Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

*

Każdego dnia tuż przed świtem L. wstawał ze swojego barłogu i ruszał na obchód. Musiał się zrywać, ponieważ chłód był trudny do zniesienia. Pod tym względem wcale się nie różniliśmy. Jako gospodarz bloku też wstawałem bardzo wcześnie, by zimą odśnieżyć, a przez resztę roku pozamiatać chodnik jaśniepaństwu lokatorom. Co rano widywałem więc melancholijną, przygarbioną sylwetkę L. znikającą za drzwiami śmietnika. Zawsze miał na sobie to samo ubranie - czerwoną czapeczkę z daszkiem, która, jak sądził, dodawała mu wigoru, granatowy płaszcz ortalionowy, workowane spodnie i połatane trepy. Do tego ściskał w dłoni popielatą siatkę na zakupy z urwanym uchem. Podobno miał ją już wtedy, gdy żona wyprosiła go za drzwi.
Paradował z nią codziennie ulicami i raz po raz zaglądał do kubłów na śmieci, wkładając w to całe serce. Cierpliwie przeczesywał stosy odpadów, po czym segregował butelki, puszki, złom i makulaturę. Czasem proponowałem mu kawę. Popijaliśmy ją przed blokiem, rozprawiając o zepsuciu społeczeństwa, które pozbywało się całkiem zdatnych jeszcze do użytku przedmiotów i za diabła nie chciało się nauczyć zasad ekologii. L. był ich bardziej świadom, niż niejeden z ludzi, odjeżdżających na naszych oczach niesamowitymi autami. Zauważyłem, że polubił rolę, jaką przeznaczył mu los i przyjmował ją z pokorą godną podziwu. Był na samym końcu łańcucha pokarmowego, a jego zadaniem było czyścić i utylizować.
Znajdując coś, co wydawało mu się przydatne, natychmiast zapominał o otaczającym go świecie i bezgranicznie oddawał się kontemplacji znalezionego skarbu. Najczęściej trafiały mu się rzeczy do oddania w punkcie skupu, ale też całkiem świeże jeszcze gazety, części garderoby, sprzęt gospodarstwa domowego i inne porzucone drobiazgi. Te, które do czegoś się nadawały, z nabożną czcią chował do siatki, niepotrzebne od razu odkładał na swoje miejsce. Nigdy nie wracał z pustymi rękami.
Razu pewnego znalazł w ulicznym kuble coś dziwnego. Podparłem się miotłą i z daleka obserwowałem jego zachowanie. Miał w ręce coś, owiniętego w gazetę. Po chwili wyrzucił ją, więc musiała być przestarzała nawet dla niego. Trzymał w dłoni coś podłużnego, w czym odbijały się promienie słońca, ale nie widziałem dokładnie. Usiadł na ławce i długo to coś oglądał. Nie wydawał się być zachwycony odkryciem, a jednak nie mógł oderwać oczu.
- Panie Ludwiku, co pan tam ma? – krzyknąłem uprzejmie.
Obejrzał się przestraszony. Machnął ręką, żebym mu dał spokój. Wzruszyłem ramionami i zostawiłem go przy tym fascynującym zajęciu. Zerknąłem jeszcze z głębi klatki schodowej, bo sprawa nie dawała mi spokoju. Nagle L. zerwał się z ławki i powlókł zgrabiony przed siebie.
Od tej pory widywałem go rzadko. Za każdym razem mamrotał coś do siebie i chichotał po cichu, jak gdyby ktoś bez przerwy szeptał mu do ucha doskonałe dowcipy. Kilka tygodni później znaleziono go w rzece, gdzie przywarł do dna z wielką złotą sztabą u szyi.

Opublikowano

Aj, aj... Zakończenie przewidywalne, lecz widze w nim trochę niekonsekwencji.
1. Cięzko przywiązać sobie sztabę złota do szyi.
2. Najprawdopodobniej denat jest bezdomnym, więc nikłe są szanse, że ktos go będzie szukał i dlatego zostanie znaleziony w rzece. Na przypadek też bym nie liczył, bo komu bez sensu chce się przeszukiwać dno rzeki i przy okazji wyciągać trupy na powierzchnię? Chyba, że pogłębiali koryto.
A gdyby tak "pan segregator", zamiast popadać w obłęd i skakać do zimnej wody, za uzyskane niespodziewanie środki finansowe kupił sobie śmieciarę i segregował odpady w sposób łatwy, szybki i przyjemny?
Nie proponuję przekazania całej sumy na schronisko dla bezdomnych zwierząt, bo to dopiero byłoby przewidywalne w sposób przykry.

