Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

biłem się z kobrą poszło o wszystko

głównie o to kto zje czyje mięso

 

mętlik w głowie gdy spać się kładę

nawet kot odpuścił niezabawowe zaniedbanie

a ta przeklęta migająca dioda wali i wali po oczach

bo jeden zmienił zdjęcie drugi polubił a trzeci chce cię dodać

 

po kolei

 

nasz wieszcz Taco siedzi w Londynie ten sam co zrzucił bombę

za pięć dwunasta by ten co jest merem stolicy miasta

został i całego państwa nie pomogło tyle gówna tam teraz leci

już kąpią się w nim i małe dzieci odporności nabywając aż miło

a wieszcz jak to wieszcz zarobił tak jak śpiewał i tak jak sobie życzył

sześć zer a pierwsze co uczynił to kupił wiatrówkę na jesień

z czterema zerami ze szczęścia chlipiąc nad marzeniami ich braku-laku

 

katolka spod ciemnej chrystusowej gwiazdy zsiusiała się na tęczę

zbiegła się cała kolorowa chmara męczenników i ją ukamieniowała

krzyże łamiąc jej na głowie a mogła przecież pokazać fucka i wziąć

sobie tydzień na uciechy z kółkiem sióstr miłosiernych libertynek

uważaj na słowa kolego czujne oko nigdy nie śpi niejedne już sprytne 

rączki będą pchać cię na siłę do jednej jedynej szuflady 

– strasznie ksenofobiczny ten pan - ten Pan Ropuch

 

 

zduś nienawiść gdzie jej źródła początek słowa doskwiera

Państwo Polityklakierzy - likwidujcie już dziś twitera...

Opublikowano

@Pan Ropuch Nie musisz likwidować twittera, jeśli nigdy go nie miałeś ;)

Odnoszę wrażenie, że wiersz może już teraz być niezrozumiały dla dużej części ludzi nie siedzących w social mediach, a co dopiero będzie za miesiąc... Żeby jednak nie było, że ja jeden wszystko rozumiem, prosiłbym bardzo o rozjaśnienie pierwszych dwóch wersów, bo nie wiem jak się mają do reszty :)

Pozdrawiam serdecznie

 

Opublikowano (edytowane)

@dmnkgl Chyba nawet mam konto na twitterze, ale nigdy nie było używane ;). Są już pewne badania popełnione, że 7/10 twittów niesie ze sobą negatywny ładunek emocjonalny, czyli jest to ściek tejże nienawiści i wiele osób dochodzi do wniosku, że ta forma i formuła social media ma na nich zły wpływ(czytanie, retwittowanie itd.). Uważam, że skoro badania już o tym mówią co zresztą widać gołym okiem, pytanie jest dlaczego politycy jeszcze tam tkwią? 

Dlaczego nie będą pierwszymi, którzy powiedzą na głos publicznie, że twitter to wylęgarnia hejtu i najlepiej z nim skończyć nie przykładając cegiełki do tego.

Liczę, że za chwilę będzie to dobrze widziane, politycznie chociażby, że publiczna deklaracja rezygnacji z tego medium będzie postrzegana jako stop nienawiści ;)

Myślę też, że instagram jest zaraz po twitterze tylko z nieco innej strony tzn. tam dajmy na to 7/10 postów zdjęć jest podrasowanych różnej maści filtrami itd. etc. czyli jednym słowem przekłamują rzeczywistość. Wczoraj jakiś 17-latek (gwiazdoro insta) popełnił samobójstwo i jedną z głównych przyczyn podano - uzależnienie od instagrama.

 

Dwa pierwsze wersy to alegoria mnie samego - płaz walczy ze swoimi demonami, jad za jad, dopadło go przesilenie letnio-jesienne i jeszcze od 8 dni nie je mięsa ;)

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem . To pierwsze próby. Gitary też muszę odkurzyć. Ale taki jest plan. Co jakiś czas rozciągam palce, zaczynam nucić i śpiewać.    Kocham te swojej gitary i muzykę którą z nich wydobywamy. :)
    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...