Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przebiorę się!


Rekomendowane odpowiedzi

Odzieram chmury z szat
Na tych, co mnie znają - nie znajdziesz ani palców ani ręki
Nie umiem zliczyć lat - bezmyślności, próżności, udręki


Dopijam sherry z truskawek
Uderza gdzieś ponad głową
Chmury już tylko w kozakach
Śmiechem zanosi się pustka
Słowa są sprawnym lemieszem - w zalakowanych ustach

 

Często odchodzę ''na zawsze'' - by wrócić
Po dwóch minutach
I czuję się zwykle jak szewc
Ten, który chodzi bez butów.

 

Pytam się czasem życia: ''Czy ja ci czegoś nie daję?'' ''Jakie popełniam błędy?'' ''Dlaczego jesteś ... nietrwałe?''
I tylko - głucha cisza.

Upijam się - siedząc w kościele
Bosko-szatańskim winem
Umieram - w każdą niedzielę.


A później lekko przechodzę
Do kolejnego życia
Z głupawo bezczelną miną

Lepiej się wcale nie dziwić.
Brać to, co jest
Niebieskość
Kradzione kolie i futra

Brak ograniczeń - pod kreską


I bez oparcia krzesło
I późne zmartwychwstanie
... Chmury nie będą się dziwić.


Odzieram swój lęk z gorsetu
Płaszcz ziemi zaczyna się krzywić ...

 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...