Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wietrzna ballada


Gość Franek K

Rekomendowane odpowiedzi

Siedzial sobie młody wietrzyk
Na gałęzi drzewa.
Znudzony był okropecznie
I przeciągle ziewał.

Bo w spokoju nikt kto młody
Wysiedzieć nie umie.
Musi czasem porozrabiać,
Trochę się wyszumieć.

Gdy ciśnienie drgnęło wreszcie
Okazję swą zwietrzył.
I zwiał stamtąd bardzo szybko,
Gdyż chciał się przewietrzyć.

Kręcił chwilę się po polu,
Lecz niedługo wcale
Chociaż wielu go tam szuka,
Trudno go odnależć.

Porozrywał na kawalki
Obłoki na niebie.
W takim stanie je opuścił
- wystawił do siebie.

Póżniej zaczął tańczyć skocznie
Ze śniegiem pod ramię.
Zawiewali tak, że wkrotce
Wywołali zamieć.

Po czym wybrał sìę nad morze
Po nową przygodę.
Tam ze zwiewną ciocą Bryzą 
Lekko marszczyl wodę.

Potem z grożnym dziadkiem Sztormem
Uczył się wytrwale,
Wzburzać, spieniać gładkie morze,
Wielkie tworzyć fale.

Trochę bawił nad jeziorem,
Nadlatywał nagle
Wraz ze swym kuzynem Szkwalem
I wydymal żagle.

Później go pognało w góry
Do wujka Halnego,
Który w rodzie miał opinię
Bardzo narwanego.

Dmuchał ciepło, bardzo mocno,
Ale nie za często,
Zatem wietrzyk go opuścił,
Gdyż kipiał energią.

Postanowił poszybować,
Więc na podbój świata.
Najpierw trochę okresowo
Powiewał w pasatach.

Lecz to było monotonne
I dość nudne życie.
Zerwał się pohuraganić
Zatem w Ameryce.

Psocił bardzo, a pomysły
Miał iście szalone.
Raz tornado puścił w trąbę
W oko grał z cyklonem.

Pomonsunił trochę w Azji
Tajfunił w Japonii,
Lecz nigdzie nie zagrzal miejsca
Wietrznie dokądś gonił.

Z czasem z głowy wywietrzały
Mu młodzieńcze głupstwa.
Sił zaczęło też brakować
Powolutku ustał.

Powrócił do kraju zatem,
Zamieszkał pod lasem.
Jest rozważnym i rozsądnym
Starym wywiewaczem.

Dmucha teraz dużo rzadziej
I raczej oszczędnie.
Strąca liście i owoce,
Kasztany, żołędzie.

Przelatuje sobie wolno
Między osikami.
Które darzą go szacunkiem
I trzęsą się na nim.

Wyrósł z figli już młodzieńczych,
Wspomina je czasem.
Lecz co było już nie wróci,
Przeminęło z wiatrem.

 

 


 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Franek K oj Franku, masz rękę i wspaniałe wietrzne pióro!;) na początku wchodzi mi frywolnie, wierszykowato, ale mimo formy to rozbroiły mnie te metaforki, gra skojarzeń, nie ma co nawet wymieniać, bo nie mal każdy 3 i 4 wers strofki uśmiecha pomysłem i zgrabnym zaaranżowaniem znanych powiedzeń:) pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Gość zmienił(a) tytuł na Wietrzna ballada

@dot.

 

Łun to w ogóle jeszcze wietrzył spiski, rozdmuchiwał afery itp. , ale Bronka rzekła, cobym wszczymał cugle

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Luule

 

Niestety nic nie trwa wietrznie, więc trzeba dmuchać na to, co jest.

