Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 


Zniszczony jest gmach i głodny łez  
Zjadł zimne już  gwoździe we krwi
Kiedyś mokre od żarliwych modlitw,
Dziś konsekrowane splunięciem, jak relikwie
Gwoździe -  pieczęcie pod nieistotną klęską


Stal stanie gmachowi w wąskim korytarzu 
W tej gardzieli przeklętej i świętej świątyni 
Do której świeczki nosili dzicy purytanie 
I w której trumny świeciły wokoło oczami 
Gdzie też Jezus lubił brzydzić się herezjami


Tu opluty ksiądz rdzą spomiędzy tych ran
Z krzyża, który nigdy nie rozgonił handlarzy
Wyspowiadał wiatr i rozgrzeszył ogień
Płomiennych stosów, domów wiedźm,
Które dostępują dziś jasności oczów Jahwe


Gmachu już nie dostrzeżesz w piekle 
Zatarł się w pamięci bitów ksiąg notarialnych 
Tutaj gdzie trwa nowy Eden dla niewiernych
Dziś jego gruz kosztuje tyle, co bitcoiny
A ci, co pamiętają o nim żyją bez jęzków 


Pozostała rosa na trawie i pył wspomnień
Żyjące w konkubinacie, na kreskę czasu
Tylko szaleni poszukiwacze Gralów
W trumnach powtarzają tabliczkę mnożenia
Bo nadzieja płonie jak trawa każdej jesieni


Tylko liściom gorąco, ich lica są zbyt ciepłe
Na dotyk, ani na szukanie  na nich zdań
Gmachu nie pamięta już żaden Egipcjanin
Wznoszący cmentarzysko, gaszony potem
Ale istnienie czeka białej gołębicy z smsem


Autor: Dawid Rzeszutek

Edytowane przez Dawid Rzeszutek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem, ale stoję w opozycji do powszechnego pojmowania patosu w nowoczesnej poezji. Taki styl języka ma w moim wyobrażeniu  wartość, być może jest  nieco przestarzały, ale tak piszę i w takiej stylistyce lubię wyrażać pewne ważne dla mnie rzeczy. Ta opozycja pewnie więcej wrogów mi przysporzy niż przyjaciół, ale biorę tę cenę w koszty. Zakładając, że jeden z ważniejszych pisarzy - Homer też nie żył i nie przeżywał bitwy pod Troją, bo niestety żył dużo później, rzuca inne światło na funkcje patosu w literaturze.

 

Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ten wiersz "wymaga", żeby się w niego wczytywać, żeby po trochu i cierpiwie odkrywać poszczególne wypowiedzi i łaczącą je nić. I stwierdzam, że warto :)

 

Jedną mam tylko myśl: może nieco łatwiej byłoby odczytywac poszczególne, często rokładające się na dwa lub trzy wersy wypowiedzi, bez tych dużych liter na początku każdego z nich, bo sugerują one początek nowego zdania... Acha, i czy w drugim wersie pierwszej zwrotki nie powinno być "od krwi"?

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie chce popadać w opinię o byciu znawcą i tworzyć obraz siebie jako osoby z wielką znajomością poezji i rzutować innym na poglądy, opinie, ale nie zgodzę się.... 

 

Jest w umyśle autora pewien wzorzec wizji, który wcale nie jest patetyczny w formie śmiesznej, a  jest w takiej, która nie zaprzecza swojej stylistyce, ale uznając tło i rozumiejąc dogłębnie metaforykę, uzasadnia ją i stwarza im warunki do lepszego zrozumienia. To tło - to zaplecze wiersza może być argumentem. Przecież wystarczy dostosować odpowiednie, szersze, barwniejsze, dopasowane do tekstu tło - pewien obrazowy schemat kontekstu, który nie jest łatwy w odszukaniu, ale jest takim, który  stwarza w umyśle odbiorcy obraz mniej sprzeczny z wizją autora. Krótko mówiąc - głębsze tło i wyraźnie zrozumiane metafory oraz odpowiedni schemat oceny mogą uzasadnić formę i nadać jej szlachetności. Należy też zauważyć, że odbiorca kieruje się pewną estetyką, pewnym przyjętym, wyuczonym, schematem oceny, bazuje na mnogich, "nabytych" odczuciach dotyczących wyobrażeń, które pojawiają się w umyśle z każdą przeczytaną strofą. Geneza tego wzorca jest prosta, bo powstała na podstawie ocen tzw. znawców (ale tej przyjętej epoki, którzy też mogą być w błędzie), którzy tworzyli podręczniki, którzy wykładali na studiach, ale nie można powiedzieć, że jest to wzorzec ostateczny, absolutny. Trzeba wskazać, że wzorzec to jak pewna skomponowana barwa, ale nie można powiedzieć, że jest ona jedyną z możliwych. Klasyfikując wiersze według jednego wyuczonego wzorca, pomijamy mnogość innych wzorców, które może przez nasączenie skorupki za młodu jednym z nich, który jest aktualnie wygodny, wydają się obce, a przez leniwość lub nawyki, nawet złe. Ogólnie mówiąc, nie podzielam oceny, że wzorce przyjęte za stosowne w tej epoce, są ostateczne i absolutne, co oznacza, że kierowanie się nimi wcale nie musi być wyznacznikiem opinii absolutnie doskonałej.

