Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

opowiem wam historię kobiety
która wysadziła się w powietrze
razem z ciętymi tulipanami

 

ma poczucie humoru
większe niż ja
i trutkę na myszy w kieszeni szlafroka

 

w tak zwanym międzyczasie płacze dzieli włos na czworo obgryza paznokcie kocha się sama z sobą albo różowym rysiem

 

ona czyli ja
zaczyna pisać 

 

na warsztatach samorozwoju

umiera 

po raz kolejny

 

 

 

311220

 

 


 


 

Edytowane przez w kropki bordo (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie opowiadaj, o czym opowiesz, bo nie będzie niespodzianki ;) 

 

 

 

Zamieniasz się w chińską fabrykę, produkującą jeden model stołków, w tym brakuje sierści. 

 

Pozdrawiam :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Smutne. Ty jesteś Peelką, jak mniemam. 

 

Jest też inna Peelka, z poczuciem humoru, choć nosi truciznę w kieszeni szlafroka - chodzi pewnie cały dzień w szlafroku, koszmar

 

Przecież ta kobieta się wysadziła (może wypaliła)? 

 

Wiersz o depresji, tak go odbieram. 

@Justyna Adamczewska Porusza też dłuuugi wers:

 

 

Opublikowano

@w kropki bordo

 

Hej, fajnie widzieć wiersz, przy którym można się dłużej zatrzymać.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Według mnie to historia kobiety, która odrzuca, albo przynajmniej wyśmiewa się ze społecznie narzuconych ról kobiecości. Tulipany dostajemy na dzień kobiet. Wysadzenie się z nimi może być formą sprzeciwu. Ponieważ niżej powiedziane jest że PLka ma poczucie humoru, to wysadzenie się może być też wybuchnięciem śmiechem.

 

PLka ma poczucie humoru. Większe niż ja można czytać jako większe niż narrator, ale też jako większe niż ego. Może Plka ma cudowny dystans do siebie. A może po prostu ma słabą psychikę i stara się obracać wszystko w żart w geście obronnym.

Trutka na myszy w kieszeni szlafroka to według mnie myśli samobójcze. Szlafrok zakładamy przed snem i PLka zawsze wtedy ma truciznę pod ręką. Tak jakby rozważała, czy na pewno chce się obudzić następnego dnia.

 

PLka nie ma szczęśliwego życia. Zamartwia się, stresuje, jest samotna...

 

Przy tym wszystkim się jednak nie poddaje. Postanawia zawalczyć o siebie. Polepszyć swoją egzystencję. Zaczyna tworzyć. Kiedyś słyszałem, że ludzie zaczynają pisać by znaleźć lek na samotność. By być przez kogoś wysłuchanym. Ta nieszczęśliwa PLka idzie tą drogą.

 

A potem robi drugi krok. Zaczyna chodzić na warsztaty samorozwoju, by polepszyć swoje umiejętności, może zrozumieć lepiej siebie, może nabrać odwagi do zmiany w innych sferach.

I... umiera po raz kolejny. To jest dwuznaczne.

 

Jedno zakończenie może być takie, że umiera samotna, zestresowana PLka z myślami samobójczymi i rodzi się na nowo jako szczęśliwsza osoba.

 

Jednak z mojego doświadczenia takie warsztaty mogą być różne. Można trafić na wykwalifikowanych psychologów, którzy rzeczywiście mogą pomóc danej osobie. A można trafić na zwykłych sprzedawców marzeń, którzy żerują na nadziei innych i sprzedają tylko chwilowy high motywacyjny, który szybko znika.

 

Więc drugie zakończenie może być takie, że PLka umiera w znaczeniu po raz kolejny traci nadzieję na zmianę i polepszenie swojego losu.

 

Jak jest naprawdę, pewnie wie tylko autorka wiersza :).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
    • utkłem w polu bez granic  w pustej przestrzeni  pomiedzy nie a nic  a do tego brak    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...