Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Franek K
Opublikowano

Drzwi moje kiedyś stały otworem

Szerokim gestem, mocno na oścież.

Kiedy ktoś przyszedł zawsze był w porę,

A dom mój pełen był różnych gości.

 

Czas to nie pieniądz, gdy jest go wiele,

Nie żal użyczyć jak szklankę soli.

Nigdy nie szkoda go dla przyjaciół,

To żadna strata, zatem nie boli.

 

Pewnego razu ktoś drzwi zatrzasnął.

Zostałem w środku, patrzę przez okno.

Tak jest mi dobrze, siedzę w mym zamku

Dokąd bym iść miał i w sumie po co?

 

Choć jestem wszędzie, nie bywam nigdzie.

Czekam cierpliwie z płonną nadzieją,

Że jednak kiedyś ktoś do mnie przyjdzie.

Wtedy otworzę, lecz czy na pewno?

 

Gość Franek K
Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar ; @Marek.zak1

 

Dzięki Panowie. Pozamykał nas w domach najpierw kapitalizm, potem internet, a teraz jeszcze covid. Pamiętam z dzieciństwa, że dom zawsze był pełny. Działo się. To se niestety ne vrati.

 

Pozdrawiam. FK.

Gość Franek K
Opublikowano

@iwonaroma

 

No burzy, burzy. Cieszę się bardzo.

 

Pozdrawiam gryzmoląco :)

 

 

@dot.

 

Klucz mamy my sami, ale chyba nie chcemy go wcale używać.

 

Pozdrawiam :)

Gość Franek K
Opublikowano

@dot.

 

Prawda, bo po cóż nam dzisiaj goście, zwłaszcza niezapowiedziani? Mamy ich przecież w sieci bez liku i nie naruszają naszej strefy komfortu...

Opublikowano

To już dwa tyg. źle przechodzę, ale liczę, że to koniec atrakcji. Mam przedłużoną izolację, bo nadal b. kaszlę ale już bez wysokich tempetatur i bóli. Ściskam Cię ciepło, bb

Opublikowano

W sumie wiersz o domu, a każdy musi mieć drzwi. Twój tętnił, był gwar i... działo się, ale stało się coś,
że "czar" prysnął. II- ga, to jakby rodzaj skargi, bo jest samotność i rezygnacja... 

... zostałem w środku (...) tak jest mi dobrze...  ale w II- ciej pojawia się oczekiwanie... oby spełnione.  

Przyjemna treść.

Hej.

Gość Franek K
Opublikowano

@Nata_Kruk

 

Dzięki Nata. O domu, ale tak symbolicznie. Pozamykaliśmy się chyba wszyscy za bardzo...

 

Pozdrawiam. FK.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Śpiesz się powoli, gdy noc się rozpala, bo mądry głupiec znów prawdę oddala. Ciepłe lody chłodem grzech spowiły, a zimne ognie serca rozpaliły.   W suchym oceanie giną marzenia, żywy trup miłości szuka zbawienia. Wirtualny świat nas w sieci oplata, gdzie biały kruk krzyczy: „Tu nie ma świata!”.   Strasznie przyjemne jest nasze cierpienie, okropnie dobre to ciche spełnienie. Taka sama różnica dzieli nas znowu — ty idziesz w ciszę, ja w stronę słowa.   Śpiesz się powoli, póki czas nas goni, bo kto nie biegnie — ten pierwszy utonie. A między nami, w tej grze pozorów, zostaje tylko cień naszych wzorów.
    • @Berenika97 Nie czytałem komentarzy, wiersze o wojnie jej skutkach pisano najlepiej po pierwszej światowej, niestety kierunku tego nikt nie chciał słuchać, może Twój wysłuchają ? Pzdr.
    • @andrew Tak, czas biegnie – to prawda święta lecz gdy ONA w nim się pojawia to nawet szary dzień rozkwita o czas jakby zanika
    • Leciałem jak na skrzydłach. Anielskich a nie husarskich. Dzień sądny nadszedł i przyszło rychło płacić daninę z krwi i potu na świętym ołtarzu, utrudzonej do cna Korony. Żywcem mnie jednak w ostrowy nie poprowadzą. Traktem hańby ku uciesze, żądnego krwi magnackiej gminu.     Piorunie miły, tyś moim jedynym pocieszeniem i nadzieją w ostatecznej, ziemskiej godzinie. Na Ciebie, czerwońców, talarów i złotych nie żałowałem. Wyniesiony Ty u mnie dziękczynnie ponad wszelkie boże stworzenie. Ponad marmazję, miód kasztelański i krasne mołodycie. Ty, magnat pośród stadnin kresowych panów braci. Ty, potęgą jak sztorm. Jak fala wezbrana gniewu. Ukochanej ojczyzny. Nieś mnie w kulbace, ponad tą noc październikową. W bezkres, ginącego w warkoczach mgły gościńca. Bóstwo Ty moje, anielskiej bieli zjaśniałe.     Bez wytchnienia pracują chrapy. Wyrzucając pióropusze oddechu. Ty wiesz sam gdzie wróg zasadza się ku nam. Gdzie rota Twoja, spoczywa. W namiotach i ziemiankach u ognii bawi się i pije w tę noc mroźnym tchnieniem okutą. Uszy Twe strzygą przestrzeń wokół. Nasłuchują rogów i trąbek kwarcianych. Niech mnie niesie dusza nasza zjednana. Wtulam się z lubością jak w delikatną dziewiczą kibić w Twój łeb silny koński.     Na mym palcu serdecznym - Jasieńczyk rodowy płonie złotym grawerem. Klucz złoty do bram piotrowych w niebiosach. On nie buława hetmańska ani krzyż Chrystusowy, wielki, kanclerski. Tu płonął chutor, tam młyn a za rzeką pędzono ludzi jak bydło do świątyni I rżnięto po żywotach i kiszkach jak wieprze. Póki sił w rękach starczało by zamęczać starców i dziatki. A później wciągnięto jak sztandary skrwawione, na gałęziste, suche kikuty. Na przestrach i ku pamięci srogiej. W imię popiego chrestu.     Nie ma tu wolnej od śmierci i ognia wojny krainy. Wsi wesoła i spokojna. Nie na Dzikich Polach. Nie wśród zapomnianych przez Boga terenów. Eques Polonus Sum! Ja się śmierci w polu nie boję. Piorunie, Ty jak skała! Ty nie lękasz się świstu szabel, furkotu strzał czy huku samopałów.   Lecz dziś cicho wszędzie. Wokół ani żywota jednego. Ani jeźdźca ani piechura. Dymy ognisk porwał wiatr dziejów. Ziemianki i szałasy, powróciły do Matki Ziemi. Lecz coś refleksem złotym świeci wśród leszczyn na skraju boru iglastego. Sznur zdobny na jego końcu róg kwarciany. Na polu pobliskim jedynie chochoł cicho stoi. Zadmij w róg. Nie czas. Nie pora. Powstań z kolan. Z maligny snu. Na dźwięk powstania. … ostatniego.
    • @Gosława Napisałaś wiersz pełen świeżości i zmysłowości, w którym natura objawia się przez drobne, intymne szczegóły. Szczególnie urzeka mnie to, jak łączysz obrazy wizualne z zapachami i dotykiem – ta "zielonością zabrudzona dłoń", "zapach skrzypu z drożdżowym zaczynem". To bardzo konkretne, zmysłowe doznania. Piękna metafora rosy zmieniającej słońce w tęczę jest zachwycająca – delikatna i pełna światła. A zakończenie nadaje całości niemal sakralny wymiar. Piękny, ciepły wiersz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...