Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pan Sylwester na sylwestra

gdy przestała grać orkiestra

bo muzycy spici w belę

wziął na parkiet pannę Felę,

 

która od lat w tym lokalu

prawie, że na każdym balu

i do tego za darmochę

na parkiecie swoją brochę

 

w pełnej jej okazałości

rozbawionej publiczności

przedstawiała bez obiekcji

jako detal w swej kolekcji.

 

Pan Sylwester jak przystało

strzelił mowę okazałą

po niej chciał pokazać broszkę

lecz się biedny zdziwił troszkę

 

bowiem na stolika blacie

zamiast broszki były gacie

lecz nie jakieś tam barchany

tylko stringi do podmiany

 

gdyby Feli się spociły

te, co broszkę jej okryły

teraz to już wiecie sami

broszka jest, lecz za stringami.

 

 

Opublikowano

@Iwa-Iwa

Dla mnie potęgą słowo wybrzmiewa

kiedy jest czułe, kiedy dojrzewa,

karmi nadzieją, dobrocią darzy

rozjaśnia uśmiech a gdy się zdarzy

 

że to ja właśnie odbiorcą jego

jestem i to z powodu tego

że to, co piszę ktoś inni ceni

jesteśmy z weną rozanieleni.

 

 

Pozdrawiam sylwestrowo życząc

Szczęśliwego Nowego Roku

HJ

Opublikowano (edytowane)

Niezła z Feli jest czyścioszka,

Ale to nie moja broszka

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pozdrawiam Henryku. 

Darz wiersz w Nowym Roku

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Franek K

Tym, co broszkę mieć by chcieli

mogą, ale najpierw Feli

muszą coś zaoferować

wtedy będzie pertraktować.

 

Najpierw zajrzy do koperty

jaka skala jest oferty

a gdy ją to zadowoli

to ulegnie i pozwoli...

 

 

Ja pozdrawiam sylwestrowo

życząc abyś noc szałowo

aż do świtu przebalował

i byś po niej ''nie chorował".

 

Gdyby jednak się zdarzyło

i ciut więcej się wypiło

proponuję by na kaca

wiersz napisać ponoć praca

 

i tu problem jest niestety

bo słyszałem, że sztafety

jeszcze lepsze, gdy klin klina

jednak, gdy się nie przegina.

 

Pozdrawiam

Henryk

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

 

Piękne dzięki Ci Henryku,

Choć za kołnierz nie wylewam.

To Ci zdradzę, że mam problem.

W garderobie brak kołnierza

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ileż razy doznaje się ekstazy idąc z gwoździem wystającym z buta. Pomnożyć drogę przez czas, podzielić przez zadziorność ćwieka. przed nawias wyprowadzić współczynnik gdzie rozcięta pięta. Szczęście przełożyć na układ. Czyś Pan może popełnił błąd? Ateista- co do końca swoich dni dociekać Absolutu będzie. Szczęście jest zawsze niepojęte ono szumem tworzy rym. Widział Pan kiedyś kormorany? Koncept skrzydłami słońc spięty. Kliny przeciąłeś brzegami trzcin. Serce wciąż niebem kołacze. Święte.                              
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Starzec ;) wiadomo. Dzięki, również pozdrawiam        @Rafael Marius :) dziękuję     
    • @Toyer Życie jest jak nałóg. Tak można podsumować Twój wiersz.  Zycie samo w sobie jest uzależnieniem: chcemy go, niezależnie od jakości. Jak pijak wraca do kieliszka, tak człowiek wraca do życia, nawet jeśli podaje nam ono nie zawsze to, czego pragniemy. To pragnienie życia  mamy wypisane na tablicy serca - jest naturalne, wpisane w większość ludzi. Wyjątkiem są zaburzeni, cierpiący tak mocno, że nie potrafią już pić tego, co im podano.  
    • @Maciek.J to prawda
    • W ciechocińskim parku tłumy kuracjuszy, tworzą pary łabędzie śpiewając bezgłośnie. Kwiatowe dywany pięknem mogą wzruszyć, kolorowe fontanny przywiodą garść wspomnień. W łowickich pasiakach skazane na niebyt; obertasy, mazurki czynią rwetes spory. Wraz z piwem czas spływa, zdjęcia bez potrzeby, ławeczkowe uśmiechy liczą na sponsoring. Współczesny makijaż zmarszczki złożył w grobie, puszystości ścisnęły spinki i suwaki. Brzuszki nie dopuszczą do zbyt czułych objęć, w zapomnieniu zginęła gdzieś granica smaku. W skocznych dyskotekach większość dyskopatów. Przypadkowo usłyszysz coś tam po cygańsku. W ręku czyjaś ręka, jak karciany atut, zaś prawdziwki się bawią grzecznie i po pańsku. Dość wiekowy młodzian chce marzenia ziścić, balzakowska podlotka też szuka przygody. Kruche możliwości w mig ugaszą wyścig. Tylko wstydem zbielały śmietankowe lody. Kilka drobnych szaleństw i już zawrót głowy, a rytm disco podgrzewa pięćdziesiątką czystą. Jeszcze krople potu w pędzie zabiegowym i markotne powroty w swoją rzeczywistość.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...