Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Dwudziesty albo dwudziesty pierwszy

marzec, choć zdania są podzielone

przybędzie do nas ze swym orszakiem

wiosna by zagrać z nami w zielone.

 

Dla niecierpliwych i pesymistów

to zbyt odległa zapewne data

więc ich pocieszam, moi kochani

to znacznie bliżej jest niż do lata.

 

Luty się zaczął a wszem wiadomo,

że to jest miesiąc najkrótszy w roku

więc szybciej minie niż pozostałe

i nie dotrzyma nam w marszu kroku.

 

Gdy luty będzie za nami w tyle

może się spełni stare przysłowie

W marcu jak w garncu - wrze i bulgocze

ale dopiero w jego połowie.

 

Ostatni tydzień zleci jak z płatka

jeżeli mamy różę ze szklarni

i w ten to sposób moi kochani

nastąpi koniec naszej męczarni.

 

Do optymistów się teraz zwracam

miejcie szeroko otwarte oczy

to choćby wiosna przyszła przedwcześnie

to jej decyzja nas nie zaskoczy.

Opublikowano (edytowane)

Witam -  wszystkie pory lubię...ale najbardziej trzy pierwsze

                bo w nich odnajduje ciepło i najlepsze wiersze.

                                                                                     Pozdr. znowu zimowo.

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar

Z tego wniosek trzy kwartały

i do tego jeszcze pierwsze

są dla Ciebie najcenniejsze

- wtedy piszesz swoje wiersze?

 

W październiku jeszcze plony

te ostatnie można zwozić

zanim przyjdzie pani zima

żeby zacząć srogo mrozić.

 

Liście w nowych kolorytach

tworzą piękne krajobrazy

polska złota jesień wita

nas i uśmiech ma na twarzy.

 

Grudzień nieraz sypnie śniegiem

dziecku bałwan się pokłoni

dla mnie każdy miesiąc roku

w innym tonie dzwonkiem dzwoni.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

 

 

Opublikowano

@iwonaroma

To nie był zabieg marketingowy

żeby się wierszyk na pniu rozchodził

a autor głowę okalał laurem

i jak pyszałek po świecie chodził.

 

Serce mam jedno stąd i ten tytuł

żeby się do was moi kochani

nie trzeba było zwracać z osobna

do jego, to tej, do pana, pani.

 

W tych ciężkich czasach, kiedy panuje

zima a ludzkość gnębi pandemia

staram się w serca wlewać otuchę

resztą niech zajmą się inne gremia.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

Gość Franek K
Opublikowano

A co Ty na to, Heniu Jakowcu,

Że zaskakuje zima drogowców?

Wciąż jej nadejściem są zadziwieni,

Czy to się kiedyś w końcu odmieni?

 

Jest na to szansa iluzoryczna -

Zmiana klimatu enigmatyczna.

To jest jedyny dla nich ratunek,

Bo to ociepli ich wizerunek.

Opublikowano

@Franek K

Ja to bym jeszcze owym drogowcom

do niezbędnego wyposażenia

dorzucił choćby po jednej parze

z różowym szkiełkiem coś do patrzenia

 

ze szkłem powiedzmy niedużej tafli

były by raczej wielkie kłopoty

więc podpowiadam by decydenci

nie popełnili takiej głupoty.

 

Otóż, zakupcie swoim podwładnym

z różowym szkiełkiem te okulary

przez które patrząc podobno, ponoć

barwniejszym staje się problem stary.

 

Pozdrawiam :)

He Ja

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @sam_i_swoi    Być może masz rację, że powinienem napisać "od" zamiast "po". Zamienię słowa.     Ale-ale, Panie sam_i_ swoi! Jako że mam żaden zamiar wstydzić się tytułu naukowego, zapytam: Jak ma się reinkarnacja do karnacji??     Dzięki za odwiedziny, czytanie i komentarz. Pozdrawiam Cię. ;)) 
    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata od podjęcia wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...