Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Quo Vadis Domine,
dokąd idziesz Panie?
Proszę, zatrzymaj się na chwilę,
czekam na spotkanie.

Widzisz Panie to cierpienie,
człowieka przytłacza,
sam nie dźwignie tego krzyża,
on o śmierć zahacza.

Bo jest miłość co tak boli,
nie szuka poklasku,
smak ma dzisiaj gorzkiej soli,
pozbawiona blasku.

I jest serce tak zranione,
co szlochać nie umie,
jest sumienie wypaczone
co ranić wciąż umie.

I są ręce co wciąż ranią,
szukają przemocy
i są usta co wciąż kłamią,
w dzień i nawet w nocy.

Quo Vadis Domine,
dokąd idziesz Panie?
Gdzieś opodal dziecko płacze
zaufało mamie.

Śmietnik będzie twoim grobem
a ja będę katem
i po cichu to dziś zrobię
nie zerwę z tym światem.

Bo Ty jesteś mi przeszkodą ,
trudną do zniesienia
i tak pójdę swoją drogą
nie chcę wyrzeczenia.

A za ścianą dziewczę płacze,
co mnie dziś spotkało,
przecież mogło być inaczej
czemu się tak stało?

Bo w mym łonie bije serce,
leciutko uderza,
moje dziecię w poniewierce
do lustra się zwierza.

Co mam robić drogi Jezu?
Jak ubrać to w słowa,
nie wiem czy mnie on zrozumie,
nie jestem gotowa.

Czy ta miłość wszystko zniesie
i wytrzyma próbę?
Czy ja wyznam moją troskę
to siebie nie zgubię.

Wiem co zrobię Boże drogi,
ocalę to dziecię,
ono będzie moim skarbem
w tym szerokim świecie.

Ono będzie mą radością
i promykiem słońca,
me sumienie będzie czyste,
zostanie do końca.

Widzisz Panie bezrobotnych,
co chleba nie mają,
dzieci głodne na ulicach
ręce wyciągają.

Powiedz Panie czy tak było
w naszym polskim kraju,
żeby człowiek swą wypłatę
miał otrzymać w raju.

Matko, Matko, Matko, Matko
czy tak być już musi,
człowiek wilkiem dla drugiego
i o grosz go dusi.

Czy ma ma młodzież szukać pracy,
gdzieś za oceanem
wykształcenie mało znaczy,
Polska nie jest rajem.

A urzędy forsowane,
pracy nie znajdziecie
bo nie każdy jest fachowcem,
w tym współczesnym świecie.

Któż kryterium dziś sprostuje,
tak dużo szaraków,
przedzwonimy do was później.
tyle macie braków.

Quo Vadis Domine,
dokąd idziesz Panie?
Słuchaj, chłopiec lekarstw nie ma
kupić ich nie w stanie.

Matka chciałaby dla niego
uchylić dziś nieba,
bo jej serca nie brakuje
a pieniędzy trzeba.

I za głosem swego serca
w świat szeroki rusza,
uratuję swoje dziecko,
bo mnie bieda zmusza.

Quo Vadis Domine,
dokąd ,dokąd Panie?
Dawno ścieżki tej już nie ma
gdzieś słychać szlochanie.

Proszę Jezu nakłoń ucho,
przywróć wiarę w Ciebie
człowiek dzisiaj zagubiony,
nie odnajdzie siebie.

Edytowane przez joanna53 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
    • Spisuję wszystkie smutki nigdy niewysłane łzy są znaczkami adresat między wersami listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce poczta zgubiona prosi o nowe nadanie łzy są znaczkami adresat między wersami donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie poczta zgubiona prosi o nowe nadanie tak żeby trafić do serca postrzelonego donikąd wyślę żal że nie wychodzi życie listem bez błędów który istnieć nie potrafi tak żeby trafić do serca postrzelonego a może samo siebie zakochaniem zbawi listem bez błędów który istnieć nie potrafi dostarczę sobie priorytetem nadzieję a może samo siebie zakochaniem zbawi cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listem bez błędów który istnieć nie potrafi spisuję wszystkie smutki niewysłane cierpiące życie uwięzione w poczcie smutków listonosz krąży chcąc zostawić uśmiech w skrzynce
    • @violetta   :))) o a ja lubię piękno …nie tylko w jedzeniu :)   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...