Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Hymn na cześć niesionej demokracji i skąpanej w forsie i krwi racji- bajka dla samodzielnie myślących


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

powiew wolności niepodległości dumna powiewa flaga

chcecie czy nie u was też zaprowadzimy naszą demokrację

i biada biada biada każdemu kto nam spróbuje przeszkodzić

bo to my jedyny szeryf świata zawsze mamy świętą rację

 

już samoloty ryczą bomby są tysiącami tysiącami ładowane

zmówcie modły zjedzcie wieczerzę popatrzcie na dzieci

demokrację naszą wam niesiemy wielu rano już nie wstanie

(tu krew i flaki i inne drastyczne sceny zaprowadzania demokracji)

 

korporacje chciwe i banksterzy złodzieje już ręce zacierają

za chwilę kojoty następny kraj rozszarpią zielone przeliczają

matki nad ciałami dzieci płaczą ojcowie pięści zaciskają

za przyniesioną śmierć ojczyznę niszczoną zemstę zapowiadają

 

a więc pod niebiesia wychwalajmy tych co niosą demokrację

my niewolnicy matrixa- i to oni mają rację

 

czyżby?

 

dopisek odautorski- żadnych punktów

 

 

Edytowane przez Altair (wyświetl historię edycji)
  • Altair zmienił(a) tytuł na Hymn na cześć niesionej demokracji i skąpanej w forsie i krwi racji- bajka dla samodzielnie myślących
Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 Nie chodzi stricte o demokrację a o to, że pod przykrywką niesienia demokracji uzależnia się od siebie finansowo kolejne państwa. Za wojskiem niosącym demokrację (?) idą do danego kraju pazerne korporacje, banksterzy. Niby niosą pomoc a tak naprawdę na wieki wieków uzależniają finansowo od siebie te państwa. Że już nie wspomnę o wpływie na jego politykę. Wiesz chyba że za wojskie niosącym demokrację idą zawsze min. np takie Rotschildy którzy mają udziały niemal we wszystkich bankach narodowych na świecie? Zdaje się że jeszcze tylko w trzech krajach ich nie ma- Kuba, Korea Północna i Iran. Ale na Iran jest już  ostra nagonka i tylko patrzeć jak im zaczną na głowy spadać bomby, to znaczy USA zaprowadzi tam demokrację;) Oczywiście Rotchildy dobiorą się do kolejnego banku. A jak wiemy kto kontroluje światowy kapitał, ten.. Kulisy zaprowadzania za pomocą bomb demokracji;) Czyli tak naprawdę ekonomicznego uzależniania od siebie kolejnych państw.

I co to za niesienie demokracji kiedy napada się na inne państwa i zrzuca tubylcom na głowy bomby?

Edytowane przez Altair (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Tak, czyli niechęcią do kapitału i kapitalistów,  marksiści uzasadniali rewolucję, a wyszło, co wyszło. Teraz wskazujesz te 3 kraje, czyli w nich krajach jest lepiej? To ja już dziękuję za takie wskazówki i wyłączam się z tematu..  

Opublikowano (edytowane)

Jeszcze kilka krajów i kraików by się znalazło nawet całkiem nie daleko Białoruś za miedzą. 

 

A teraz pytanie za 100 pkt. do Ciebie @Marek.zak1 i już całkiem na poważnie -

Ile dajesz szans i jak obstawiasz półfinał i finał w tegorocznym singlu kobiet??

Myślisz, że mogę zasłużenie węszyć sensację nie pierwszego szlema??

Sam nie wiem czemu, ale żyłka hazardzisty się we mnie znów odezwała :D

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trzeba było obstawiać Igę, jak przed meczem z Halep było 19-1. zaraz po Halep 3.5-1. Teraz już robi za faworytkę i wiele się nie wygra, ale dla sportu zawsze można stówkę postawić:).  

Opublikowano

 

@Marek.zak1  Jaka niechęć do kapitału? Niechęć do tych, którzy pod płaszczykiem niesienia pomocy uzależniają finansowo od siebie kolejne kraje, a mówiąc wprost wyzyskują je ile się da. I zdaje się, że gdyby swojego czasu USA nie namieszało w Korei, ta by się ostatecznie nie podzieliła;) Nie istniałaby dzisiaj Północna, w której są obozy koncentracyjne i co jeszcze to wiadomo z relacji uciekinierów..

