Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Witraż jeziora mruga tataraczną pręgą, 

Wśród tęczy trzcin pnąc się modrym przestworzem,

Ku oczom w niebie odwiecznym.

 

Czas, jak cień patrząc dni wstęgą

Maluje dziejów kształt mknący bezdrożem

Myśli i czynów, szczery lamentem zbytecznym.

 

Jezioro śpi, a wraz z nim czernią odciśnięte

Widma wojsk i łez bezimiennych znaki

I nic to - wicher przegarnie

 

Kurz, nawarstwi zrośnięte

Wieczności naszej poplątane szlaki, 

Nim kres ostateczny nas swą dłonią ogarnie.

 

Zgasną imperia jak nad jeziorem rdzawe

Łuny, odejdą wodzowie bez sławy, 

A bluszcz skryje ich grobowce.

 

Ciemność i światło żółtawe

Znad wód spokoju na arenie wrzawy,

Przemielą nasze kości i zgładzą wierzchowce.

 

Gdy już w pustych komnatach próżnej historii

Zalęgną się wszy krwią syto karmione, 

Wróci cmentarny ptak nocy.

 

Uwiedzie czar teorii, 

Zbawczym lemieszem ziemie wytęsknione,

Rajskim kłamstwem przeorzą przeklęci prorocy.

 

Gilotyn dzwony ostre tłuszczą syntezy,

Gwiazd pentagramy czerwonymi hymnami,

Zadudnią na mszy igrzyska. 

 

Runą starych drzew zamczyska, 

Zdrojem posuchy padłe pod gruzami

Próchna i w dialektycznej malignie ascezy.

 

Tylko w lagunie ciszy, gdzie poi się gryfy,

Roślin rysunki lśnią rubinem świtu,

Modląc się o swą amnezję. 

 

A świętych pism apokryfy

Żywią poetów nie godnych granitu

I nauczycieli prawd przekutych w eklezje. 

 

Po srebrzącej się tafli echo spływa biegiem

Krzyku, wystrzał i błysk zwidu

Aurory - jeden starczy strzał.

 

Nie ma już czego nad brzegiem 

Bronić, kiedy miecz uczy tylko wstydu,

A słowa potępiają zlepione miazgą ciał. 

 

Wrzask oddzieli dzieci od mlecznych piersi matek,

Lecz jezioro nie wzburzy się, nie powie 

Nic, zakołyszę się jękiem.

 

Przyjdzie zima na ostatek,

Ścięte powrozem lodu nabrzeżne sitowie

Zapomni popielate bielą, martwe lękiem. 

 

Ironia wspomni, może żal,

O pokucie i skargą samotności

Wydźwignie starych psalmów nowych słów nauki, 

 

By wiosna nad jeziorem gwarem perłowych fal,

Skrzyła zadumą, liliami miłości, 

Do człowieka pięknem sztuki...

Edytowane przez huzarc (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@huzarc  Dobry, pełen refleksji i zadumy utwór, po przeczytaniu którego westchnęłam.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Religie, teorie, ideologie, prorocy, statystyki, tęczowi zbawcy świata... Ludzie od tysięcy próbują nadać sens swojemu życiu, zmienić świat, sprawić, aby żyło się lepiej. A efekt ciągle ten sam - dużo nienawiści, narzucanie swojej religii czy też innej ideologi innym, wojny, śmierć...

 

 

:)

Pozdrawiam serdecznie :)

Edytowane przez Victoria (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@huzarc Jeśli chce się napisać wszystko, to przeważnie wychodzi... nic. Zasypałeś wiersz plejadą metafor z różnej beczki, ale gdzie jest temat główny, treść tego wiersza? Masz niesamowite możliwości poetyczne, ale z tego trzeba umiejętnie skorzystać. Mam wrażenie że szukasz właściwej drogi... powodzenia.
 

Kłaniam się pięknie. Serce za ekspresję.

Opublikowano

Przychylam się do zdania Grzegorza. Gdzieś się zgubił główny nurt / przekaz. Tak w ogóle to raczej te jeziora wyschną, (na Mazowszu to już fakt) pszczoły i inne owady zostaną zatrute i będzie pozamiatane. Pozdrawiam. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc " Hubble zaobserwował, że galaktyki (niektóre odległe o miliony lat świetlnych) oddalają się od siebie z ogromną prędkością. ". Naukowcy sądzą że Świat powstał podczas jednej eksplozji energii i światła( Wielki Wybuch)   Bóg stworzył świat, uporządkował chaos. Jesteśmy małym pyłkiem, w bezkresach Kosmosu   Zapomnijcie, ludzie, o waszych więzieniach. Porzućcie pisma zawierające tylko to, co mroczne, zgniłe, brudne, jadowite, zakłamane, bluźniercze i zdemoralizowane. Wznieście się – choćby tylko spojrzeniem – w stronę bezkresnej wolności firmamentu. Uczyńcie niebem waszą duszę, patrząc na tyle jasności! Zgromadźcie zapasy światła, żeby je zanieść do waszego mrocznego więzienia! Czytajcie słowo, które wypisujemy, śpiewając w naszych gwiezdnych chórach,bardziej harmonijnie niż wasze organy w katedrach. ( M. Valtorta)   "Bóg stworzył łąkę  i wycisnął nieco barwy z obolałego od krwi, zbieranej jak rosa."   A my co robimy, co robią ludzie. Ludzie obecnie zamalowują  łąki krwią, a z Ziemi robią pustynie.
    • @Lidia Maria Concertina dziś taki czas tak piękny
    • @Lidia Maria Concertina wg. Miodka czy innego gracza cofając się w stecz jest nieuprawnioną frazą moim zdaniem nie jedziemy po torach czasu czasem chodzimy czas porusza się wektorowo my możliwością swoją możemy się obrócić przeciwnie do wektora wtedy cofamy ( idziemy) zgodnie z wektorem . cofając w stecz dla mnie to nie masło maślane tylko tak jak w ruchu szachów cofnięcia myślą w stecz czyli przeciwnie do wektora - zatem cofanie w przód nie jest sprzeczne, to wyjście przed wektor z całym jego bagażem doświadczeń. Wiersz mówi o postępowaniu o rozkładaniu się w około i wtedy może zrozumiemy sens korony cierniowej bo ona to wciąż popełniane błędy i jak ktoś powiedział wszyscy jesteśmy Chrystusami.Twoja z wiersza droga to obu być przed wektorem musimy podobnie cierpieć, mając innych za swój bagaż. To jedyny sposób by już bez korony wyprostować drogę i przestać krążyć - no przynajmniejisietak  Pozdrawiam 
    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...