Opublikowano

Cóż za zbieżność. (Moje ostatnie opowiadanie na ten sam temat -"Starzec w krześle"). Czyta się lekko. Styl-super. Zakończenie z finezją. Może nie jest tak zaskakujące, ale z lekko podczernionym humorem. Nigdy nie gram w toto-lotka, właśnie z tego powodu, by nie mieć tej sztaby. Do rzeki mam zbyt blisko. Naprawdę.

Opublikowano

Mnie zakończenie zaskoczyło, muszę przyznać. Ogólnie mam takie wrażenie, że fajnie ci wychodzi, kiedy rezygnujesz z wszechwiedzącego narratora i oddajesz głos jakiejś postaci, takiemu zwykłemu człowiekowi. Pamiętam, że słynny "harnaś" tez był tak pisany.
Mały błąd:
"Miał w ręce coś, owiniętego w gazetę." - "Miał w ręce coś owinięte w gazetę"
Poza tym nie podoba mi się to "przywarł do dna" - może niech go woda na brzeg wyrzuci? Albo jeszcze lepiej niech go znajdą w jakimś starym basenie, tam woda jest bardziej przezroczysta, i nie będzie kłopotu, że nikt by takiego staruszka nie szukał (komen. M. Serockiego)

Opublikowano

Nie trzeba szukać realistycznego podejścia, bo nie pomaga w odbiorze. Nie mam ambicji realisty i o to nie zabiegam. Reszta będzie domysłem albo milczeniem. Gdyby pan w łachmanach sprzedał sztabę i zaczął szukać zbożnego celu, ja musiałbym mieszkać w L.A. i tworzyć kolejny dolarodajny scenariusz. Jak wiecie, tak nie jest. Dzięki za czytelnictwo i garść budujących uwag.

Opublikowano

Nie zrozumieliśmy się. Nie chodziło o to, żeby sprzedawał sztabe i na zbożny cel przeznaczał. Niech żyje, tak jak żył do tej pory, ale śmieciara to jest coś. Szybciej można swoje schronienie zagracić i utonąć w surowcach wtórnych. Topiąc się ze sztabą w gruncie (sic!) rzeczy potwierdza istnienie pewnego nurtu w literaturze polskiej, a przez to staje się schematyczny. Polacy podobno tak mają, że kawałek szczęścia jest dla nich największym nieszczęściem i tutaj nie oderwałeś się od schematu. Różnica jest taka, że zamiast do hamerykańskiego, jest to szkic scenariusza do filmu polskiego w całej swojej okazałości.
Chodzi tylko o to, że zakończenie tematycznie mi nie leży i to wszystko.