Opublikowano

@Marek.zak1 Obejrzałem wczoraj cały drugi set i byłem w ciężkim szoku - spokoju, pewności uderzeń i wykalkulowanego ryzyka(narzucała swój styl przy zerowej asekuracji). To jest ten tennis, który jeśli podtrzyma zaprowadzi ją po nie jeden sukces. A z drugiej strony u kobiet w singlu naprawdę dużo sie dzieje ;) W ostatnich trzech latach tylko Osaka ma dwa zwyciestwa wielkoszlemowe.

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Opublikowano

@Altair Też nie jestem miłośnikiem poczynań USA jako hegemona i jedynego gwaranta światowego ładu. Ale obyśmy jeszcze za tą hegemonią nie zatęsknili za naszego życia. Idzie nowe chińskie podobno nawet zabawki dla dzieci nie są zbyt zdrowe, a co już mówić dla dorosłych czy dużych chłopców. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Genialnie grała z Halep, wczoraj dużo gorzej, zwłaszcza na początku, ale grali przy otwartym dachu i był duży wiatr, poza tym godziny czekania. Powiedziała to na konferencji. Jest na stronie Roland Garrosu. Pozdrawiam

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lepiej przegrać z USA (vide Japonia, RFN) niż wygrać i dostać się do strefy ZSRR, który walczył o pokój i sprawiedliwość na ziemi. 

Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 Ja oglądałem tylko drugi set. Na trybunach ludzie w kurtkach i czapkach, a one jeszcze przy tym wietrze i weź tu graj. Uważam, że zagrała i tak o dwie klasy lepiej od rywalki. To Włoszka robiła dosłownie i w przenośni dobrą minę do swojej gorszej gry ;) a to jak Iga seryjnie przełamywała jej serwis i celowała po liniach (umówmy się z niełatwych piłek) chapeau bas!

 

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Pan Ropuch Nie wiem, czy idzie chińskie. Swojego czasu straszono nas straszną bronią jaką podobno miał ten Husajn. Napadnięto na Irak, przy okazji złupiono z zabytków, zniszczono, zdestabilizowano cały region, a tej rzekomej strasznej broni nie znaleziono. Przy okazji wściekli tubylcy zaczęli się jeszcze bardziej radykalizować... A jak idzie chińskie, to zaczną nam na głowy spadać rakiety, bo nas sojusznik USA zrobił sobie w naszym kraju bazy wypadowe na inne kraje. Przykra perspektywa..