To stwarza możliwości, daje wolność odbiorcy poniekąd budować swój świat oceny, niewsparty o wzorce obecnej epoki, a zasadniczo o swoje prywatne, zbudowane latami czytania poezji i wybiórczego uznania, według tego, co jest dla niego dobre a co złe. Tworzyć inne wzorce oceny odseparowane od jednego sztandarowego, który mógłby pewnie się zgubić w stadzie innych.

Sprowadza się to do przewagi prywatnej i niezmąconej edukacją opinii nad rzeszami opiniotwórców i opinio - wzorca - powielaczy.
Jestem zdania, że nie tworzę nowego nurtu, ale na pewno moja poezja posiada cechy, które nie będą zrozumiane w tych czasach, podczas kierowania się w mojej opinii ograniczonym i defektywnym wzorcem poprawności poetyckiej,  narzuconym przez opiniotwórców, którzy bogami nie są.

Człowiek rozwinięty powinien kierować się wielością schematów oceny, szukać warunków dla wiersza w szerszym spektrum barw i odcieni, a także rodzajów scenerii, w których wiersz może ożyć  lub kolokwialnie mówiąc - pływać jak ryba.

Taki sposób pojmowania jest na pewno szerszy i daje więcej możliwości, bo z obecnymi wzorcami i tak można polemizować, a na pewno nikt nie powie i w dodatku to udowodni w sposób logiczny, że tak nie jest.
Niejednokrotnie tworzono nowe style i nurty w literaturze czy malarstwie, a nawet w filmie. Żadne ujęcie nie jest absolutne, dlatego tez jest ważne, bo jest inne, charakterystyczne, bo może tworzyć, uzmysławiać coś oryginalnego, osobnego.

Pozdrawiam!

Witam!!

Jest to dawny styl pisana, Władysław Sebyła w swoim dziele "Ojcze nasz" używał takiej formy. Jakoś do mnie przywarła. Myślę, że jak śledzie mogą być w oleju, tak mogą być gwoździe we krwi. 
Tak wymagam od odbiorcy nieco więcej, ale wydaje mi się, że w zamian oferuje głębię, co wzmaga opłacalność poświęcenia.

Dziękuję Duszko za komentarz :)

Pozdrawiam!

Dziękuję za komentarz,

Trzymaj się również ty! 

Szczerze pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie bój się bać nie wstydź się płakać naucz się śmiać nawet w łzach latać z uśmiechem się smucić nie łatwo to sprawić ale warto próbować smutki głęboko schować nad szczęściem pracować rozebrałem strach do naga golasa torturuję łaskotkami potem zabieram się za smutek tylko ciiiiiii
    • Zombie na śniadanie i na obiad, i na kolację.   Zombie w lodówce i w toalecie. W kinie i w literaturze – tylko zombie. Bawią, uczą i wychowują.   Zombie naprawiają świat. Zombie grają w piłkę i zakładają partie. Zombie mówią o uprawie pszenicy i hodowli ślimaczka winniczka.   Mogą z nimi tylko konkurować papierowe postacie z psychologicznych thrillerów kryminalnych.   Ich losy – tak skomplikowane, że aż oczywiste. Autorzy nie chodzą już na komplety wiwisekcji – wolą kawę o modnym smaku.   Po niej brak wymiotów, brak orgazmu w szpitalu psychiatrycznym. Jest za to wielka powieść.   Są jeszcze w tym konkursie na wielkość kultury botoksowe Madonny z ikon, które patrzą z ekranów, sklonowane na zawołanie.   Ich słowa ograniczają się do tuzina fraz cedzonych przez biel nazbyt sterylnych zębów.   I – patrzcie jaka kultura jest teraz bogata.   Po klasykach – oni wszystko, co mieli powiedzieć, już powiedzieli, i przesiedlono ich na dworzec w zoo.   A ja czekam tylko, co o tym wszystkim IA powie na  końcu - czasów.   Dzięki za obserwację.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      dziękuję :-) pozdrawiam :-)
    • Dzień dobry, Na wstępie chciałbym się ponownie przywitać po przerwie nazwijmy ją techniczną, pierwsze pytanie, które zapewne chcielibyście zadać to po co wróciłem? Pytanie, a raczej wynikająca z niego oczywistość, czyli twórczość, nie jest pełną odpowiedzią, synestezja tego pytania, dla mnie jest tym o czym się myśli w podpytaniu czym jest poezja? Dawno temu wysunęła mi się konkluzja, że to najprostsza z możliwych rzeczy Czym jest poezja - odpowiedzią na pytanie po co poezja? Zauważyłem też podczytując was i dając serduszka, że część odeszła. Dla tych co bezpowrotnie - mam was w pamięci. Tym, którzy być może wrócą, dziękuję za ślad pozostawiony na forum. Przedstawiam jeden z ostatnich utworów i życzę miłej lektury.  błędne koło (dla KM)   kturego niema jusz się zaczelo wykręślać mogło byc kołem piatym od wozu i chiperbólem paczenia wniego wypacza wszyztko i mrovi wegłowie okrutne to jego toważystwo aby dokreslic dotrfać dokońca jusz jest pólkołem prawie skończne i jeszcze trohe troszczkę tylko i domknie sie jak urwis ko czy czwarte jusz za nim i zanim się za mknie jak na ostani gózik pontelke wykona śmiertelną (w butelke sie wbija) i nabija odfrotny wądek potkoniec jurz prawie konczy za radą wisielca i wtonie wiersza wchłania towszystko   bezbłędność jest winą z powietrza i sama się wzięła bez niego kicha awaria i postój lub wypowietrzenie   i bez ogródek choć ładne kwiatki bo koła takiego drugiego nie znają gagatki  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...