Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ten tekst już kiedyś tutaj był, ale został przeze mnie usunięty. Zostałem poproszony o jego przywrócenie, co niniejszym czynię. 

 

Choć to dziwne dosyć, to jednak prawdziwe,

Czasem krasnoludki bywają leniwe.

 

Jest siódemka takich malutkich nicponi,

Co robi niewiele, ciągle się wałkoni.

 

Gdy im tylko zlecić jakąkolwiek pracę,

Wnet dają drapaka, a pierwszy Znienacek.

 

Uważa on bowiem, że praca nie zając

I woli czymś innym w tym czasie się zająć.

 

A że charakterek ma dosyć gwałtowny,

Czmycha niespodzianie i w sposób raptowny.

 

Ciszek który dobrze jest dość wychowany,

Grzecznie się wykręca, że ma inne plany.

 

I bardzo spokojnie, nie podnosząc krzyku,

Znika bezszelestnie stąpąjąc po cichu.

 

Chyłek też do pracy nieprzyzwyczajony,

Umyka ukradkiem na wpół pochylony.

 

Ukradek tuż po nim za malutką chwilkę,

W sekrecie, jak złodziej wymyka się chyłkiem.

 

Omacek, co wyjścia innego nie widzi,

Chce zniknąć dyskretnie, jakby ciut się wstydził.

 

Zamyka więc oczy, rozkłada swe ręce

I całkiem po ciemku wybywa czym prędzej.

 

Ciemek, co kłopoty zawsze miał ze wzrokiem,

Znika po omacku, by zdążyć przez zmrokiem.

 

Zostaje więc Ciurek, cierpliwy z natury

Długo bowiem szukał w całym jakiejś dziury.

 

Gdy ją wreszcie znalazł, to właśnie przez dziurkę

Zaczął powolutku też się zmywać ciurkiem.

 

Tak to po kolei znikają niecnoty,

Gdyż pracować wcale nie mają ochoty.

 

Za to zawsze znajdą jakiś sprytny sposób,

Jak tu się wykręcić, uniknąć kłopotów.

 

 Lecz na własną rękę każdy z nich umyka

Przez brak rzeczy wspólnej, czyli mianownika.

 

 

 

 

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@dot.

 

Dzięki Dot.

Ilustracje to już nie moja bajka, a i temat chyba niełatwy

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Marek.zak1

 

Dzięki Marku.

To same krnąbrne chłopaki, więc tylko kierowniczka  

@joanna53

 

Dzięki Joanno. Zgadza się. Te łachudry nie występują w mianowniku, więc trudno im działać w grupie. Brakuje im deklinacji .

 

Pozdrawiam. F.K 

Opublikowano (edytowane)

@Franek K

 

Sierotka do wiersza nie była proszona;

zniknęła w niewidce całkiem obrażona.

 

Nic tutaj nie wnosi, lecz każdy się dowie, 

że nic cenniejszego nie ma ponad zdrowie. 

 

O niedopatrzenia wspomnę zgubnych skutkach;

gdzie nie ma sierotki - nic po krasnoludkach. 

 

I tu za sierotką tę kwestię powtórzę;

nie robią, bo są już na emeryturze. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez -Marianna__ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Ilona Rutkowska

 

Można, można

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dziękuję Ilono i pozdrawiam. F.K.

@-Marianna__

 

Niektóre z nich faktycznie są rzadko używane, więc prawie na emeryturze. 

 

Dziękuję i pozdrawiam. F.K.

@iwonaroma

 

A miałem kiedyś taki słaby dzień i usunąłem wtedy wszystko to, co do tej pory nagryzmoliłem. Miałem zamiar usunąć konto, ale się rozmyśliłem. 

 

Dziękuję i pozdrawiam. F.K.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • atak z powietrza dalej czołgi  artyleria i piechota  klasyka    wojny jaką znamy nie będzie    dwa plus kot  wysprzęglona Polska armią nie grozi    tarcia pod tablicą Mendelejewa Pokrovsk i jak po stole do Kijowa  obliczony na klęskę  pas ziemi niczyjej     Och Karol trzymasz się  a sukienka Trumpa  dziurawa  faluje w tańcu z innym    pomyśl o schedzie  rodzimej    noblistki                           
    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...