Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

odsądzona

z brakiem odtrutki na ciebie

odetnę ją

niebezpieczna zabawa w dom

 

w negatywie zwietrzę

nie przeszkodzą ściany 

paląca zazdrość niesie

w odwodzie nienawiść

 

nie ześlizgnie się kutasem

nie jęknie rozkoszą

powiodę ją każdym

odcieniem smutku

 

nie wasze 

moje łóżko

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Marcin Krzysica to, że Twoje wiersze pisze pół forum to nie znaczy, że możesz poprawiać czyjeś

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Przez brak logiki i chronologii zrobiłeś z niego bryndzę .

 

Ps. Z tym odcinaniem,, to chodzi o psychiczne znęcanie się.

 

Mimo wszystko dziękuję za odwiedziny . Pozdrawiam, Aga .

Opublikowano (edytowane)

powiodę jak do ślubu, czy przyprawię ? w drugiej zamieniłbym miejscami nienawiść - niesie, nie wiem czy stanie się przez to bardziej czytelny, wyrzut - gejzer emocji, dobra zmykam zanim mnie się oberwie...nie moje łóżko.

Pozdr.

 

PS świetny tytuł godzina i liczebnik, (druga tej nocy)

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

mi się kojarzy powiodę z zaprowadzę na...(żartuję manowce) , a z przeprowadzę przywiodę (doprowadzę/przyprowadzę... do rozpaczy)

ale dałaś do myślenia, - ocho!

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Ja codziennie nakładam pas z kutasami, jeszcze mi się nie ześlizgnęły ;)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

A teraz kto policzy do pięciu?

 

Wiersz z tych niemożliwych naszpikowany jakimś odrealnionym ciężarem 

 

paląca zazdrość niesie w odwodzie nienawiść (tu wszystkiego jest za dużo sama zazdrość i nienawiść to są kompletne i rozległe stany a tu jeszcze są spersonifikowane i nadbudowane zbędnością) a może lepiej trzymać się prostszego środka np. zazdrość wypala nienawiść (jeżeli tak bardzo chcesz użyć obu w takim nieodłącznym zestawieniu)

 

 

Dałem serce bo dostrzegam wysiłek i poszukiwanie, z tego co można przeczytać w komentarzach z tym się wiąże konkretna historia i konkretna drama ;) no cóż 

a życie znów zapier... nicza. 

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@miauczenie owies Przepraszam, nie kpię.  Nie wszystkie komentarze były grzeczne

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

 

Generalnie ta produkcja, to nocny zapis  uczuć zdradzonej kobiety, której były mąż śpi z nową kochanką w jej sypialni. Ona zaś zaślepiona zazdrością planuje zemstę używając wampiryzmu emocjonalnego.  

Przynajmniej tak mi się wydawało , jak pisałam .  Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam, Aga .

Edytowane przez Somalija (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przepraszam ale większej głupoty nie słyszałem :D Przepraszam autora za offtopic, ale jeśli chcemy przyrównać pisanie poezji do malowania to nie możemy pisać o czymś innym jeśli targają nami jakieś emocje, które chcielibyśmy opisać zatrzymać na papierze. To tak jakby powiedziała pani do Van Gogha :

-panie widzi pan te piękne słoneczniki?

-tak

-to zamiast nich pan namaluje stodołę ;) 

Lepiej pisać bo te emocje przeniesione do poezji mogą być zatrzymane i wyczuwalne przez czytelnika. 

Dla mnie dobra jest zasada jak się robi wino. Kiedy już sie je wsadzi do butelki to dobrze je prze leżakować i od czasu do czasu po obracać i tak samo z wierszem napisać swoje emocje na kartce a potem dać im prze leżakować chwile by potem jeszcze raz je przeczytać i ostrożnie by nie zbić emocji dopracować technicznie.

Pozdrawiam 

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Somalija

 

Spojrzałam na historię edycji, i jakoś tak bardziej mi ta pierwsza wersja,

z rymem w drugiej zwrotce, bardziej trafiło do mojego mózgu,

w obecnej czuję się zagubiona, nie jest dla mnie tak sugestywna.

Ale też ma w sobie - jak dla mnie- niejednoznaczność, i może to wcale nie jest wada,

choć w pierwszej chwili nie byłam przekonana, co do treści, właśnie przez ten brak klaru,

i koncowy "kutas" wydał mi się nieodpowiedni, w tej chwili, po poznaniu pierwowzoru - już nie tak bardzo.

Początkowo odebrałam to jako utwór, w którym Peel/ka opowiada o przemocy seksualnej, o własnych doświadczeniach, chociaż nie pasowała mi tu paląca zazdrość.

Ale pierwsza wersja ukierunkowała mnie w  przekonanie, że ten utwór to manifest osoby, która cierpi z powodu zdrady partnera/partnerki.

I w tym duchu jawi mi się to dosyć ciekawie. Może jeszcze powrócę.

 

Pozdrawiam,

 

D.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła.    Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa.     Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam.     Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części.     Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki.     Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele.    Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie.     Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia.     Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których?     Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela.    Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie.     Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu.     Jest Niedziela, popołudnie zbliża się do wieczora.    Gabrysia i Gdańsk...       Kartuzy, 9. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • A nora Aarona   No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon   Po to ozłacał zootop?
    • @Berenika97   więc tańcz Nika do białego rana :)   a ja, z niezwykłą przyjemnością będę pośród gwiazd, podawał Ci kryształowe kieliszki z Dom Pérignon Plénitude.   i będę zachwycony :)    
    • @violetta   super :)))))   jest Ci przyjemnie bo Twoje ciało obejmują we władanie endorfiny.   Twoje własne - Violetkowe :)))    
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję za tak głęboką i trafną analizę. Cieszę się, że udało się Pani dostrzec te niuanse i złożoność tematu, na której mi zależało. Pani interpretacja doskonale oddaje intencje utworu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...