Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Sytuacja w Karabachu trwa od chyba 40 lat. Nie interesuje się polityką zagraniczną specjalnie, ale wiadomości bieżące docierają do mych uszu. Szkoda ogólnie ludzi, tylko taka konkluzja, można by sparafrazować powiedzonko o Damaszku i Diable, na takie: w dalekim Karabachu siedzi diabeł na dachu. Na szczęście nie nasze to sprawy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem martyrologię narodu ormiańskiego, określa się to czasem drugim holokaustem. Ale tutaj to konflikt azersko-ormiański, rozumiem, że sprawy miały początek powiązany z Turcją. Nie znam dokładnie tematu, i podstaw konfliktu, wypowiadałem się tylko z powodów stricte humanitarnych. Po prostu żal ludzi, gdy uczestniczą w konflikcie z użyciem broni, a to sprawy bieżące, jak wnioskuję dlatego Iwonka napisała ten tekst. Mnie interesuje Polska, nie mam zamiaru analizować spraw z zewnątrz, nie znam się na tym. Polacy mają swoje sprawy w NATO.  

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Że się też wtrącę Marku. Mam takie wrażenie, że organizacje narodowe chętnie wtrącają się w pomniejsze sprawy. Natomiast jak konflikt jest naprawdę poważny- umywają ręce (np. Rwanda). To się też przekłada nawet na zwykłe kontakty sąsiedzkie.  Ludzie wściubiają  nos z kim sąsiadka śpi, ale jak już się krew leje i noże latają to siedzą cicho ze strachu. No, któryś tam zadzwoni po policję i tyle.

Edytowane przez iwonaroma (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@iwonaroma Erdoganowi jest potrzebna nowa, mała i zwycięska wojna bo walczy o pełnie władzy i przywództwo w islamskim świecie, a nic tak dobrze nie robi jak pokazywanie siły. Nikt za Ormian umierać nie będzie, a organizacje są zupełnie bezradne. Zobacz, co było z Kurdami, też ich spacyfikował, a amerykańscy sojusznicy ich zostawili samych. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak, są osobowości, które dla władzy zrobią wszystko. Sulejman zabił swego najdroższego przyjaciela a także  własnego syna! bo w pewnym momencie uznał, że mogą stanowić dla niego zagrożenie... Ale to nie tylko Turcja, wiadomo. Żaden kraj nie jest wolny od takich ludzi, historia to pokazuje. 

Opublikowano

Podobno żadne kijki do nordic-walkingu czy sprzęt alpinistyczy jak choćby czekan trzymane w ręku nie dorastają do pięt odczuciu i natychmiastowemu przypłuwu mocy jaki daje -kałach. Dasz takiego chłopku-roztropku wzwód członka gotowy. Idąc dalej tym beszczelnym tokiem myślowym po naciśnięciu spustu - orgazm gotowy.

Chciałoby się krzyknąć najgłupsza strzelanina świata, ale ci co w niej biorą udział mają jeden argument po swojej

stronie - o wiele głupsze by było dać bronii zerdzewieć i jej nie użyć ani razu.

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Opublikowano (edytowane)

Czytam państwa i w zasadzie jako kompletny laik w dyskusji podkreślam jeszcze raz swój punkt widzenia, to znaczy żadne konflikty z użyciem sprzętu wojskowego do celów agresji nie są dobre. Natomiast ja chciałbym stanąć trochę w obronie tych Amerykanów, do których braku reakcji w sprawie Ormian odniósł się @Marek.zak1, otóż Amerykanie moim zdaniem nie są od tego, by w każdym zakątku globu pilnować porządku i używać perswazji. Działają w sprawach strategicznych. A ten rejon jest pod wpływami innego mocarstwa. Poza tym wspomniana Turcja należy do NATO, moim zdaniem nie trzeba wywoływać jakiś nacisków w układach tak czułych, bo polityka bywa wredna. Nie żebym był jakimś fascynatem polityki Turcji, ale to strategiczne państwo, a najważniejszy jest pokój globalny. Wszyscy o tym wiedzą i wszystkim na tym zależy, szkoda tylko, że Ormianie mają gorzej. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

A ja się nie zgodzę z Tobą @Tomasz Kucina i ustami komika, filozofa i myśliciela jednego z lepszych w mojej skromnej opinii amerykańskiego Georga Carlina, powiem - Amerykanie potrzebują wojny tak jak kania dżdżu. Żadna inna nacja w tylu zakątkach świata i na tylu frontach nie bierze i nie brała udziału. Być może sam fakt, że drugą nację w środkach przeznaczonych na zbrojenie prześcigają dziesięciokrotnie (na pewno kilkukrotnie ;) nie będę teraz srawdzał) - mówi prawie wszystko za siebie.