Edytowane przez Altair (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Patrz przed siebie, nie w dół. - Wstrząsnęła małym listkiem gałązka. Był koniec października, listek jako jeden z nielicznych, trzymał się kurczowo swojego drzewa. Otworzył mocno zmrużone oczy i spojrzał na oddalony park. Liście błyszczały tam przy dostojnych drzewach, jak kolorowe fale u stóp nadmorskich fiordów. - Jesteś pewny, że wiatr mnie tam zaniesie i nie spadnę do tych okropnych śmieci? - Mruknął raz jeszcze, zerkając z grymasem na śmietnik. Tuż pod nim, przy autobusowym przystanku, stał kosz na śmieci. - Jestem pewny. - Łagodnym głosem przekonywała gałązka. Żółto-pomarańczowy listek wziął głęboki oddech, lekko się zaczerwienił i z przymkniętymi oczami odczepił się od gałązki. Serce biło mu jak szalone, nic innego nie czuł, poza strachem. Mocnym ramieniem, wiatr pochwycił go w stronę upragnionego parku, lecz szybko zmienił kierunek i zawrócił. Listek wylądował na śmietniku. - Nie panikuj, jesteś na koszu nie w koszu...Patrz nadal przed siebie, nie zerkaj do środka. Być może za chwilę, wiatr ponownie cię porwie...- Szeptała z góry gałązka. Z kosza dobywał się nieprzyjemny zapach. Listek starał się tam nie zaglądać. Z nadal mocno bijącym sercem, patrzył na wysokie drzewa. - Przepraszam piękny listeczku, czy mógłbyś mnie zabrać ze sobą?...Przypadkiem usłyszałem, że wybierasz się do parku. - - Nie zabieram ze sobą żadnego brzydko pachnącego papierka...- Listek odwrócił się od wnęki kosza. - To świetnie się składa, bo nie jestem papierkiem. Mam na imię Feliks. - Przed listkiem stanęła mała, choć dość pulchna, mrówka. - Ledwo się wygrzebałem z tego śmierdzącego worka. - Przedstawił się Feliks, zlizując z łapek resztki jakiegoś lepkiego płynu. -Witaj mróweczko... A jak się tam znalazłeś? - Zapytał, przyjemnie zaskoczony listek. - Noo wiesz... Czasami w parku coś niecoś skubnę, liznę... Człowiek wyrzuca na trawnik różne rzeczy. Tym razem napiłem się kilka kropelek słodkiego napoju i ktoś z pustą butelką wrzucił mnie do tego kosza. Ludzie to takie dziwne istoty, jedni śmiecą, a drudzy po nich sprzątają. -Wyjaśniła mrówka. - Tak...Zauważyłem, że to bardzo dziwne stworzenia. Podobo wiedzą że słodycze im szkodzą, a mimo to, objadają się nimi. Dużo dzieci ma przez to chore ząbki. Ty też lepiej uważaj, bo w końcu się pochorujesz, albo ugrzęźniesz w tym śmietniku, jeśli jeszcze raz tutaj trafisz...- Z wielką ochotą, listek wdał się w rozmowę. - Zgadzam się z tobą listeczku, od dzisiaj przechodzę na dietę. Koniec z ludzkimi smakołykami - Uśmiechnął się Feliks, zlizując ukradkiem przyklejony do tylnej łapki, kryształek cukru. - Wdrap się na plecy i trzymaj się mocno. Jeśli nam się trochę poszczęści, z wiatrem dostaniemy się do parku. -Zachęcił go listek. Nawet nie zauważył, że przestał się bać. Sympatyczna mróweczka, wdrapała się na jego plecy. Po chwili oczekiwania, wiatr ponownie objął listka swoim silnym ramieniem. Tym razem, nie zamykał oczu. Patrzył odważnie przed siebie, zachwycając się lotem i siłą wiatru. -Uff, co za ulga. Bardzo Ci dziękuję, nie spotkałem jeszcze tak życzliwego i odważnego liścia. - Dziękowała z entuzjazmem mróweczka, kiedy delikatnie wylądowali pod wymarzonymi drzewami. - Nie ma za co Feliksie. Cieszę się, że mogłem Ci pomóc. Obiecaj, że już nie będziesz podjadał słodyczy...- - Obiecuję, hi hi hi. Być może do zobaczenia wkrótce. - Mrówka ześliznęła się jego pleców i podreptała swoją drogą, znikając pod kolorową falą liści. - Do zobaczenia Feliksie. Uważaj na siebie. - Zaszumiał w harmonii z falą, szczęśliwy liść brzozy.
    • Mam dziewięć, może dziesięć lat. Jadę windą w stronę nieba, stamtąd wszystko wygląda inaczej: miejski park zamienia się w głęboki dywan, w zatoczce pod blokiem cumują resorki, a ludzie, na pierwszy rzut oka z jedenastego piętra,  są tacy mali.        
    • siedzę przy stole, zimna kawa udaje sens życia, a ja nawet nie mam siły żeby wstać po świeżą. świat kręci się dalej, jak stary pies, który już nie powinien, ale nadal macha ogonem z przyzwyczajenia. kiedyś myślałem, że miłość to wybawienie, ty przyszłaś jak papieros o północy — rozgrzałaś gardło, a potem zostawiłaś smak popiołu. teraz dni ciekną po ścianach, jak woda z przeciekającej rury: kap, kap, kap — aż człowiek przestaje liczyć, bo i po co. niespełnione zakochanie to najtańszy sposób na bezsenność, a niemoc nauczyła mnie jednej rzeczy: że czasem nawet oddech jest zbyt ciężki, żeby go unieść. ale wciąż tu jestem, jak brudna szyba w oknie — nikt nie patrzy, nikt nie czyści, a jednak trzyma cały świat po drugiej stronie.
    • @Alicja_Wysocka   Aluś.   a więc uznajemy, że jest to tajemnica Zielonego Przylądka :)   przyjemności wszelakie dla Ciebie :)    
    • @huzarc Ładnie komentujesz nasze pisanie, dziękuję :) @Kamil Olszówka, dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...