Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Smutna ulica


Wanderer

Rekomendowane odpowiedzi

Jest w Łodzi jedna ulica, która przewija się przez moje życie niczym odprawa na lotnisku.
Tam inicjowały się wspaniałe początki, w tym samym miejscu wszystko kończyło w gorzkim żalu...intrygujący przypadek.
Pamiętam wszystko, każdy moment...krzyki przeszłości za każdym razem wydzierają się spośród drzew kiedy tamtędy przechodzę.
Cienie łez, płyną po policzkach mimo, że w fizycznej postaci nie istnieją, da się wyczuć ich łaskoczące ścieżki na twarzy. Murek na którym siedziałem pewnego sierpniowego makabrycznego popołudnia wydaje się być jeszcze ciepły, jakby za nic miał sobie minusową temperaturę.
Słyszę też własny krzyk, przecinający bezlitośnie przestrzeń -realnie pomruk własnego oddechu, roznoszący się niesłyszalnym echem po pustej na tą chwilę ulicy. Usta tkwią wciąż zamknięte nieruchomo, wszystko wokół wrze...w tym samym miejscu emocje nie mają na tyle odwagi by ukazać się światłom latarni i przejąć nade mną kontroli, suche - zapatrzone w prowokujący do milczenia spokój słowa...
odwracam się zmierzając w swoją stronę Drogi tam i z powrotem, wciąż te same ściany, wciąż te same drzewa - jedyni obiektywni świadkowie moich przeżyć w tym przeklętym mieście...
 
 
 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie czekaj na królewicza poukładaj liście w biczu! ustrój śliczne różem lico taka na ławeczkę usiądź   w sukieneczce najładniejszej zakupionej bez zewnętrznych zahamowań, marzeń łóżkiem wbrew łaknienia się o wróżkę   bowiem tęże nosisz sobą w osobistym nad wygodą nie doraźnym ale wolnym podarunku siebie w sobie
    • O mój drogi Boże W życiu jest jak w tańcu Delikatnie stawiam kroki, w tym ostatnim smutnym walcu Tańczę w upale i chłodzie Tańczę w ogniu i na lodzie Z partnerem wyznaczonym przez ciebie drogi Boże Obejmuje mnie dusząco, zostawia siniaki wzdłuż ramion Mówi „tańcz piękna, tańcz jak moje oczy ci zagrają" Spojrzeniem tak głębokim, jakby wrzynał mi się w gardło Duszę okaleczał, myśli plątał jak więzadło      Dlaczego drogi Boże  milczysz gdy mnie szarpie? Nożem jeździ mi po ciele, jakby rysował na kartce Znów ubrudził ci mój Boże, krwią marmurową posadzkę   Dlaczego drogi Boże chcesz bym tańczyła z szatanem? Nie boisz się że dotknie mnie swym brudnym w krwi kaftanem?   Oko w oko Obrót, zwrot Czym tak kusi mnie ten wzrok?   Czemu zwalniasz tak szatanie? Ciężko tańczyć z nożem wbitym w ramię?   A Ty jak możesz dobry Boże     Znowu patrzeć po suficie  Gdy wróg twój szatan, przegrał walkę o swe życie   Naprawdę Wybacz mi Mój Boże Z walca się zrobił podwieczorek  Czy wybaczysz mi me grzechy jeśli odmówię paciorek?
    • @Rafael Marius Sztuka życia
    • @Rafael Marius życzę ci powrotu do zdrowia, niech ci Bóg błogosławi, bo jesteś kochający Boga. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ja i tak nie wychodzę, bo od kilku dni jestem chory. Kiedyś 3 lata nie wychodziłem. Człowiek się przyzwyczaja. Wszystko ma swoje wady i zalety.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...