatego wciąż lubimy być Mesjaszem narodów. Bo łatwiej cierpieć w micie niż spojrzeć w lustro historii.    
    • @Berenika97 Jesteśmy częścią natury. Rodzimy się, wzrastamy,kwitniemy i odchodzimy na chwilę, by narodzić się na zawsze .   Pięknie i obrazowo pokazałaś wspólność przeżywania uczuć z naturą.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
    • @Berenika97 Trzecia droga. To nie takie łatwe :(   Pozostaje próbować.   Pozdrawiam
    • @iwonaroma Czytam ten wiersz jako opowieść o stanie zawieszenia -  między potrzebą ochrony a lękiem przed otwarciem się na świat. Obraz jest prosty, ale niesie ze sobą ciężar emocjonalny, który długo zostaje pod skórą. Wiem, że można jeszcze inaczej zinterpretować, bo tekst niesie wiele  symboli. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...