Opublikowano

jakże to tak? ja bardzo poważnie podchodzę do swojego "talentu":)))hehehe. Poważnie to poważność zostawmy politykom( oj to chyba zły przykład:))) albo innym takim co to niewiadomoco:))) Zawsze zachowuje powaga.POWAGA!!!!:)))pozdrawiam wszystkich radosnych!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowskidzieki!
    • Wśród ruin, na zniszczonym pianinie chwil tych pięknych, złożonych z grafitu, nałożonego na stalowo-blady błękit. Wśród cegieł, które czerwieńsze nie były nawet przy zachodzie słońca, zrozumiał słowa pisane wciąż i wciąż od końca, że początek świata zaczyna się bólem, a koniec nie musi, że czasami widzimy, ale wówczas jesteśmy głusi.   I jak niewiele zależy od tych podających sobie cegły, ani od tych, co na pianinie tworzą nastrój, bo plany, tło oraz mundury szyją hurtem wojen, zguby i nieszczęścia sprawcy. Przed kolejnymi spuszczonymi bombami kazali nienawidzić dzieci innych języków, matkę i ich ojca, zatruwali serca w sieci gwałtami i mordami, by nienawidziły innych, nie miały ogrójca.   Wśród ruin zaczynamy wszystko od nowa, wiedząc, że bardzo szybko zapomnimy i tuż za rogiem, po wschodzie promieni, kolejnego winnego dzikusa odnajdziemy, któremu przypiszemy wszystkie nasze wady, prawo do bezprawia, niekończące ich nakazy.   I została mu tylko para białych klawiszy oraz parę smutnych odkopanych pieśni, a drzewa zdążyły spleśnieć od wisielców, a wiśnie na nich nie wyrosły więcej.   A nam zostało jeszcze kilka lat, zanim ponownie spotkamy się na wojnie. Tylko człowiek woli bagnet niż dłoń, a zło wybiera bezinteresownie.    
    • Autorzy: Michał Leszczyński plus AI.    Piosenka nr 34 pt. Aktywne wysłuchanie   Mężczyzna przed pięćdziesiątką czasem idzie w skok skok to może być szansy ostatniej i ostatniej możliwości zbiera się na wyczyn wzdłuż i wszerz nawet przez kilka lat w ciągu których jest rozkazany dużo sobie wybaczyć   I spotyka tę podobno tę jedyną, która i stanie obok popatrzy namiętnie i chętnie po trochu przytaknie ona wie z teorii cóż znaczy aktywne wysłuchanie dynamiką różnych zachowań uprasza się o dialog   Rąbek sukienki i uroczy dekolt tylko w tym pomogą i pytanie naprowadzające i ala wzruszenia ala historią padnie iluzoryczna prośba nie mów już do mnie więcej mój miły przecież dobrze wiesz, że chcę twojej opowieści (witaj kochany u handlarzy wiedzy i doświadczenia)   Ref. Moja droga sorki sorki, sorki, że nasza rozmowa idzie w monolog dziwnie wielu niebezpiecznych słów i nawet gdy mnie lubisz i wysłuchasz uważnie wiedz, że moje życie tylko skrzypiało wiedz, że moje życie tylko skrzypiało no cóż no cóż no cóż i już i już   Monologi nie kończą się w tutaj czymś najlepszym opowieść mena po czterdziestce toż to taka przeszłość przeszłość nigdy nie będzie snuciem planów dnia jutra wiedz że ta pajęczyna śmiało może się nie udać   Jesteśmy grzeczni ludzie i przytakujemy z dystansem świat - co widać - rozwarstwia się nam jedynie i netowieje sprawstwo i wina to jedno, a uzależnienia są drugim ale bardzo złe były również zewnętrzne okoliczności (krawiec szyje tylko tak jaki miał materiał ole i ojej i ojej)   Ref. Moja droga sorki sorki, sorki, że nasza rozmowa idzie w monolog dziwnie wielu niebezpiecznych słów i nawet gdy mnie lubisz i wysłuchasz uważnie wiedz, że moje życie tylko skrzypiało wiedz, że moje życie tylko skrzypiało no cóż no cóż no cóż i już i już   Im więcej opowiesz, napiszesz wierszy i zaśpiewasz niestety tym więcej padnie słów nie do wycofania fałszywe akordy, krzywe melodie i nie takie nuty tylko wyborny bard lub naj poeta mogą się z tym mierzyć   Najważniejszego i tak przecież nie ubierzesz w słowa najciekawsze tutejsze spowiedzi świat wycina i pomija dobre opowieści mają nudzić i nie ciekawić i się dłużyć świat chce tańca i oczekuje przytuleń, nie pragnie zmartwień (ona mówi, mój tani tego wieczoru chcę tylko już odpoczywać)   Ref. Moja droga sorki sorki, sorki, że nasza rozmowa idzie w monolog dziwnie wielu niebezpiecznych słów i nawet gdy mnie lubisz i wysłuchasz uważnie wiedz, że moje życie tylko skrzypiało wiedz, że moje życie tylko skrzypiało no cóż no cóż no cóż i już i już      
    • @Lenore Grey Dziękuję bardzo.  Długo się zastanawiałem co dziś tutaj wrzucić.
    • @Simon Tracy Piękny Bardzo obrazowy 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...