Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ty mnie jednak trochę lubisz,
już nie musisz tego mówić
i nie musisz udowadniać,
ja to wiem!
Ty mnie jednak trochę lubisz,
nawet kiedy wprost się kłócisz!
za plecami pokazujesz
jęzor ten.

Moja barwna suknia w malwy
zasłoniła mi dwa garby,
ideałem wszak nie jestem,
przecież wiem.
Czasem trudno jest mi z sobą
aż mi żal Ciebie - niebogo!
Tolerować uparciucha?
to nie sen.

Doprowadzasz mnie do szału,

kilometry "ideału",
gdy o swoje pole walczysz
- to się drzesz!
Ale przecież wiesz mój miły,
my zwyczajnie się lubimy.
I to właśnie fajne w życiu,
ważne jest.

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Podany przez ciebie problematyczny dwuwers, tak bym zapisała:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo zawiadiacki wiersz. Mam skojarzenia z Osiecką i byłoby cudnie, gdyby ktoś go zaśpiewał, ale z młodszego pokolenia, to nie mam pojęcia kto... Uniatowski - Zawiałow;

Tak czy siak, podoba mi się :)))

 

Edytowane przez ais (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Mam potwierdzenie :)) dałem Beatce na priv : "bo mi żal jest, Ty niebogo!" :))))

Pozdrawiam :)))

Opublikowano

@[email protected] Nie wiem, o co chodzi z tym kochaniem. Czasem widzę pary, co się po ludzku nie lubią.

@Gabrys milo że jesteś.

.@ais nucę tekst, bo prostą linię ma, ale nie znam wykonawców, ufam w cudze skojarzenia. @Radosław fajny kawałek. @Sylwester_Lasota Przemyślę ten wers. Wypadam w innym ;)

Dzięki za lekturę, bb

@lich_o znaczy - wyrzuca wers z zakŕętu, źle sprofilowany. Ale Twoja wersja zmienia kontekst. Nie żal PL jej zachowania, tylko że inni muszą z tego powodu się męczyć  ;)

Może będą inne wersje?

 

bb

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

nie wiem, takie mam/miałem odczucie, wolałbym żeby się nie męczyli, dlatego wydaje mi się podpowiadam iż to prowokujące, osobiste wręcz wyrażające w sposób przesadny żal.

Wybacz, ale nie rozumiem tej zmiany kontekstu, na początku wiersza używasz zwrotu Ty, konsekwentnie użyłem go w propozycji.

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ostatni tydzień leżałem chory w łóżku. Tymczasowo pozbawiony jakiejkolwiek wartości, (którą wyznacza produktywność) mogłem tylko podpierając się na parapecie, śledzić świat zza okna. Za każdym razem kiedy jestem chory, lub doświadczam w życiu innego nieszczęścia na nowo zadziwia mnie ta sama realizacja, że świat się nie zatrzymał. Świat nie czeka na mnie, nie trwa w żałobie, nawet gorzej, jakby specjalnie pięknieje, może aby ze mnie szydzić, może aby dać mi otuchy, i tak z mojego wdowiego transu wyrywa mnie dawno niesłyszany śpiew ptaka lub nadzwyczaj pełny błękit nieba. Niezależnie od motywu natury, jest to nadal uczucie gorzko-słodkie, świadomość że przyroda nie tylko nie przeżywa rozłąki ze mną, ale że beze mnie rozkwita, że nie byliśmy nigdy dobraną parą. Taka alienacja na chwilę obnaża samotność, którą na co dzień mogę przykrywać masą parasocjalnych relacji, lub "brakiem czasu".   Ostatnimi dniami zacząłem zaglądać do lokatorów z bloku naprzeciwko.   Nie uważam się za wścibskiego, zresztą i tak najczęściej mogę ich oceniać tylko po żaluzjach. Ciemne, jasne,  dzień-noc, wiecznie zakryte lub otwierające się na słońce z rana, z nich próbuję odczytać ich właścicieli. W nocy zamieniają się w teatr cieni, w nerwowo chodzącą sylwetkę, w gotującą starszą Panią lub po prostu w czystą żółć. Stwierdziłem, że wygląda to wszystko jak jedna wielka tabelka, z rzędami i kolumnami, pouzupełniana życiem przypadkowych ludzi. Potem przyszła mgła. Szczerze mówiąc, ucieszyła mnie bardzo. Nie tylko estetycznie, albowiem od zawsze mgłę lubiłem, ale również duchowo - była ona tym sennym welonem, woalką, której oczekiwałem od świata (albo chociaż od mojego miasta) w reakcji na mój brak. Zawsze przed pójściem spać, kiedy jeszcze nie mogę zasnąć, lubię roztrząsać różne kwestie, a dzisiejszy dzień był jednym wielkim przedsnem, stępionym i paradoksalnie - stworzonym do tego aby człowieka męczyć. Z racji mojego wieku, a może po prostu naszych czasów, zadałem sobie pytanie - "Co mi dzisiaj nie odpowiada?"   Jest to sprawa o istocie ciężkiej i kanciastej, którą trudno z jakiejkolwiek strony złapać. Próbowałem gryźć ją z różnych stron w poezji, lecz zawsze czułem, że albo zadowolę się ochłapami, albo wezmę więcej niż jestem w stanie przełknąć. Z braku idealnego słowa (które może czeka gdzieś na mnie - we francuskim? niemieckim?, mówi się że język kontroluje jak myślimy), uznaję dzisiejsze czasy za puste. tępe? niewyraziste? Każda rzecz, każdy aspekt ludzkiego życia jest jedynie parodią tego czym był kiedyś.  Każda miłość, afekcja, pasja, ideologia, myśl, religia, zostały uznane za słabość człowieka, za stronę od której można go podejść, aby włożyć mu rękę do portfela. Po skapitalizowaniu wszystkiego, aby nie zatrzymać tendencji rosnącej w zyskach, zaczęto ciąć koszty, i tak skończyliśmy z tanimi plastikowymi wersjami, którymi się dzisiaj otaczamy. Relacje są plastikowe, miłość jest plastikowa, pasje, ideologie, religie, są plastikowe.  Wszystko wokół straciło swoje ostre krawędzie. Wydaje mi się że podświadomie, ludzie również zdają sobie sprawę z tego, że to co kochają to ich słaby punkt, a więc powstrzymują się od wyższych uczuć. Może dlatego tak popularny jest dziś stoicyzm? 
    • A to kocina rani, co kota?      
    • Markiz dał gilom, a ramoli gładzi kram.  
    • E... lata fakty tka fatale.    
    • A ma lody do lata; lody - dola ma.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...