Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jest o co prosić


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja uczę się słyszeć te odpowiedzi, WarszawiAnko.., i powiem zdecydowanie - są mi dawane :) Pozdrawiam :)

.

 

Tak, Waldemarze! Ale to raczej moje rozpoznanie niż decyzja :) Ja tylko decyduję (również na "tak"), czy będe to robić. I Już robię :) Tobie też miłego wieczoru.

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@duszka : Dziękuję, Duszko.

Wiem, że się powtarzam, ale 10 lat temu podpisałabym się pod Twoim wierszem obiema rękami.

I za nic miałabym komentarze jakichkolwiek sceptyków.

Od tamtej pory jednak wiele się zmieniło.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez WarszawiAnka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardo się cieszę! Ja chyba rzeczywiście nauczyłam się też słyszeć (w sobie) słowa napisane, bo rzeczywiście jedne "brzmią" ciszej, a inne głośniej :)

.

 

Wiem, WarszawiAnko, każdy idzie swoją własną drogą rozwoju, ja to dobrze rozumiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Hm, probowałam to zmienić, ale nie znalazłam dobrej alternatywy, a ponieważ jest dla mnie kluczowym słowem, pozwolę mu się powtarzać :) Pozdrawiam :)

.

 

Wiesz, całkiem niedawno odkryłam, czy zrozumiałam, że niespełnienie przez Niego mojej prośby, moich konkretnych  oczkiwań nie oznacza braku Jego obecności przy mnie, czy braku odpowiedzi... Tak jak ujmuje to ten fragment psalmów (Ps 145, 18) , decydujące jest  wzywanie Go do siebie i swojego życia, a wiec moja szczera potrzeba i wola Jego bliskości.

 

Ale podkreślam: piszę o swoich osobistych doświadczeniach i rozumiem, że każdy z nas idzie nieco inną duchowa drogą. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Sama świadomość obecności Boga to za mało. Konieczne jest konkretne działanie. Żonie nie wystarczy świadomość obecności w jej życiu męża, który wyjechał do pracy zagranicę, jeśli on nie odpowiada na maile, ani SMS-y, a na telefonie zgłasza sie poczta głosowa. Kocha, bo istnieje?

 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeżeli dopuszczam do siebie i mojego życia Jego bliskość (bo go prawdziwie wołam), wtedy działa, choc nie zawsze zgodnie z moimi oczekiwaniami. To sa moje doświadczenia, WarszawiAnko, i napradwę nie chcę  nimi Twoich stawiac pod pod znakiem zapytania. Nie chciałabym tez tutaj polemik religijnych, po prostu piszę, jak przeżywam. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Grałem spokojnie w szachy. Nagle odczułem : drżenie powietrza i ciepło w dłoniach.  
    • Skromna żona poety, w naiwnej niewiedzy, sweterek śliczny dzierga swemu mężusiowi. Oczka płyną po drutach, nie wchodzą sąsiedzi, dziś pan mąż posiadł wenę, więc niech sobie tworzy. Wzrok na niego kieruje, od czasu do czasu, czy aby z nim dobrze i czy nie zachorzał. Bo on jest jakiś dziwny, oczy pełne blasku, rozpromienione lico - duszę trawi pożar. Myśli, że wieszcz przeżywa, dla niej przecież pisze, dozgonne swe uczucia, przemienia w wyrazy. Więc bardzo się postara, by sweterek wyszedł; zrobi z przodu warkocze - będzie mu do twarzy. Północ dawno minęła, kończą już oboje. Ona zszywa sweterek, i rękawy składa. On dobrał metafory, dał się wenie ponieść, Ostatnią strofę kończąc, sens chce dziełu nadać. "Przymierz moje kochanie ten piękny sweterek Może na mnie wylejesz swych uczuć strumienie?" A tu ranią z ust słowa, aż do bólu szczere:  "Wybacz, nie mam ochoty, rozbierałem wenę." Przemiłe żony wieszczów: wy miejcie baczenie. Gdy wasz chłop wiersze pisze, wzdychając zbyt mocno, czy aby z jakąś weną przeżywa spełnienie, aż wam do końca życia - zostanie samotność.
    • Podoba mi się Twoja zmiana perspektywy: osobiście bardzo lubię pisac czasem coś patrząc 'cudzymi oczami'. 
    • Pomyśl życzenia Rzekła wróżka Oddechem nasącz A Prządki losu Zaplotły węzeł Splotem nici czasu   Postrzępione modlitwy Na nadgarstku złożone Potem dni zbrukane Odchodziły kolejno Aż do ostatniej Która pierwszą była   W drżeniu ulgi wolności Niepokoju nieznanego końca Obserwuję i sprawdzam Stan kajdan oczekiwania Co trzymają w uścisku Serce pełne wzruszeń   Już wkrótce
    • Dziecko jak dziecko ale trafiło w sedno. Duch Święty wkłada czasami w usta dzieci zdania, które one do końca nie rozumieją a u dorosłego, który to usłyszy zmienia jego dotychczasowe życie!!!! Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...