Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Sylwester_Lasota

Tytuł przykuł moja uwagę (mam miniaturę o spaleniu Rzymu), więc zatrzymałam się przy wierszu, z podobaniem, na dłużej. 

 

W kilku miejscach - na jeszcze trochę dłużej.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Np. tu:

 

"zalęgły się w slamsach zbyt płodne /te/ szczury" 
- może dałoby się zamienić czymś ten wypełniacz?

 

"zabytki bezcenne o które /nie nikt/ dba"
- roszada się tu  wkradła, czy nie miało być:
*nikt nie dba/?

 

"nie ma się skryć gdzie ni dokąd uciekać"
*i skryć się nie można donikąd uciekać/
- tak jakoś czytałabym ten wers, tak po mojemu  

 

Mam nadzieję, że Autor nie obrazi się za te uwagi.
Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak, "te", to wypełniacz, z którym trochę sobie nie poradziłem, chociaż wydawało mi się, że:

"...te szczury

co teraz w nich płoną..."

trochę ratują sprawę, ale chyba jednak nie za bardzo. Jak mnie olśni co z tym zrobić, to poprawię ;).

 

Roszada się rzeczywiście trafiła - już poprawiona.

 

Nad ostatnią sugestią też się jeszcze zastanowię

 

O obrażaniu się nie ma mowy u mnie sugestie i uwagi zawsze są mile widziane, nie uważam się za alfę i omegę :)

 

Również pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... dzięki Bogu, mam tak samo.... ale czasami korci mnie, żeby coś komuś pogadać/poszeptać... może akurat przyda się. Zerknęłam tylko na podglądzie na treść i musiałam przerwać moją bytność na forum...

Pomysł bardzo mi się podoba, widać pracę nad tekstem, tak mi się wydaje, że widać... :)

ale, no właśnie, o czym wspomniał Opal... wkradły się drobne 'ale'...

najłatwiej będzie zacytować całość.

... pogmerałam w treści, co z tym zrobisz i czy coś zrobisz... Twoja wola.

Pozdrawiam.

ps. uffff... wyleciałam, ale mam, to co pisałam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tym razem rzeczywiście trochę napracowałem się nad tym tekstem (jak widzę Ty również :)))) i jak widać ciągle wiele brakuje mu do doskonałości. Przeanalizowałem wszystkie Twoje uwagi. Myślałem nawet, że coś sobie z nich pozwolę skubnąć, ale albo zmieniają mi treść, albo nie pasują do formy, więc, na razie zostanie jednak taki niedoskonały, czego jestem świadomy. Niemniej bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas i podzielenie się tymi wszystkimi przemyśleniami. Jeszcze do nich wrócę, może coś się z tego wykluje ;)

Pozdrawiam z całą możliwa serdecznością :)

 

 

W sumie... Dlaczego nie?

Mówisz i masz :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

zalęgły / się w slamsach // zbyt płodne / te szczury

3/3//3/3

 

Trochę naciągane, ale tak jak w całym wierszu, a w Twojej propozycji:

 

zalęgły / się w slamsach // wygłodniałe / szczury

3/3//4/2

 

Inaczej niż w całej reszcie. Myślę, że nie po to ją naciągałem do granic niemożliwości, żeby akurat w tym miejscu zrobić wyłom. Poza tym już zmieniłem te na złe, które może nie są do końca satysfakcjonujące, ale, w moim odczuciu ciągle lepsze od wygłodniałych, ponieważ nawet te w slamsach, z regóły, wielkiego głodu nie cierpią. Problem leży gdzie indziej. W nadmiarze raczej niż niedostatku, myślę.

Pozdrawiam :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzę, że nie odpuszczasz :)))))))))))))))), to nawet miłe :)))))))))))))

 

Problem w tym, że problem jest ze szczurami, a nie z ich nadmierną płodnością, którą ten wyraz ewentualnie mógłby zastąpić.

 

Niemniej wielkie dzięki za poświęcany mi czas, i wszystkie sugestie, które zawsze warto przemyleć i można o nich podyskutować.