Piękne dzięki Luule za miłe słowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Franek K Przerabiałem i przez jakiś czas brałem proszki nasenne, co było najgłupszym moim ruchem, bo po odstawieniu praktycznie nie spałem kilka miesięcy (takie tam drzemanie). Najgorzej o tym, czyli czy zasnę, czy nie,  myśleć, bo wtedy noc w plecy:(. Każdy ma swoją metodę,  ale wieczorny spacer po lesie pomaga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serducho za włożoną pracę 

te "wydymane żagle" wspaniały odnośnik do czasów dzisiejszych

 

ale czasem sobie lubi

coś komuś przedmuchać

potem z miną niewiniątka

rżnie drobnego głupa

 

cóż mu w życiu pozostało

ot riposta bystra

bo wiaterek niepozorny

brat facecjonista

 

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Franek K

Witaj ponownie :-)
Wracam z zachwytami nad tekstem (oryginalny pomysl, bardzo fajnie zrymowany), ale, żeby nie było tak mdlącosłodko, to trochę pomarudzę ;-)

 

Z góry proszę Cię o wybaczenie, bo spróbowałam pogmerać w tekście, żeby gdzieniegdzie wiało rytmiczniej ;-)

 

/Potem z grożnym dziadkiem Sztormem
Uczył się wytrwale,
*wzburzać, spieniać gładkie morze,
Wielkie tworzyć fale.

 

*Później go pognało w góry
Do wujka Halnego,
Który w rodzie miał opinię
Bardzo narwanego.

 

A Tu było dwa razy "mu" i dwa razy "z":

*W końcu z głowy wywietrzały
Mu młodzieńcze głupstwa.
Sił zaczęło *też brakować
Powolutku ustał./

 

Oczywiście, to Twój tekst, "ja tu tylko sprzątam"

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Jacek_Suchowicz do odważnych świat należy:) ja bym wróciła:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      do tej samej rzeki nie wchodzi się drugi raz
    • Łukaszu skoczny Testament chciałoby się rzec.Jedna myśl przechodzi w drugą lekko i świadomie.''Non omnis moriar'' i TY jesteś w tym wierszu tego świadomy...pozdrawiam żywych świadomych.....
    • Na płycie srebrnobiałej (choć nie marmurowej) Leżą bezwładne ciała powalonych dębów, Dym stroi je siwością puszyście gołębią, Przesłania brzóz strzaskanych potargane głowy.   Smukłych jarzębin, topól, lip zgrabne istnienia Konają pośród iskier wielobarwnych syku, Upadają bez jęku, protestu   i krzyku, Nie dadzą już nektaru, ochłody ni cienia.   A gdy przybędzie wiosna na skrzydłach zieleni, Zamiast przyśpiewek ptasich, wieńców liści wonnych Zostanie zapach ostry – bo spalonej ziemi,   Kości sczerniałych krzewów i pszczoły bezdomne. Lecz spod szarych kamieni omszałych krągłości, Wyjrzą kwiaty wyrosłe – z popiołów i kości…
    • Miłość do A.G.i.....docx 1 / 1 Miłość do A.G.I.... Kiedy cię ujrzałem od razu się zakochałem nie ma dnia kiedy o tobie nie myślałem   Lecz na miłość twą  się nie doczekałem, czekałem chciałem być blisko     Lecz im bliżej byłem ciebie ,tym bardziej się ode mnie oddalałaś Ja wtedy zrozumiałem  .że kogo innego kochałaś Zrozumiałem wtedy że to nie ma sensu chciałem tylko twego szczęścia choć cię kochałem bez pojęcia Kiedy byłaś smutna miałaś gorsze dni moje serce bolało czułem się tak jak ty   Gdy płakałaś  twe serce krwawiło ja cierpiałem  z tobą  pragnąłem byś była szczęśliwa na nowo     Teraz wiem ze zaczynasz wszystko z nową od nową mi nie pozostało nic tylko odejść na bok że spuszczoną głową     Lecz będę szczęśliwy ,bo ty będziesz szczęśliwa miłość wymaga poświęceń jeśli się kogoś naprawdę kocha nie trzeba nic więcej                   Miskel Mix ( M.T)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...