 

 

Wszystko jest powyżej podpisuję się wszystkimi kończynami pod tymi słowami.

Nieodżałowany George.

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Widzę, że byłeś już szybko i perfekcyjnie przygotowany na krytykę USA, bowiem dosłownie po kilku chwilach wyrzuciłeś ten link na portal? Chciałbym tylko zauważyć, że dyskusja dotyczy regionu i państw skonfliktowanych, co do których USA nie ma obowiązku bezpośredniej reakcji, bo geopolitycznie to trochę daleko do Ameryki leżą – chyba musisz przyznać? Więc ja „postawiłem” tu przed chwilą komentarz o ostrożnym i zdystansowanym stosunku do sprawy tego konfliktu Stanów Zjednoczonych, a ty dokładasz mi link w zasadzie z zarzutem rzekomo o nadwrażliwości działań USA w polityce międzynarodowej. Rodzi się więc zasadne pytanie: czy zrozumiałeś to o czym pisałem przed chwilą?, czy kompletnie stoisz w amoku?, bo ja ja pisałem o ostrożnym pomiarkowaniu w tym konflikcie azersko-ormiańskim Stanów Zjednoczonych? Więc jak to jest naprawdę? Piszesz, że się nie zgadzasz ze mną. Coś tu nie halo? Otóż się zgadzasz, skoro wstawiasz mi link z absurdalną lewacką propagandą w której notabene krytykuje się zaangażowaną politykę zagraniczną USA i przy użyciu wulgarnych genitalnych porównań, przecież to jest tak obsceniczne, że nie nadaje się na wizualizacje i prezentacje publiczną?. Ja do takich metod perswazji nie mam zamiaru się odnosić.

 

Ogólnie uważam, że USA jest gwarantem globalnego pokoju na świecie i naturalnie to musi powodować ich częstsze reakcje w świecie, na pewno nie ma to nic wspólnego z rasami i fallusami. Nie są Stany Zjednoczone siewcami imperializmu, wręcz przeciwnie. I to jest moje zdanie w sprawie. Szkoda, że nie zauważyłeś, że brak reakcji broni i strategii USA w obu wojnach światowych XX wieku czyli ten pasywizm o który zabiegasz, spowodowałby że dziś pewnie mówiłbyś po niemiecku, albo chodził w pasiakach. Takich rzeczy oczywiście nikt nie bierze nawet pod uwagę. Tyle z mojej strony.

Opublikowano (edytowane)

To Ty wprowadziłeś cichcem do dyskusji i sam się ustawiłeś poniekąd w obronie jedynego gwaranta porządku Świata to jest Stanów Zjednoczonych :D - dopóki dopóty to jest ich porządek Świata. Wpierw musiałbyś udowodnić:

a) lewackość temu Panu (George Carlin), który uwaga jak nie lewak nazywa rzeczy po imieniu, ba stał za życia zawsze na straży języka i słowa oraz wszelkich zmian, które ta lewackość (którą Bóg wie raczyć czemu wprowadziłeś do dyskusji) wszystkimi możliwymi drogami wprowadziła.

[Nie zauważyłem by wcześniej w dyskusji ktokolwiek poruszył temat lewackości. (chyba, że coś mnie ominęło)]

b) moją lewackość. Zapewniam Ciebie, że wojna (jakakolwiek) jest zdecydowanie bardziej obsceniczna, wulgarna i absurdalna niż to jak on o niej mówi i to jego porównanie. Wojna to gówno! I to mówię ja moimi ustami, a nie jakiś lewak. I tak każda wojna to nasz zasrany obowiązek by mieć o niej wyrobione zdanie i zająć wobec niej pozycję jest to tak samo ogólnoświatowe jak pandemia czy jakikolwiek wirus.

 

 

Ps. (po edycji) Rozumiem, że Irak, Afganistan, Libia to wzorowe demokracje i arabska wiosna oraz marsz ludów do Europy w ten porządek Świata się wpisują.