 

Również pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Simon Tracy Wiersz z wyraźnym temperamentem, działa jak wykład samotności, wyobcowaniu, pokucie i potrzebie sensu, ubrany w estetykę drogi i mit wędrówki w gotyckiej architekturze słowa. A sam jeździec to jakby połączyć Morrisonowskiego „ridera on the storm” z Konradem z Dziadów i  beatnikowskich Wędrowców.  
    • Jedni mają tatę, drudzy mają ojca... a jeszcze inni jak ja, mętne wspomnienie kilku kadrów z wczesnego dzieciństwa, zanim nie umarł. Piękny wiersz napisałaś, widać, że to o ważnej dla Ciebie osobie.   Pozdrawiam :)
    • @KOBIETA  Smak wolności brzmi jak... manifest. Komplikuje, jakkolwiek by nie było z drugiej strony bardzo udany wiersz.
    • Bez celu. Pożeram kolejne kilometry drogi  i litry paliwa. Jest środek nocy. Przez uchylone szyby  wpada chłód i bezsilność. Wiatr wykrzykuje mi w twarz,  plując ostrym piaskiem, to co wiem już od dawna. Jestem pomyłką. A świat ma ustalony bieg  i ewolucję tylko zdrowych i silnych gatunków. Suche odnogi korzeni,  które wyrosły przypadkiem. Teraz są skazane na zagładę. Zagłuszone potokiem słów. Obłożone ciężarem swej niedoskonałości. Zaduszone przez demoniczne palce tych co niby mają uczucia i serce  we właściwym położeniu.     Moje serce jest na łańcuchu. Pokutuje za swoją głupotę młodości. Mijam przydrożne znaki,  zjazdy i skrzyżowania. Ilekroć widzę naprzeciw  światła wielkich ciężarówek, mam ochotę szarpnąć w lewo koło kierownicy. Ale wtedy przypominam sobie, że nie warto. Przecież bycie przeźroczystym dla innych nie jest takie złe. To nie koniec świata. To początek nowej odsłony. Życia pozagrobowego. Bo nie żyję ale nie mam grobu. Jak Peter Rugg, szukam celu, domu i wytchnienia w klątwie. Jestem jeźdźcem burzy, który by uratować swą duszę, zaprzedał ją Diabłu.     Ziemia kręci się wokół uczuć. Tych pięknych. Miłości, pragnieniu, oddaniu,  bezinteresownej empatii. Gdzie byliście ludzie? Moi udawani przyjaciele. Gdy spowiadałem się ze swych zbrodni. Zasiadaliście w ławie przysięgłych  a nie oskarżonych. Nie było mnie stać na dobrego adwokata. Nie chciałem też tego z urzędu. Broniłem się sam. Przeciw wszystkim. Wydaliście jednogłośny wyrok. Wyrok śmierci  zamieniony w drodze aktu łaski na banicję. Wieczną ucieczkę w obłokach wściekłej burzy.     Zostawiłem w drzwiach list pożegnalny. Śmierć kiedyś wejdzie na ganek, będzie pewna że mnie zastanie. W łożu ostatecznym. Z zimnym, martwym wzrokiem. Z rękoma wzdłuż ciała. W cichym, opuszczonym domu. Gdzie łzy były atramentem dla poezji. A ja w tym czasie będę  rozkoszował się czarną kawą  na jakiejś zapomnianej, pustynnej stacji benzynowej. Patrząc na wschód słońca  będę myślał tylko o niej. O tym że zostawiłem jej wiersze. Romantycznego banity. Który wolał uciec autostradą do piekła. Niż jeszcze raz spuścić serce z łańcucha.  
    • Ileż łez wylewała matka nad niedolą, Biedą i pustym garnkiem na kuchni. Brakowało przyodziewku na zimę, A w podeszwach ziały dziury na palec.   Zimno wiało w plecy, a na szybach Mróz malował kwiatki – szyderca. Troszczyła się o nas, ile mogła, Świętych wszelakich prosiła o pomoc   Przed snem, a my z nią na klęczkach, A jutro? jutro będzie lepiej, słońce zaświeci, Wstaniemy rześcy, pełni nadziei. Dobrzy ludzie podzielą się chlebem   I miłym słowem – nie jesteśmy sami. Dobry, niewidzialny duch nad nami czuwa. Po lekcjach czekało nas zbieranie drew na opał I uśmiechanie się do pani z masarni,   Czy nie zostały jakieś skrawki kiełbasy, Kurze łapki lub kości, na zupkę smakowitą. Z koszami wyruszaliśmy o świcie po szczaw, Gubiliśmy się w lesie, poszukując jeżyn i jagód.   Doświadczyliśmy tej gorzkiej lekkości życia. Dzisiaj, mając wiele wiosen za sobą, Matczyne trudy dają nam siłę i upór, By w biedzie nie dać się złamać, lecz trwać.   Wiemy, oj wiemy, że głód wyostrza smaki, A chłód nieczule testuje ciepło pieca, Że nadzieja lśni najjaśniej, aż błyszczy, Gdy noc jest najczarniejsza i straszna.   I choć nie życzymy tamtych dni nikomu, To niesiemy je w sobie – nie jako ranę, ale korzeń, Który głęboko wrósł w ziemię i daje siłę gałęziom, Co ku słońcu wyrosną lata później...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...