Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 

nic mnie tak nie śmieszy 

jak to zdanie z reklamy

jednak gdy przestaję

przestaję się śmiać 

dostrzegam w nim

pewne oznaki heroizmu 

próbę stabilizacji i przywiązania 

do stanów przejściowych 

bo życie to cud 

jakże ulotny cud

 

nie szanuję stymulacji z

chęci balansowania na linie

to przesadne skupienie 

na własnym przebodźcowaniu

zamienia się w uzależnienie

— statek pijany 

 

miałem dom i rodzinę

przepiękną kochającą żonę  

i mądrą córeczkę 

miałem firmę 

zarabiałem całkiem dobrze 

w egzystencjalną głębię

nie zaglądałem wcale lub 

dla intelektualnego kaprysu 

z dnia na dzień utraciłem 

utraciłem wszystko 

z pijanego statku 

stałem się małą łupinką

nabierającą wody 

na bezkresnym

sztormowym akwenie 

 

 

może gdzieś dopłynę?

Opublikowano

@Gosława cieszę się ze wiersz łapnął w twoim odczuciu i taki kontekst interpretacyjny. Bo uzależnionym można być od wielu rzeczy. Łupina w moim rozumieniu jest odarciem ze złudzeń tych wszystkich warstw które okrywają jądro naszego jestestwa wszystkie szmery bajery ego, tego tu i teraz, otworzeniem się na prawdziwe przeciwności losu.

Opublikowano

To przebodźcowanie jak jazda po bandzie, trochę za szybko, za ślisko i się wypada albo wpada, jak Kubica i inni. Trzeba mieć umiar i nie stracić kontroli. To bywa trudne, bo jak jak jedziesz za wolno, zostajesz z tyłu. i jak tu żyć panie premierze?

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dzięki za wizytę :-) cóż z tego ze zostajesz z tylu jak mawiają Rosjanie wolniej jedziesz dalej zajedziesz. A np sport to zdrowie podobno straciło aktualność w latach 50-tych ubiegłego wieku. A taka wspinaczka na ośmiotysięczniki i dyskusja o tym czy z tlenem czy bez, to dopiero Himalaje głupoty.  Pozdro 

Edytowane przez Lahaj (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Lahaj Przez morze wódki dopływa się na samo dno. Zdarza mi się z dna zeskrobywać takich rozbitków. Ale wówczas żaden z nich niczego już nie opowiada, skąd zaczął swój rejs. Dopowiadam jego historię. I na tym koniec. 

Opublikowano (edytowane)

@huzarc czyli nie jest tak jak w pętli M. Hlasko ze wygłaszają długie kwestie na temat swoich motywacji ;) wiersz jest raczej o powrocie z drogi uśpienia i poznawczej indolencji wywołanym przez osobisty dramat. Pijany statek to przesadne skupianie się na sobie które uniemożliwia wgląd,

czyni życie snem. Gdy sen się nagle kończy widzimy ze nie jesteśmy jednak w statku, który w miarę bezpiecznie płynie a w rozpadającej się krypie ale przynajmniej bez łusek na oczach i blizej rzeczywistosci.

Edytowane przez Lahaj (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Lahaj Staram się nie wczytywać w komentarze bo to nadmierne dopowiadanie potrafi skutecznie przysłonić wiersz albo kopnąć jego odbiór na jedne jedyne tory percepcji. Skupiam się na wyznaniu PL i zastanawiam się z nim dokąd dopłynie. czy żałuje utraty tego wszystkiego czy może już ma znów na tyle sił w sobie by się nie oglądać za siebie - ta niewiadoma jest dla mnie mocą tego przekazu. 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Krzyk Długi, głuchy krzyk Rozrywa mi płuca Zgniata mi serce Wyżera od środka martwy już mózg Ale na zewnątrz nie słychać nic Duszę się swoją niemocą Duszę się bólem Na gardle czuję podeszwę istnienia Które coraz głębiej wbija swoje kolce w moją krtań Nie umiem wstać Nie umiem podać ręki słońcu Parzy mnie współczucie A poczucie winy wypala znamię na mej duszy Zapadam się I czuję jedyne kojące ciepło Dziewiątego kręgu piekła Gdzie witają mnie zdrajcy godności I na tronie zakładają mi koronę cierniową.
    • @Corleone 11 Pewne jest to i zacytuję Google.com:     "Tak, świat bez drzew zaginąłby lub stałby się miejscem skrajnie nieprzyjaznym dla życia, ponieważ drzewa są kluczowe dla produkcji tlenu, regulacji klimatu (pochłanianie CO2), utrzymania bioróżnorodności, stabilności gleby i zapobiegania erozji. Ich całkowity zanik doprowadziłby do globalnego ocieplenia, masowego wymierania gatunków i załamania ekosystemów, czyniąc planetę niezdatną do życia.  Kluczowe role drzew: Produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla: Drzewa poprzez fotosyntezę produkują tlen, którym oddychamy, i pochłaniają CO2, główny gaz cieplarniany, co zapobiega smogowi i globalnemu ociepleniu. Równowaga klimatyczna: Regulują temperaturę, cieniując i parując wodę, a ich brak pogłębiłby efekt cieplarniany. Siedlisko życia: Są domem dla milionów gatunków, a ich utrata powoduje masowe wymieranie. Ochrona gleby i wody: Korzenie stabilizują glebę, zapobiegają erozji, a lasy regulują cykl wodny, oczyszczają wodę i powietrze. Zmniejszanie hałasu: Działają jak naturalne bariery akustyczne, co jest ważne zwłaszcza w miastach.  Konsekwencje globalnej utraty drzew: Nieodwracalne zmiany ekologiczne: Powrót do stanu sprzed zniszczenia byłby praktycznie niemożliwy. Kryzys egzystencjalny: Świat stałby się niezdatny do życia, prowadząc do głodu, chorób i konfliktów, zgodnie z przysłowiem: "Gdy ostatnie drzewo zostanie wycięte, ostatnia rzeka zatruta, ostatnia ryba złowiona, odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy". 
    • :))))) (końcówka) pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Berenika97 Myślę, że człowiek po prostu dąży do poznania Wszechświata, przecież jest tyle pytań bez odpowiedzi i według mnie takie tematy są jak studnia bez dna, można czerpać z niej przez wieki, a dno coraz bardziej głębokie.
    • A raca i mumia cara?   Asem to ta i mumia Totmesa?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...