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bo tak uważam, i nie wykorzystuje do tego obscenicznych linków z twoim nickiem.

To była dyskusja o Karabachu, a ja odniosłem się do punktu widzenia Marka co do braku zaangażowania USA w politykę Ormian. I tylko dlatego, ciebie nic tam nie było?

 

Jak chcesz przemycać takie linki to proszę bardzo, wolność jest w necie, ale proszę bez mojego nicka, bo ja mam inny punkt widzenia i nie muszę w tym uczestniczyć. Możesz wrzucać takie obsceniczne linki ze swoim tylko nickiem, albo do osób które to lubią. To jest prosta uczciwa zasada. Już raz tak mi zalinkowałeś  z profanacją Krzyża, teraz powtarzasz zabieg. 

Co ty wypisujesz? Czy wyraźnie nie napisałem, że wojna to ZŁO! Przecież to była podstawa moich wcześniejszych komentarzy? O co tobie chodzi teraz? Wczorajsza debata Trumpa ciebie zbulwersowała czy jak? Za dobrze wypadł? Bo nie wiem jak to już sobie wytłumaczyć? W USA mają finał kampanii prezydenckiej, pomiarkuj, i wyluzuj. Dyskutowaliśmy o Karabachu i o tekście Iwony, a ty mi wrzucasz krytykę USA (powtarzam) z histerycznym linkiem, tak - uważam lewaka (moje wrażenie), jak to jest kultura wysokich lotów według ciebie --> to ja podziękuję tej dyskusji. Czego ty ode mnie chcesz?, przecież moje wypowiedzi poprzednie wyrażały głęboko zaangażowany pacyfizm i wykazywałem jasno o absurdalności jakichkolwiek konfliktów militarnych na świecie. Z autorem tekstu dyskutuj nie ze mną? Pomyliłeś adres.

Opublikowano

@Tomasz Kucina Tomku, nigdzie nie napisałem tego, a Amerykanów wspomniałem wyłącznie w kontekście  Kurdów, których byli sojusznikami, którzy walczyli z Państwem Islamskim i których zostawili na pożarcie Erdogana. Armenia nie jest sojusznikiem USA i musi radzić sobie sama, czy przy pomocy Rosji.   

Opublikowano (edytowane)

Oczywiście, że drugi największy amerykański komik (według Comedy Central) po Richardzie Pryorze to wysoka kultura ba najwyższa! To nie jest tylko krytyka USA, ale fakt ten link głównie do niej się odnosi. Niestety tu trzeba spojrzeć szerzej. Ten konflikt w Karabachu to też pokłosie tejże polityki.  Ktoś im tą broń sprzedał, ktoś ich dozbroił i zrobił na tym interes. Nie powiesz mi, że pasterze z Afganistanu wypędzili Związek Radziecki przy pomocy pasterkich kijków i bez pomocy USA. Nie powiesz mi, że ci sami pasterze i ich dzieci strzelają do Koalicji Zachodu z innej broni niż kupili wcześniej przy pomocy USA. Wystarczy spojrzeć kto w tym maczał palce (czyje służby) a najlepiej prześledzić transakcje i przepływ pieniądza. Zapewniam Ciebie, że USA już na tym konflikcie robi interes to raz, a za chwilę jeśli eskaluje o więcej krajów etc. to zrobią i na tym politykę.

 

ps. najpierw dozbroimy tych mniej niedobrych by walczyli z tymi gorszymi, a później na rydwanach  ognia pokażemy Światu jacy to my jesteśmy dobrzy - ba najlepsi i zaprowadzimy tam porządek.

 

a gdzie zasada - zło dobrem zwyciężaj?

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie widzę Marku pola do polemiki, między nami jest zgodność punktów widzenia, tak, pisałeś o Kurdach, i Erdoganie i przy okazji o Amerykanach, moim zdaniem porównanie sytuacji obecnej w Karabachu do sprawy Kurdów, było ciut nieuzasadnione, bo sugerowało tak jakby, że Amerykanie mieliby mieć obowiązek nacisku na Turcję, a Turcja to chyba jednak mega strategiczne państwo, i z nią należy ostrożniej, ale zgoda, może niepotrzebnie i z nadwrażliwością przeczytałem twój komentarz, to ten niżej, żeby było precyzyjnie z mojej strony. Wszystko ok. Zgoda.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Dziękuję  Poprawiłem...   Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Miłego dnia 
    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...